Olivia
-Przepraszam chyba pomyliła Pani numery- wyprostowałam się, a moje dłonie zaczęły się trząść
-Nie, nie pomyliłam. Dodzwoniłam się do Olivii Sanders. Oliv nie udawaj, to ja Ava twoje mama- powiedziała załamanym głosem.
-Czego chcesz po tylu latach nieobecności w naszym życiu?- byłam już zdenerwowana.
-Chciałabym się z tobą spotkać i porozmawiać, tylko tyle...- wyszeptała.
Coś mi w tym wszystkim nie pasowało. Ava odkąd nas zostawiła po urodzeniu Liliany w ogóle się z nami nie kontaktowało. Minęły prawie dziesięć lat, a ona dzwoni do mnie bo chce się spotkać i porozmawiać. No to są kurwa chyba jakieś żarty.
Moja ciekawość mimo wszystko wygrała i bardzo chciałam się dowiedzieć co ona chce.
-Wyślij mi SMS adres- powiedziałam
Zabrałam na szybko z pokoju torebkę i ruszyłam na dół. Wszyscy siedzieli na ogrodzie. Wystukałam wiadomość do Fobosa, że jestem zmęczona i się położyłam. Poprosiłam go również, aby nikt nie wchodził mi do pokoju.
Weszłam do garażu i wsiadłam do swojego samochodu, najciszej jak mogłam wyjechałam spod domu. Ava wysłała mi adres, znajdowała się tam przyjemna kawiarenka, znałam to miejsce więc od razu tam się udałam.
Po dwudziestu minutach zaparkowałam samochód pod samą kawiarnią i wysiadłam. Ruszyłam prosto do wejścia, otworzyłam drzwi, a nad nimi zadzwonił dzwoneczek. Rozejrzałam się po kawiarni, była jakoś dziwnie pusta, przy stole siedziała jedna kobieta i to właśnie byłą moja matka, ale w pomieszczeniu stało kilku mężczyzn ubranych w ciemne garnitury, zmarszczyłam brwi.
-Cześć Olivia, co ci podać?- zapytała młoda kelnerka. Często bywałam w tej kawiarni z Fobosem i Verą więc już byłam z dziewczyną na "cześć"
-To co zawsze- odpowiedziałam. Wzrok Victorii wskoczył wyżej na kogoś za mną.
Odwróciłam się powoli i spojrzałam wyżej. Facet w garniturze był ode mnie o dobre pięćdziesiąt centymetrów wyższy.
-Chodź za mną- powiedział oschle, a ja pokiwałam głową.
Mężczyzna prowadził mnie do kobiety siedzącej przy stoliku. Jej włosy nie były już czarne, jak moje, tylko rude. Kilka zmarszczek już zdobiło jej jasną twarz.
Gdy usłyszała, że ktoś zbliża się do niej podniosłą wzrok i spojrzała na mnie. Z jej oczu można było wyczytać miłość i tęsknotę, ale ja się na to nie nabiorę. Gdy zostawiła nas, tata się załamał, a ja musiałam zajmować się niemowlakiem.
Usiadłam na przeciwko niej, nic się nie odezwałam, a ciszę miedzy nami przerwała Vic, która przyniosła moją herbatę z malinami.
-Dalej ją kochasz- skomentowała Ava
-Jak widać- odpowiedziałam bez emocji- Mów czego chcesz i daj mi święty spokój- położyłam dłoń na brzuchu. Jakoś uspokaja mnie to.
-Ty...ty jesteś w ciąży?- spojrzała na mnie zszokowana
-Jak byś była z nami, to byś wiedziała od samego początku- wzruszyłam ramionami, wziełam ze stołu kubek z herbatą i upiłam łyk. Przyjemne ciepło rozniosło się po moim ciele.
-Olivia ja przepraszam, ale byłam zmuszona...- tłumaczyła
-Skończ pierdolić i powiedz czego chcesz po tylu latach nieobecności w moim życiu- spojrzałam na jej twarz. Czyżby była w szoku jak odzywa się do niej jej własna córka? Na pewno, ale jak dla mnie nie nie ma dobrego wytłumaczenia na to co zrobiła.
-Wiesz kim jest rodzina Alvas?- spojrzała na mnie, a ja na nią
-Znam ich i co w związku z tym- odpowiedziałam
-A ja wiem, że ich synalek jest ojcem twojego dziecka- podniosła brew.
-No i co. Jeżeli chciałaś się spotkać tylko po to, to niepotrzebnie marnujesz mój czas- chciałam już wstać
-Jego rodzina prowadzi nielegalne interesy i jesteś przez to w niebezpieczeństwie. Myślisz, że dlaczego jego rodzice i on cały czas z wami są. Hm?
-Nie wierzę ci- skomentowałam
Nagle obok nas pojawił się Diego. Kurwa myślałam, że on nie żyje, a tutaj takie zaskoczenie.
-Co on tutaj robi? - nie spojrzałam na niego, nie mam do niego żadnego szacunku przez to co wtedy o mnie gadał.
-ON- zaśmiał się- Mam coś ci do powiedzenia- jego ton głosu sprawił, że na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
-Ojczulek twojego dziecka to morderca- przerwał na chwilę- To on zabił twoją koleżankę. Jak ona miała na imię Anna..
-Aurelia- przerwałam mu
-O właśnie ją i chciał też mnie po tym jak pobił mnie tego pechowego wieczoru- dokończył.
-Nie wierzę ci- odpowiedziałam
-Jak nie wierzysz to sama sprawdź. Pojedź do jego kluby w San Diego, albo zobacz w jego gabinecie w domu tam na pewno coś znajdziesz- powiedział uśmiechając się zwycięsko, po czym tak po prostu wyszedł.
Byłam już tak zdenerwowana, że zaczął mnie boleć brzuch.
-Cholera- wysyczałam i położyłam rękę na zaokrąglonym brzuszku. Czemu oni mi to robią?
-Olivia wszystko w porządku? Mamy jechać do lekarza? - Ava wstała od stołu i podeszłą do mnie- Oddychaj głęboko
-Nie udawaj, że się martwisz. Vic przyniesiesz mi szklankę wody?- spojrzałam na dziewczynę
-Tak już ci daje- podbiegła do mnie i podała mi szkło do dłoni, upiłam kilka łyków i oddychałam głęboko. Po kilku minutach było już wszystko dobrze.
-Olivia przepraszam. Nie chciałam cię zdenerwować...
-Ty nigdy nie chcesz, a i tak to wszystko robisz- przerwałam jej
-Wybaczysz mi kiedyś?- spojrzała na mnie- Chciałabym wrócić do waszego życia, do Leili.
-Liliany mamo, Liliany- poprawiłam ją- Nie niszcz już tego co sobie ułożyliśmy. Lila myśli, że nie żyjesz i tak to zostawmy. Zostawiłaś nas to teraz się z tym sama męcz. Każdy z nas zaczął już swoje życie więc daruj sobie przeprosiny, a do mojej siostry się nie zbliżaj- syknęłam i wstałam.
Zaczęłam kierować się do wyjścia.
-Oliv, wszystko w porządku?- zapytała zielonooka
-Tak Vic, wszystko w porządku- odpowiedziałam po czym wyszłam z kawiarni.
Wsiadłam do samochodu i uderzyłam w kierownice. Co ona sobie myśli do cholery? Wraca po prawie dziesięciu latach i niszczy mi życie. Przez to co mi powiedzieli muszę się dowiedzieć czy to prawda, bo inaczej zwariuje.
Gdy już się uspokoiłam, ruszyłam prosto do domu, żeby położyć się spać. Byłam przemęczona tym wszystkim, za dużo po prostu za dużo tego wszystkiego.
-----------
Rozdział trochę krótszy niż zawsze, ale mocny.
No chyba tego się nikt nie spodziewał.
Wraca Ava i Diego.
Ciekawe czy to prawda odnośnie rodziny Alvas i co z tym wszystkim zrobi Olivia?
Do następnego<3
CZYTASZ
Between death and love [ZAKONCZONE]
ChickLitOlivia idealna córka prokuratora, która po skończeniu szkoły i studiów ma pracować razem z nim. Ale czy to się uda? Tajemnicza grupa morderców zaczęła grasować w pięknym San Diego. Jedną z ich ofiar była dziewczyna ze szkoły Olivii. Dziewczyna zaczy...