Rozdział 5

28 0 0
                                    

Olivia

Poczekałam na Elwirę, a jak tylko zjawiła się w progach mojego domu poszłam się przebrać. Przy ojcu musiałam wyglądać elegancko i schludnie, aby nie miał się o co przyczepić.

Założyłam na siebie biały top na długi rękaw i czarne szerokie spodnie, wyglądało to elegancko, ale również nowocześnie.

Jechałam w centrum, ponieważ od naszego domu do miejsca pracy Eliota był dość spory kawałek. Zaczęłam się stresować, a moje dłonie zostawiał na kierownicy mokre ślady od potu.

Zaparkowałam na przypisanym dla mnie miejscu, zabrałam małą torebkę z siedzenia obok i ruszyłam prosto do wejścia. Gdy przekroczyłam próg prokuratury, siedząca na recepcji brunetka uśmiechnęła się do mnie.

-Cześć Oliv- powiedziała

-Dzień dobry Sandra- uśmiechnęłam się- Tata jest u siebie?

-Nie, jest w konferencyjnej i ma gościa. Podać ci coś?- zapytała

-Woda wystarczy, ale pamiętaj niegazowana- zaśmiałam się i ruszyłam do pokoju, w którym znajduje się mój ojciec.

Gościa? Nie wspominał mi o tym, a to zaczęło jeszcze bardziej mnie stresować.

Podeszłam do dużych dębowych drzwi i zapukałam, a jak usłyszałam ciche "proszę", złapałam klamkę i pchnęłam drzwi. Eliot siedział razem ze swoim gościem, który był odwrócony do mnie tyłem, spojrzałam w prawą stronę i zauważyłam, że cała tablica jest zapisana, a na środa było napisane imię mojej zmarłej koleżanki.

-O już jesteś- powiedział, oschłym tonem głosu ojciec, a ja nałożyłam na twarz maskę pewności siebie.

Zamknęłam drzwi i ruszyłam w ich stronę.

-Poznaj moją córkę Olivie- mężczyźni wstali, a moje oczy prawie wyszły na wierzch kiedy zobaczyłam kto był jego gościem. Stanęłam w miejscu nie wiedząc co mam zrobić, ale gdy spojrzałam na ojca wróciłam na ziemie i podeszłam do nich bliżej- Olivio to...

-My się już znamy- odezwał się Fobos, pieprzony brat Very właśnie siedział z moim ojcem. Co się kurwa tutaj dzieje?

-Tak? A skąd?- zapytał Eliot patrząc na mnie dziwnie

-Przyjaźni się z moją siostrą- odpowiedział cały czas patrząc na mnie

Zapadła głucha cisza, nikt się nie odezwał, ale to przerwała nam Sandra, która właśnie przyniosła moją wodę.

-Dziękuję Sandro- uśmiechnęłam się i upiłam łyk- Mogę wiedzieć po co mnie tutaj wezwałeś?- spojrzałam na ojca

-Ah no tak, ustaliłem kilka nowych faktów i chcę abyś to przeczytała, może znajdziesz coś jeszcze- podał mi plik dokumentów, a ja usiadłam przy stol i zaczęłam czytać, mężczyźni stali przy tablicy omawiając coś. Cały czas czułam na sobie palący wzrok Fobosa i nke wiedziałem o co chodzi.

Po kilkunastu minutach w końcu skończyłam czytać i wstałam, zabrałam z biurka marker i podeszłam do tablicy.

-Nie zgadza mi się coś- powiedziałam- Aurelia mieszka tutaj- pokazałam na mapie- Szkoła baletowa jest tutaj, między nimi jest odległość max piętnastu kilometrów, a ciało zostało znaleźne w zupełnie inną stronę i to od szkoły baletowej jest oddalone trzydzieści kilometrów. Nóż, którym niby została zamordowana znaleziono od pięciu do siedmiu kilometrów od szkoły. Wniosek taki, że prawdopodobnie została zamordowana tutaj- pokazałam na mapie- I jakoś dziwnym trafem akurat tego wieczoru nikt tam nie chodził. To wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane niż tobie się wydaje, tato- spojrzałam na mężczyzn, a oni patrzeli na mnie w szoku.- No co ja czytam wszystko szczegółowo, a nie tak jak wy- wzruszyłam ramionami

Between death and love [ZAKONCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz