Rozdział 17

11 0 0
                                    

Fobos

Wchodzę do pokoju Olivii z myślą, że śpi. Odkąd jest w ciąży bardzo dużo śpi. Camila mówi, że to normalne więc nie martwiłem się o to, ale gdy zobaczyłem puste łóżko przeraziłem się. Gdzie ona mogła być i dlaczego mnie okłamała. Zacząłem do niej dzwonić, ale odrzucała moje połączenia. Przed chwilą pożegnałem się ze wszystkimi, nie chciałem już z nimi siedzieć, Została tylko Vera i Chris, mieli posprzątać ogród, a ja miałem zobaczyć czy wszystko dobrze.

Zaraz wydeptam kółka w salonie, nie odbiera ani ode mnie ani od Very i Chrisa. Japierdole gdzie ona mogła być. Czemu byłem taki głupi i nie dałem moim informatykom rozkazu, żeby zainstalowali w jej telefonie tego jebanego GPS-a.

Nagle usłyszeliśmy trzask drzwi. W trójkę pobiegliśmy na korytarz. Olivia właśnie ściągała buty, byłą cała i zdrowa. Kamień spadł mi z serca.

-Co ty sobie do cholery myślisz?- powiedziałem głośniej

-Nie unoś się na mnie- powiedziała surowo

-Olivia nie denerwuj mnie. Jesteś w ciąży i sobie gdzieś pojechałaś, a napisałaś mi, że idziesz spać. A jak by ci się coś stało, a ja bym nie wiedział gdzie jesteś. Pomyślałaś o tym?- podszedłem do niej i przytuliłem ją do siebie.

-Chce się iść wykąpać i się położyć. Puścisz mnie?- spojrzała w moje oczy, złożyłem na jej czole buziaka i pozwoliłem odejść.

-Stary już spokojnie. Wróciła i nic jej nie jest- poklepał mnie po ramieniu Chris, a ja posłałem mu delikatny uśmiech.

Dokończyliśmy sprzątanie.

Po dwudziestej pierwszej Chris i Vera wyszli. Stwierdzili, że nie chce im się siedzieć w domu i poszli na plaże.

Nie miałem co ze sobą zrobić, więc na początku zszedłem do siłowni trochę poćwiczyć, a po wyczerpującym treningu poszedłem się wykąpać i położyć.

Leżałem na łóżku i ogarniałem maila na laptopie, przerwało mi cisze pukanie. Po chwili drzwi się otworzyły, a do pokoju weszła czarnulka, trzymając w dłoni swojego misia z którym zawsze śpi.

-Coś się stało?-zapytałem odkładając laptopa

-Mogę spać z tobą?- zapytała cicho, a w duchu moje ciało cieszyło się jak nigdy. Kochałem tą kobietę, ale nie byłem pewien czy ona mnie również.

-Jasne, a wzięłaś z pokoju tą swoją dziwną poduszkę?- spojrzałem na nią odkrywając dla niej łóżko. Dziewczyna pokręciła głową- Iść po nią?

-Nie trzeba- wyszeptała po czym podeszła d łózka i położyła się obok mnie.

Przyciągnęłam ją do siebie i objąłem tak, że jedna dłoń leżała na jej brzuchu i delikatnie jeździłem palcami po zaokrągleniu. Leżałem tak dopóki nie czułem, że dziewczyna usnęła.

-Kocham cię i mam nadzieje, że nasza córeczka będzie tak samo piękna jak ty- ucałowałem jej głowę, a następnie sam zamknąłem oczy i usnąłem.

Olivia

Fobos myślał, że spałam, ale tak nie było. Nie spałam, bo chciałam dostać się do jego gabinetu, a gdyby on nie spał to pewnie by tam zajrzał.

Powoli przekręciłam się tak, że jego ręka nie leżała na mnie. Wstałam i na palcach wyszłam z pokoju, z tego co słyszałam to Vera i Chris gdzieś poszli, więc tylko ja i Fobos byliśmy w budynku.

Zeszłam powoli po schodach, a następnie udałam się w stronę drzwi na tyłach domu, gdzie znajdował się klucz Fobosa. Na ścianie był wyświetlacz, na którym trzeba wpisać hasło, żeby się dostać do środka.

Between death and love [ZAKONCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz