(Pamiętajcie nie jestem lekarzem )
Olivia
-POLICJA. RĘCE DO GÓRY-usłyszałam krzyk i w mgnieniu oka spojrzałam na wejście. Stała tam grupa policjantów i mierzyli w naszą stronę bronią.
Wokół nas pojawiło się stado pracowników rodziny Alvas. Nie wiedziałam o co chodzi. Zaczęłam się rozglądać gdzie możemy uciec, ale nigdzie nie widziałam żadnej opcji.
Brzuch z nerwów zaczął mnie boleć.
-Olivia spokojnie zaraz to wyjaśnimy- wyszeptał Fobos
Kurwa to miał być mój wyjątkowy dzień, a chcą nasz wszystkich aresztować. Ludzie zaczęli uciekać, ale policjanci nie zwracali na nich uwagi. Tylko na nas.
Fobos nagle szarpnął mnie i zaczął biec ledwo za nim biegłam. Wybiegliśmy z tyłu kościoła, mieliśmy już się kierować w stronę samochodu, ale usłyszałam wystrzał z broni, który trafił w moją nogę.
-Kurwa wy jesteście normalni!- Fobos wydarł się, łapiąc mnie i kucając- Ona jest w ciąży do cholery. Olivia spójrz na mnie. Proszę.
Fobos
Nie mogłem pozwolić na to, aby ona zamknęła oczy. Rozerwałem swoją koszulę i zawiązałem mocno nad raną.
-Wezwijcie karetkę- krzyczałem, a łzy płynęły po moich polikach- Olivia, proszę nie zamykaj oczu. Przepraszam- gładziłam jej polik
Krew z rany leciała za szybko. Kurwa ona się wykrwawi. Nie mogę na to pozwolić.
Wokół nas zebrało się kilku policjantów.
Olivia podniosła swoją dłoń i położyła na moim policzku.
-Nic mi nie będzie mój bogu- powiedziała prawie nie słyszalnie
-Nie zostawiaj mnie błagam. Nie zamykaj oczu do cholery słyszysz mnie- krzyczałem, ale widziałem jak jej powieki zamykają się powoli- No zróbcie coś.
Po chwili karetka przyjechała, a ratownicy zabrali ją. Nie wybaczę sobie tego jak coś im się stanie.
-Fobos Alvas jesteś aresztowany- podszedł do mnie jakiś łysy policjant. Trzymał w dłoni kajdanki. Nie miałem siły już się z nimi kłócić, więc grzecznie pozwoliłem się skłóć i wsadzić do radiowozu.
Olivia
Powoli otwierałam oczy przyzwyczajając się do jasnego pomieszczenia. Byłam w szpitalu. Pamiętam wszystko. Muszę jak najszybciej dowiedzieć się co się stało z Fobosem.
-Olivia córeczko- głos Sofii wybudził mnie jeszcze bardziej.
-Co z dzieckiem?- zapytałam od razu
-Zaraz się wszystkiego dowiesz- przytuliła mnie, a po chwili w sali pojawił się lekarz.
-Dzień dobry Pani Alvas- przywitał się
-Co z dzieckiem?- spojrzałam na niego
-Musieliśmy zrobić cesarskie cięcie. Przez ranę ubyło Pani mnóstwo krwi, nie dałaby Pani rady utrzymać ciąży.
-Ona żyje?- miałam już łzy w oczach. Myślałam już o najgorszym.
-Spokojnie Pani córeczka żyje- kamień spad mi z serca- Jest wcześniakiem. Badamy ją cały czas. Na razie z wyników wychodzi, że nic jej nie jest, ale musi jeszcze zostać na obserwacji. A odnośnie Pani zdrowia. Kula przeszła na wylot, wyczyściliśmy ranę i zaszyliśmy. Nie może Pani na razie chodzić. Pani Sofia została już o wszystkim poinformowana i obiecała, że zajmie się tobą.- pokiwałam głową
-Mogę zobaczyć córkę?- zapytałam
-Jasne. Zaraz pielęgniarka przyprowadzi ją i wszystko Pani opowie.
-Dziękuję- odpowiedziałam, a lekarz wyszedł z sali.
Czekałam niecierpliwie żeby zobaczyć swoją córeczkę.
-Dzień dobry- do sali weszła pielęgniarka ubrana w różowy kitel- Pani córeczka jest zdrowa. Waży 2800g, a długość ciała 50 cm.
CZYTASZ
Between death and love [ZAKONCZONE]
ChickLitOlivia idealna córka prokuratora, która po skończeniu szkoły i studiów ma pracować razem z nim. Ale czy to się uda? Tajemnicza grupa morderców zaczęła grasować w pięknym San Diego. Jedną z ich ofiar była dziewczyna ze szkoły Olivii. Dziewczyna zaczy...