Gdy dla Ciebie gotuje

1.7K 102 22
                                    

Z całego serca dziękuję za milion wyświetleń! 🩷

🍜🍛🍝🍱🍲🍰🌯🍟🍔🌮🍕🍗🥘

Harry

- Harry, to była najlepsza jajecznica, jaką w życiu jadłam. Gdzie ty się tego nauczyłeś?

Rumieńce na twarzy Harry'ego jasno sugerowały, że ten komplement wiele dla niego znaczył. Jedliśmy na zewnątrz, w ogródku mojego nowego domu, a w zasadzie chatki, w której mieszkałam w Feldcroft.

- Kiedyś ciągle przygotowywałem śniadania dla mojego wujostwa. Zawsze im coś nie pasowało, więc początkowo starałem się udoskonalić przepis. Dopiero potem zorientowałem się, że nie będą zadowoleni bez względu na moje starania, więc przestałem się przykładać, ale wprawa mi została.

Talerz prawie wypadł mi z rąk. Odstawiłam go na stolik, by wolną dłoń położyć na policzku Harry'ego.

- Harry... Serce mi się łamie, gdy to słyszę.

Harry westchnął, jednak ostatecznie pokręcił głową.

- Czasu nie cofnę.

- Ja byłabym przeszczęśliwa, gdybyś częściej coś przygotowywał. I jadłabym nawet  wtedy, gdyby bylo niedobre... A jest genialne.

- Serio? Czy mówisz tak tylko, żeby mi nie było przykro? - zapytał, szczerząc się, za co trąciłam go łokciem.

- Hej, to miał być słodki moment! Naprawdę mi smakuje!

- Dobrze, dobrze. - Zaśmiał się, łapiąc mnie za rękę. - Następnym razem przygotuję ci coś jeszcze lepszego.

- A herbatę też robisz po mistrzowsku? Bo czuję, że przyda mi się po tym całym tłuszczu...

- Czyli tak to teraz będzie? - Harry wstał, nie tracąc uśmiechu. - Będziesz mnie chwalić, żeby wymigać się od gotowania?

- Oj, zamknij się, Potter!

Ron

Jak na osobę, która tak bardzo kochała jedzenie, Ron był raczej na bakier z gotowaniem. Jednak kiedy zostaliśmy sami w Norze na jedno popołudnie, zaoferował, że przygotuje nam kolację.

Nie miałam pojęcia, czego się spodziewać. Powiedział, żebym po prostu poczekała w jego pokoju, a on wkrótce wróci z jedzeniem. Zważywszy na to, że pani Weasley była wirtuozką w kuchni, zastanawiałam się, czy Ron odziedziczył choć trochę jej talentu.

Siedziałam więc na jego łóżku, przeglądając jedną z książek o Quidditchu, którą - jak twierdził - musiałam przeczytać i czekałam na jego kulinarne arcydzieło.

Wrócił po jakichś piętnastu minutach z całym talerzem... Kanapek.

- O... To jest... Znaczy... W sumie chyba nigdy nie widziałam tylu kanapek jednocześnie. - Zachichotałam. - Z czym są?

- Z czym tylko chcesz - odparł dumnie, kładąc talerz na moich kolanach. - Jestem wirtuozem kanapek, każda jest inna. To jak Fasolki Wszystkich Smaków, tylko lepsze.

- Czyli smak rzygów też się znajdzie?

- T/I!

Roześmiałam się, a po tym ucałowałam Rona w policzek, podnosząc pierwszą z kanapek - najwyraźniej z serem i sałatą.

- Dziękuję, ty mój kuchciku wirtuozie.

Draco

Wiele rzeczy, których spodziewałam się po Bożym Narodzeniu z Draco, spełniło się: potężna choinka, a pod nią cała masa prezentów, wspaniałe dekoracje w całym dworze, a nawet spacery po zaśnieżonym ogrodzie. Istniało jednak coś, czego nie mogłam przewidzieć nawet w najśmielszych snach, a tym czymś był Malfoy w kuchni.

Harry Potter Boyfriend Scenarios [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz