Pierwsza randka (i prawie pierwszy pocałunek)

29.9K 1.3K 956
                                    

Harry

Harry powiedział mi, żebym przyszła na trening drużyny Gryffindoru, po którym - w końcu - mieliśmy spędzić trochę czasu razem. On cały czas był zabiegany i jakoś trudno było nam znaleźć jakąś chwilę dla nas, więc bardzo chętnie się zgodziłam.

Trening nie miał trwać aż tak długo, ale jakoś co chwilę komuś coś nie wychodziło i wszystko się przedłużyło. Po jakimś czasie zaczynałam się, chcąc nie chcąc, trochę nudzić. I chyba było to po mnie widać, bo gdy wszystko się wreszcie skończyło, i Harry usiadł obok mnie na trybunach, przeprosił mnie chyba z milion razy.

- Wszystko okej, uspokój się trochę. - Zaśmiałam się, po czym wyciągnęłam rękę, by poprawić mu jego zmierzwione włosy.

To było na nic - one są nie do ułożenia.

Gdy Harry w końcu przestał panikować, zaczęliśmy rozmawiać o tematach innych niż szkoła czy Quidditch i naprawdę mi się to podobało, a zniknęła cała moja wcześniejsza irytacja.

- Wiesz co, Harry - powiedziałam nagle - zawsze cię podziwiałam. I nie, nie chodzi mi o to, jak pokonałeś Sam Wiesz Kogo te kilka razy niedawno, ani o twoją bliznę. - Wskazałam na czoło chłopaka, któy z zaskoczeniem przysłuchiwał się moim słowom. - Chodzi mi o to, jak sobie radzisz z tym wszystkim. Wychowałeś się z mugolami i nagle jesteś najsławniejszym czarodziejem w historii. Troszkę to rozumiem, ja też nie wiedziałam, że jestem czarownicą...

- Naprawdę? - Harry uniósł brwi. - Ale ty...

- Też jestem półkrwi, Harry. A moja mama to mugolka. W stu procentach. Pewnie sobie wyobrażasz, że nie była zbytnio wniebowzięta, gdy dostałam list z "magicznej szkoły". - Zrobiłam cudzysłów ze swoich palców.

Na te słowa chłopak się zaśmiał.

- No, moje wujostwo też tego dobrze nie przyjęło.

- Nie dziwię się... Miałam iść do jednej z najlepszych szkół w kraju, więc mama nie była chętna wysłać mnie tutaj... W końcu tata ją jakoś przekonał, ale mama nadal twierdzi, że tu się marnuję...

Harry złapał mnie za rękę.

- Nie marnujesz się. Jesteś świetną czarownicą.

Posłałam mu mały uśmiech, też ściskając jego rękę.

- I dziękuję za to, co powiedziałaś. Ja nawet nigdy tak o tym nie myślałem...

- Bo ty nie masz czasu. Nigdy. To mnie trochę przeraża, boję się, że się wykończysz - wyznałam mu zgodnie z prawdą.

Harry spojrzał na mnie tymi swoimi zielonymi oczami i patrzył się długo. Ja robiłam to samo, zaskoczona całą sytuacją. To już? To ten moment?

Widziałam, jak Harry przełyka ślinę i nagle, trochę niepewnie, pochyla się w moją stronę.

Zdecydowałam się rozwiać jego wątpliwości i też zaczęłam się pochylać. Byliśmy już tak blisko siebie, dzieliły nas dosłownie centymetry, a wtedy powietrze wypełnił ten krzyk:

- O, proszę, proszę! Potter ze swoją dziewczyną!

Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni i spojrzeliśmy w dół. Malfoy i jego banda.

Harry krzyknął mu coś w odpowiedzi, ale ja go nie słyszałam. Byłam zbyt zajęta przeklinaniem Malfoya w myślach.

No ja zabiję tę fretkę.

Ron

Obiecałam Ronowi pomóc z nauką na test z transmutacji, a potem mieliśmy po prostu trochę razem posiedzieć - i tak zaaranżowaliśmy "randkę z nauką".

Harry Potter Boyfriend Scenarios [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz