Gdy zasypiasz mu na ramieniu

25.9K 1.3K 565
                                    

Uwaga: Cały ten rozdział jest napisany z punktu widzenia chłopców.

Harry

- Zobaczymy się w wakacje? - spytałem T/I, gdy w przedostatni dzień szkoły siedzieliśmy w Pokoju Życzeń, przemieniony w przytulny pokój z wygodną kanapą, na której się usadowiliśmy.

- No ja mam nadzieję. - Zaśmiała się. - Wiesz, ja też mieszkam w mugolskim domu. Może mogłabym cię normalnie odwiedzić?

- Lepiej nie - powiedziałem od razu. - Moje wujostwo potrafi być...

- ...Specyficzne? - dokończyła za mnie T/I.

- Tak, dokładnie o to słowo mi chodziło - odparłem, na co ona znowu się zaśmiała.

- Cóż, ale ty zawsze możesz odwiedzić też mnie. A jeśli twoje specyficzne wujostwo nie pozwoli, to są w końcu telefony...

- Po tylu latach w Hogwarcie zaczynam zapominać o elektryczności - powiedziałem zgodnie z prawdą.

- Ja też. - Pokiwała głową, chichocząc i kładąc mi głowę na ramieniu.

Trwaliśmy tak chwilę w ciszy, aż T/I ziewnęła.

- Oho, to już znak. Chyba będę się zbierać do łóżka - powiedziała i już chciała wstać, ale złapałem ją za nadgarstek.

- Zaczekaj... Jeszcze chwilę. Proszę.

Ona uśmiechnęła się i już po chwili jej głowa znowu wylądowała na moim ramieniu. Nastąpiła kolejna cisza i gdy już chciałem ją przerwać, zorientowałem się, że T/I zasnęła.

Uśmiechnąłem się na ten widok i usadowiłem wygodniej, gotowy zostać tam całą noc.

Ron

- Zaraz zasnę - szepnęła do mnie T/I podczas wróżbiarstwa. Siedzieliśmy przy jednym stoliku w wypełnionej mocnym, specyficznym zapachem klasie Trelawney, która swoim strasznym głosem każdemu - jak zwykle - przepowiadała śmierć. Okropność sytuacji potęgował fakt, że zaczął się już czerwiec i na dworze było gorąco, przez co w pomieszczeniu było strasznie duszno.

- Nie tylko ty - odparłem jej, wzdychając ciężko i jednocześnie łapiąc ją za rękę pod stołem, próbując ją jakoś wspomóc.

Uśmiechnęła się lekko, po czym spytała:

- Ron, mogłabym... Znaczy... Miałbyś coś przeciwko, gdybym położyła ci się na ramieniu? Trelawney i tak nie zauważy, a ja chyba zaraz spadnę z tego krzesła...

- Co? - powiedziałem skołowany. - A, nie, jasne, spoko, pewnie. Ramię. Kłaść się. Okej.

T/I krótko zaśmiała się z mojej odpowiedzi, po czym zrobiła tak, jak zapowiedziała. Trelawney krążyła po drugiej stronie sali, sprawdzając fusy innych uczniów i w ogóle nas nie widziała. Atmosfera była na tyle ciężka, że nie zdziwiło mnie, gdy zauważyłem, że T/I przysnęła.

Ciepło, które czułem od jej ciała plus aura na dworze sprawiły, że mnie samemu zaczęły się zamykać oczy.

I pewnie gdyby nie Harry, który ostrzegł mnie przed nadchodzącą Trelawney, też bym zasnął.

Harry Potter Boyfriend Scenarios [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz