Gdy jesteś z nim na plaży

27.6K 1.4K 714
                                    

Harry


- O czym myślisz?

Harry zabrał mnie na plażę któregoś lipcowego wieczora. Podobno chciał mi coś powiedzieć, jednak spacerowaliśmy wzdłuż brzegu już kilka ładnych minut, a on nadal milczał.

- Hej, Harry? Wszystko w porządku? - dopytywałam, kiedy znowu mi nie odpowiedział.

- Po prostu się zastanawiam... - odparł, wzdychając. - Jak zapewnić ci bezpieczeństwo, kiedy wybuchnie już wojna na dobre.

Popatrzyłam na niego ze zmartwieniem i zatrzymałam się.

- Och, Harry... Nie jestem może Gryfonką, ale jestem dosyć odważna jak trzeba. Poradzę sobie. Ty masz ważniejsze rzeczy do zrobienia niż martwienie się mną - zapewniłam go, delikatnie ściskając jego dłoń.

- Ale na pewno będą szukać ciebie - argumentował Harry. - Wiele osób wie, że jesteśmy razem i...

Położyłam mu palec na ustach.

- Obiecuję, że nie będę się wychylać i się ukryję. Będzie dobrze. Zobaczysz, gdy to wszystko się skończy, przyjdziemy tu, dokładnie na tę samą plażę, a ja powiem A nie mówiłam.

Harry zaśmiał się na te słowa, choć nadal wyglądał na trochę smutnego. Postanowiłam spróbować go pocieszyć i wykorzystując jego moment nieuwagi, popchnęłam go w stronę wody, przez co o mało do niej nie wpadł.

- Hej! - zawołał, a po jego twarzy było widać, że czuł się oszukany.

- Orientuj się, Potter! Facet bez nosa nie da ci forów jak ja! - zawołałam ze śmiechem i zaczęłam przed nim uciekać.

Oby choć to zapamiętał, jeśli już będziemy musieli się rozstać na dłużej.

Ron

- Wygrany wyjada wszystkie słodycze przegranego? - zapytał Ron, by potwierdzić zasady naszego konkursu.

- Zgadza się - odparłam. - Zaczynamy na trzy, dwa, jeden... Start!

I tu oboje rzuciliśmy się na piasek.

Ron i ja pół roku szkolnego planowaliśmy wyjście na plażę, tylko po to, żeby stoczyć bitwę: kto wybuduje większy i lepszy zamek z piasku. Kiedy w końcu mieliśmy okazję to zrobić, byliśmy strasznie podekscytowani i żadne z nas nie miało zamiaru dać za wygraną.

Ja stwierdziłam, że postawię na coś w rodzaju piramidy z Ameryki Południowej, żeby łatwo piąć się w górę. Przez cały czas i on, i ja pracowaliśmy w niesamowitym skupieniu, dlatego nie zauważyliśmy, że na horyzoncie zaczęły zbierać się ciemne chmury.

Wkrótce zaczęło padać, a deszcz z każdym momentem robił się coraz intensywniejszy, niszcząc nasze budowle i mocząc także nas.

- Nie no nie! - jęknął Ron. - Zawsze tak jest! Zawsze, jak już mi się udaje, to coś jest przeciwko mnie!

Spojrzałam na moją zniszczoną piramidę, a potem na wkurzonego Rona i westchnęłam.

Harry Potter Boyfriend Scenarios [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz