Zaczyna się w Tobie zakochiwać

32.4K 1.4K 533
                                    

Uwaga: Cały ten rozdział jest napisany z punktu widzenia chłopców.

Harry

Hermiona cały czas zrzędziła mi o tym, że powinienem przygotować się do drugiego zadania, a Ron nie był o wiele więcej pomocny. Potrzebowałem chwili ciszy i spokoju i nie mówiąc o tym nikomu, ubrałem się i wyszedłem sam na błonie. Zacząłem iść powoli w kierunku boiska do Quidditcha, oczyszczając myśli.

I wtedy w mojej głowie pojawiła się ona. T/I.

Ostatnio coraz częściej o niej myślałem, widziałem ją w moich snach... Nie do końca to wszystko rozumiałem. A zaczęło się od tego całego Belby'ego, który przerwał nam rozmowę. Podejrzany typ.

- Harry? Co ty tutaj robisz? - Usłyszałem nagle głos gdzieś ze swojej lewej, który całkowicie zbił mnie z tropu. Uniosłem wzrok i oto zobaczyłem T/I, owiniętą w niebiesko-brązowy szalik. Zupełnie tak, jakby ktoś wyciągnął mi ją z głowy i postawił przede mną.

Nie zdołałem jej odpowiedzieć. Spanikowałem i odszedłem w przeciwnym kierunku. I nadal nie wiem, dlaczego...

Ron

Harry, Hermiona i ja szliśmy na lekcję zielarstwa, którą mieliśmy z Puchonami. Gdy tylko stanęliśmy przy cieplarni, zobaczyłem ich grupę idącą w naszą stronę, a wśród nich od razu wyłapałem T/I.

Pomachała mi radośnie, na co ja spanikowałem, bojąc się, że to nie było do mnie.

- Wchodzisz czy nie, Ron?! - Usłyszałem za sobą zdenerwowaną Hermionę i jakby wybudzony z transu, wszedłem do cieplarni. Zaraz za mną weszli Puchoni, a ja nie mogłem przestać patrzeć się na T/I. Z jakiegoś powodu uśmiechała się cały czas i radośnie rozmawiała ze swoimi przyjaciółmi. Przez chwilę chciałem pójść na tamtą stronę cieplarni, ale drogę zagrodziła mi Hermiona, która kazała mi wziąć się do roboty. W tym samym momencie T/I posłała mi krótki uśmiech, a ja zamarłem.

- Ron, wszystko w porządku? - zapytał Harry.

- Chyba nie - odparłem, a serce zaczęło mi szybciej bić z nieznanego mi powodu.

Draco

Jeszcze przed końcem przerwy wszedłem do klasy od transmutacji i od razu zauważyłem, że miejsce przede mną jest puste. Miejsce T/I, na które bezwiednie zacząłem się gapić.

Dlaczego mnie to w ogóle interesuje?T/I jest wredna. Żadna dziewczyna nigdy nie była przy mnie aż tak pewna siebie jak ona. I rzeczywiście - ma ze mną każdą cholerną lekcję, przez co cały czas się na nią gapię, a nawet nie wiem dlaczego. Nie potrafię rozgryźć, dlaczego obchodzi mnie jej opinia, nie potrafię rozgryźć jej samej. A chyba bym chciał.

Z moich myśli wyrwało mnie uczucie tego, jak ktoś klepnął mnie w plecy.

- Na co się tak gapisz, Malfoy? - Wybrzmiał rozbawiony głos T/I, która jakby nigdy nic usiadła przede mną.

Jej pojawienie się tak bardzo mnie zaskoczyło, że nie znalazłem żadnych słów na odpowiedź przed przyjściem McGonagall. A cała lekcja zeszła mi na gapieniu się na tył jej głowy przede mną.

Co się ze mną dzieje?

Cedrik

Z całej siły próbowałem się skupić na motywującej przemowie dla naszej drużyny po treningu, ale nie potrafiłem. Stało przede mną sześcioro osób, mimo to mój wzrok cały czas kierował się na jedną z nich: T/I. Ona dała mi zachęcające skinięcie głową i krótki uśmiech, jakby mówiąc mi, żebym kontynuował. W końcu jakoś udało mi się skończyć, a drużyna zaczęła się rozchodzić.

Harry Potter Boyfriend Scenarios [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz