Pierwsze "kocham cię"

27.9K 1.3K 1.1K
                                    

Przestrzegam przed dużą 🍬 cukrzycą 🍭 w tym rozdziale (poza Tomem).
Wstępem do tego rozdziału był ten o kwiatach.

Harry

Gdy Harry wrócił, Madame Pomfrey zezwoliła mi już na wyjście ze skrzydła szpitalnego. Spotkaliśmy się tradycyjnie w Pokoju Życzeń i tam opowiedział mi nieco o swojej misji, ale nie chciał dawać mi szczegółów - twierdził, że nie może.

Nie chciałam na niego naciskać, cieszyłam się po prostu, że był cały i zdrowy i większość czasu spędziłam w jego objęciach, jakby nie wierząc, że naprawdę tam był. Gdy podziękowałam mu za kwiaty, zapadła przyjemna cisza, w czasie której siedzieliśmy na kanapie i po prostu napawaliśmy się swoją obecnością.

- T/I, muszę ci... Coś powiedzieć - powiedział nagle Harry, po czym usadowił się tak, by patrzeć mi w oczy.

- O nie. To nie brzmi dobrze. - Wywnioskowałam od razu.

- Nie, nie, to nic złego - zapewnił mnie Harry. - Po prostu dzisiaj... Jak byłem tam i... Mogłem zginąć, to... W sumie nie bałem się o siebie, żałowałem tylko, że gdybym zginął, to nigdy byś się nie dowiedziała, że...

Czerwienił się do granic możliwości, jąkał i zacinał, a ja cierpliwie czekałam na to, co chciał mi powiedzieć.

- Tak, Harry?

- Kocham cię, T/I - powiedział w końcu, po czym przełknął ślinę. - Bo choć czułem dziś zagrożenie swojego życia... Bardziej bałem się o twoje. O to jak sobie poradzisz i... Jeśli coś mi się kiedyś stanie, to chcę po prostu, żebyś wieziała...

Przyłożyłam mu palec do ust i uśmiechnęłam się szeroko.

- Posłuchaj, Harry. Nie jestem fanką tego twojego wiecznego bycia bohaterem... Ale już się z tym pogodziłam i jeśli ty tak chcesz, to będę silna. Dlatego chcę ci powiedzieć, że ja też cię kocham, cokolwiek się nie stanie. Ktoś w końcu musi być bohaterem. - Ostatnie zdanie wypowiedziałam ze śmiechem.

Harry patrzył się na mnie jak osłupiały, więc żeby potwierdzić moje słowa, szybko go pocałowałam. To go jakby obudziło i za chwilę to on całował mnie, przytulając mnie coraz mocniej i bliżej do siebie, przez co o mało nie spadliśmy z kanapy.

Ale wtedy nas to już w ogóle nie obchodziło.

Ron

Tak jak udało mi się wywnioskować z wiadmości Rona, spotkaliśmy się wieczorem przy chacie Hagrida, który nas krył. Gdy przyszłam, siedział na schodkach przed wejściem. Wyglądał na przerażonego i bawił się swoimi palcami.

- Ron? To ty? - spytałam cicho, żeby się upewnić, bo było dosyć ciemno.

- T/I! - zawołał na mój widok, po czym wstał i przytulił mnie mocno.

- Coś się stało, Ron? I dziękuję ci za kwiaty, były piękne... - powiedziałam, odwzajemniając uścisk.

- Nie, nie, nic się nie stało... - odparł. - Chciałem ci tylko... Coś powiedzieć.

Usiedliśmy na schodach, a Ron skierował wzrok na swoje kolana i znowu zaczął się bawić palcami.

- Wiesz, jak to jest z Harrym...

Harry Potter Boyfriend Scenarios [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz