Obudziło mnie światło wpadające przez niezasłonięte okno.
Jak to? Jest już dzień?
Spojrzałem na łóżko Oscara. Było puste. Zaczął ogarniać mnie niepokój. W mojej głowie układał się przerażający scenariusz.
Leo spokojnie nie dramatyzuj tak, może jest w łazience, a ty wyobrażasz sobie Bóg wie co.
Odchyliłem poduszkę aby wziąć mój telefon. Zmarszczyłem brwi. Moja komórka gdzieś zniknęła.
Ah no tak przecież mi ją zabrali. Ugh... Ja nie jestem uzależniony.
Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy. Wziąłem czyste ubrania i udałem się pod prysznic. Na korytarzu były tylko 2 pielęgniarki. Jeszcze nie widziałem pustego korytarza. Zerknąłem za zegar wiszący przy pokoju pielęgniarek. Wskazywał 6.45. Lekko się zdziwiłem. Nigdy nie wstawałem tak wcześnie.
O godzinie 7.14 przekroczyłem próg mojego pokoju.
Czy tak na prawdę jest mój? Jak mogę go nazywać moim pokojem skoro praktycznie nie ma tam moich rzeczy. To, że w nim śpię i przebywam w nim sporą część dnia nie oznacza, że to jest mój pokój.
-Cześć.- z zamyślenia wyrwał mnie głoś mojego współlokatora.
-Oscar! Martwiłem się!- rzuciłem mu się na szyję. Mocno się zdziwił, ale odwzajemnił uścisk.
-Jak tam twoja noga?
-Lepiej. Gdzie byłeś?- puściłem go i udałem się w stronę okna.
-Przynieść ci śniadanie?- zapytał kierując się w stronę drzwi.
-Umm... Okay.
Uchyliłem okno. Do pokoju wdarł się przyjemny powiew wiatru. Usiadłem na łóżku i zacząłem masować moją obolałą kostkę.
-Leo co ty robisz?- zawołał Oscar podbiegając do okna.- Nigdy nie otwieraj tego okna rozumiesz!?
-Ale dlaczego?
-Nie otwieraj i już.
Loczek położył się na łóżku i znów zaczął czytać książkę. Zacząłem jeść śniadanie.
-A ty nie jesz?- spojrzałem w jego stronę.
-Nie, jedz.- uśmiechnął się.
Szybko zjadłem posiłek i położyłem się. Pogrążyłem się w rozmyśleniach...
Na prawdę nie wiem co zrobiłem nie tak. Czemu oni się mnie wyrzekli? Nie mam już nikogo. Mój przyjaciel pewnie też nie chce mnie znać. Co to za przyjaciel który mnie zostawił? Jestem na tym świecie sam jak palec.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Ej Leo co się dzieje?- usiadłem na łóżku. Oscar usiadł obok mnie. Zaczął głaskać mnie po głowie.-Cii... Już dobrze nie płacz.
Wtuliłem się w niego jeszcze bardziej. Nie wiem jak długo tak trwaliśmy. Może sekundy, może minuty...
-Już lepiej?- spytał odsuwając się ode mnie.
-Tak, dzięki.
Wstałem z łóżka i udałem się w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz?
-Sprawdzić która godzina,bo ci idioci uważają, że jestem uzależniony od telefonu i mi go zabrali.
Loczek wyciągnął rękę i wskazał na coś pomiędzy bransoletkami.
-Ja mam zegarek. Jest 11.26. Jeszcze dużo czasu do obiadu.
Udałem się z powrotem na moje łóżko. Oscar rzucił się na swoje i znów zaczął czytać. Położyłem głowę na poduszce i odwróciłem ją w stronę czytającego chłopaka.
-Oscar?- spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem. -Jak skończysz czytać tą książkę to pożyczysz mi ją?
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo to nie jest odpowiednia książka dla ciebie.
-A o czym jest?
-Nie ważna, na prawdę nie ważne.
-Oscar?
-Co?- dało się wyczuć, że jest lekko wkurzony.
-Gdzie byłeś?
Cisza.
-Oscar gdzie byłeś, martwiłem się...
-Nie musiałeś.
-Bałem się, że coś sobie zrobiłeś.- poprawił się na łóżku.- Gdzie byłeś?
Znowu cisza.
-Gdzie byłeś? Może byś mi odpowiedział, bo wychodzę na jakiegoś świra gadającego do siebie.- uśmiechnął się.- To cię bawi? Ciekawe czy będziesz się z tego śmiał.
Wyciągnąłem z pod głowy poduszkę i rzuciłem w niego.
-Ogarnij się. Jeszcze ktoś przyjdzie i będzie przypał.- odrzucił mi poduszkę.
Co go ugryzło? Pewnie wkurzyła go moja "dociekliwość". Ugh.. Gdyby mi za pierwszym razem odpowiedział gdzie był nie byłbym taki nachalny.. On chyba na nie rozumie, że jest dla mnie naprawdę ważny i nie wybaczyłbym sobie jakby coś mu się stało...
Oscar to skryty chłopak. Mam nadzieję, że w końcu mi dostatecznie zaufa i otworzy się przede mną. Może staniemy się przyjaciółmi...
______________________________________________
Zapewne wiecie, że bardzo ważne są dla mnie komentarze.
Nie mam co od was czytać.. Może by ktoś z was napisał opinię na temat tego ff? Czy mu się podoba i co mu się w nim nie podoba.. W komentarzach możecie pisać wszystko, także zachęcam, jeśli ktoś będzie miał jakieś pytania związane z tym ff, możecie pisać śmiało, na pewno odpiszę :) To do następnego rozdziału!
CZYTASZ
Everything I Didn't Say / Bronnor
Fanfiction"Wszystko ma swój początek i koniec. Czasami po prostu koniec jest w nieodpowiednim momencie,ale musimy się z tym pogodzić." DRUGI SEZON NA BLOGGERZE : mentalsecondbronnorfanfiction.blogspot.com 03.19 #9 mental