Usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Po chwili ktoś potrząsał mną.
- Leo, wstań. - Usłyszałem szept.
- Misiu, jeszcze pięć minutek. - Mruknąłem i przewróciłem się na drugi bok.
- Leo! - Dostałem poduszką w głowę.
- Oscar, nie masz innego czasu na zabawy? - Przetarłem oczy i obróciłem się.
Ku mojemu zdziwieniu, to nie był mój Oscar. Na łóżku siedziała Amanda.
- Am? Gdzie Oscar?
- Miałam właśnie się Ciebie o to samo spytać. Ty ostatni go widziałeś.
- Ale ja spałem. - Ziewnąłem.
- To nie są żarty, Con gdzie on jest? Szukam go od ponad trzech godzin! NIKT NIC NIE WIE!
Wystraszyłem się.
Jak to go nie ma? Przecież czułbym gdyby wstawał. Chyba, że zostaje jedna opcja.. Ale to nie może być prawda.
Schyliłem się patrząc pod łóżko.
- Nie no, wiesz na pewno schowałby się pod łóżkiem. - Rzuciła Amanda.
- Cicho. - To nie mogła być ta zmora, ponieważ łańcuchy jak były, tak nadal są związane.
- Nie wiesz, gdzie mógłby być?
- Może jest w łazience?
- Trzy godziny? - Spojrzała na mnie. - Nie gadaj głupot dobrze?
- Może jest gdzieś z doktorem McCurdym?
- Nie.. nie wydaje mi się. Jack by Ci przecież powiedział.
- To skoro nic nie wie, to nie martwmy go. - Powiedziałem i wstałem z łóżka.
- Leo...
- Tak? - Odwróciłem głowę.
- Ubierz coś na siebie, proszę. - Odwróciła wzrok.
Byłem w samych bokserkach.. Jak to się stało? Przecież poszedłem spać w pidżamie.
Wziąłem z szafy jeansy i jakąś koszulkę na krótki rękawek.
- Tak lepiej. - Uśmiechnęła się i wstała. - A teraz na poważnie, gdzie on może być?
- Nie mam pojęcia.. Nie znam tego szpitala tak dobrze, jak on czy ty.
- Oscar jest do wszystkiego zdolny..
- Nawet tak nie mów. Idę go szukać. - Wybiegłem z pokoju.
- Chłopie! Nie biegamy po korytarzu! - Zatrzymała mnie pielęgniarka.
- Przepraszam, ale śpieszę się.
- To i tak nie jest wytłumaczenie, żebyś nie biegał! - Pokiwała palcem.
Na korytarzu roiło się od pacjentów. W tej chwili to ja nawet przedrzeć się nie mogłem przez ten tłum.
- Przepraszam, nie widziałeś może Oscara Lensis? - Zapytałem się jednego chłopaka.
- Jeabdp - Jęknął.
- Ugh, widzę, że nie jesteś zbyt rozmowny.
Pytałem się dosłownie wszystkich. Nikt nic nie wiedział. Był straszny tłum, każdy się przekrzykiwał. Jak na jakim targu.
Nagle poczułem jak ktoś mnie złapał za pośladek. To było tak nagle, że aż podskoczyłem ze strachu. Odwróciłem się natychmiastowo.
Za mną stał o głowę wyższy szatyn, miał zadziorną minę.
![](https://img.wattpad.com/cover/38393104-288-k536155.jpg)
CZYTASZ
Everything I Didn't Say / Bronnor
Fanfic"Wszystko ma swój początek i koniec. Czasami po prostu koniec jest w nieodpowiednim momencie,ale musimy się z tym pogodzić." DRUGI SEZON NA BLOGGERZE : mentalsecondbronnorfanfiction.blogspot.com 03.19 #9 mental