Rozdział 29 Żegnaj

265 26 11
                                    

Drogi Panie Boże!

Umarłem. Wewnętrznie. Moje życie straciło sens. Zabrano mi najważniejszą osobę w moim życiu.

Choć nie ma go już na tym świece 2 dni, ja czuję się jakby to były dwa lata.

Miałem chyba z 10 razy atak duszności, ale za każdym razem był ktoś przy mnie i wpychał we mnie ten pierdolony inhalator. Czy oni nie rozumieją, że nie chce już żyć?!

Powód dla którego żyję popełnił samobójstwo.

To ja powinien być w tej łazience.

To przeze mnie się zabił. Jestem taki pojebany, że nie wytrzymał psychicznie ze mną i się zabił.

Odkąd znaleźli Oscarka w tej cholerniej łazience nie zmrużyłem oka.

W nocy... W nocy znalazłem pudełeczko w którym Loczek trzymał żyletki. Wyjąłem jedną i.. I na pewno sam się domyśliłeś co było dalej.

Wiesz co? Wyobraź sobie, że koś zabrał Ci osobę którą kochasz całym sercem, jest dla Ciebie całym światem. Co czujesz? Podpowiem Ci. Ból i nienawiść. Czujesz bój, bo brakuje Ci tej osoby. Czujesz nienawiść do siebie, bo nie powstrzymałeś tej osoby przed zabiciem się.

Ból.

Bezsilność.

Złość.

Nienawiść do samego siebie.

Teraz tylko to czuję. Nie czuję już, że jestem szczęśliwy, bo niby jak mam być szczęśliwy jak nie ma przy mnie mojego promyczka?

Jedzenie.

Sen.

Gitara.

To wszystko przypomina mi Oscarka.

Jedzenie.

Sen.

Gitara.

Nie potrafię.. Nie potrafię już jeść, spać, grać.

Umrzeć.

To jedyne co teraz pragnę.

To moje marzenie...

Nie mam po co żyć.

Jestem taki beznadziejny.

Przepraszam...

Przepraszam, że jestem taki jaki jestem.

Nie powinienem się urodzić...

To MOJA wina, że on się zabił.

Wszyscy się o mnie 'martwią', ale ja i tak wiem, że tylko udają, bo po co martwić się o takiego śmiecia jak ja?!

Eh.. Nie wiem po co pisałem ten list.. Myślałem, że będzie mi lepiej na sercu, ale to nie pomogło. Z resztą... Przestałem w Ciebie wierzyć w tej samej chwili co znaleźli zimny cały mój świat.

Leo

Usłyszałem skrzypnięcie drzwi.

- chodźmy.. już czas. - Stanęła w progu Amanda. Była ubrana w czarną sukienkę.

- Nie chcę tam iść. - Powiedziałem zgniatając kartkę papieru i chowając ją do kieszeni od spodni.

- Ja wiem, ze to dla Ciebie trudne.. ale uwierz mi. Bóg tak chciał.. może.. - Urwała.

Everything I Didn't Say / BronnorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz