Rozdział 17 Wszystko Inne

170 23 0
                                    

Wolnym krokiem szedłem w głąb ciemności. Przyznam się, że miałem gęsiora.. Zszedłem na sam dół.

Podszedłem do włącznika i włączyłem światło. Na ścianie widniał napis "Po co wróciłeś?"

- Oscar? Czy to Ty to piszesz? Błagam Cię, nie strasz mnie dobrze? - Rozglądałem się wszędzie.

Czułem się obserwowany na każdym kroku..

- Oscar.. Wyjdź no. Nie chowaj się! - Poszedłem do drugiego pokoju.

Przeraziłem się. Ujrzałem loczka w koszuli szpitalnej przywiązanego na stole..

- Leo.. - Powiedział szeptem. Nagle światło zgasło.. - Co się stało?

- To teraz nie jest ważne. Musimy stąd jak najszybciej wyjść.. - Włączyłem latarkę i odwiązałem go.

- Leo.. Tak się bałem.. - Przytulił mnie mocno.

- Jestem przy Tobie. Czekaj.. co to jest? - Po ścianie na przeciwko lała się jakaś ciemna, gęsta ciesz.

Utworzyła napis "Nie możesz go zabrać".

- Leo, o co tu chodzi? Co to ma znaczyć?

Zaraz po tym spadł jeden ze słoików.. Ze szczątek jelita cienkiego utworzył się napis "Potrzebny jest do wskrzeszenia"

- Oscar, spadajmy stąd! - Pociągnąłem go za rękę i wybiegliśmy z pokoju.

Nagle spadł jeden z regałów. Na kolejnej ścianie było napisane "Wkrótce do was przyjdę."

Kto przyjdzie?! O co w tym wszystkim do jasnej cholery chodzi?! Kto pisze to wszytko? To jakieś przedstawienie czy co?!

Uciekliśmy szybko na górę. Zamknęliśmy drzwi i zasunęliśmy łóżko.

- Oscar.. Co się właściwie stało?

- No wiesz..

- O, a ja was wszędzie szukałam! - Weszła niespodziewanie Amanda.

- Coś się stało?

- Gdzie byliście, że tacy czerwoni jesteście?

- Nie ważne..

- Aa rozumiem, spoko nie wnikam - Zaśmiała się.

- O co Ci chodzi? - Zapytał loczek

- Nie, nic.. - Wyszła z pokoju.

O co ona nas podejrzewa? Ostatnio ma jakieś dziwne wyrażenia.. na przykład "Idź do tego swojego Oscara" Nie rozumiem jej..

- Coś tam żyje.. - Powiedział szeptem

- Co?

- Jakaś Kreatura.. Chciała mnie zabić.. - Nagle usłyszeliśmy trzask.

Natychmiast skierowaliśmy wzrok pod moje łóżko.

- Oscar.. co się dzieje? - Szepnąłem.

Nagle moje łóżko poleciało na ścianę. To coś ma potężną moc..

- Kreatura? - To coś powiedziało niskim zachrypniętym głosem.

Nie można było określić czy to męski czy damski głos.. Był taki.. taki.. podwójny.

- Zwiewajmy stąd! - Krzyknąłem. W mgnieniu oka już nas nie było w pokoju.

- Co do.. - Nie dokończył loczek.

- Oscar, spójrz! To ta sprzątaczka, o której Ci mówiłem! - Wskazałem na starszą panią, która właśnie zamiatała korytarz.

- Tu coś nie gra.. - Powiedział zaniepokojony.

Everything I Didn't Say / BronnorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz