Rozdział 12

167 25 6
                                    

- Nożyce!

- Pan jest świrnięty! - Powiedziała przerażona pielęgniarka.

- Nie ględź! Dzięki mnie, ludzie będą nieśmiertelni i wiecznie młodzi! A teraz podaj te nożyce.

- Jak pan chce to zrobić? Ona jest nieżywa.

- Tak Ci się tylko zdaje kochanieńka. - Szepnął. - A teraz! Podać mi księgę.

- Co pan ma zamiar zrobić?

- Zobaczysz! Podaj księgę! - Oparł się o stół.

Wziął od pielęgniarki księgę i zaczął przewracać kartki po kolei szukając czegoś.

- No, jest. Już myślałem, że jakimś trafem nie ma tego tematu co zaznaczyłem.

- Co tam jest napisane?

- Siedź cicho! Zapal świeczki kobieto.

- Wszystkie?

- Jak chcesz, to tylko tak dla przyjemności. Wszystko dobrze ze sprzętu działa?

- Tak panie doktorze.

- To dobrze. Podaj świeczkę i idź na górę.

- Mam tu tak pana zostawić? Będę przy twoim boku.

- Nikt nie wie? - Polał woskiem ciało.

- Nikt. Co pan robi?

- Rysuję woskiem, tak jak jest na rysunku. - Pokazał księgę.

- Oh drogi Boże.. Co to jest za księga? To nie wróży nic dobrego!

- Będziesz w końcu cicho? Oddaj mi to. - Wyrwał jej z rąk książkę.

- To jest książka namaszczania ludzi czy co?

- Nie. Zobaczysz.

- Czegoś jeszcze potrzeba? - Była niespokojna i ciekawska.

- Weź podłącz ją pod respirator i wyłącz lampy.

- Ale nic nie będziemy widzieć..

- Mamy świeczkę tak?

- Przeraża mnie ta sprawa. Na prawdę. - Poszła do wyłącznika i wyłączyła lampy.

Zaczął nacinać całe ciało i wymawiać słowa, które są zapisane w księdze.

Zaczął odprawiać wielki rytuał. Nagle przez przypadek jedna ze świeczek, która stała na szafce w szeregu świeczek, spadła.

- Doktorze! Pali się! - Zasiała się panika

- To dobrze! Uspokój się kobieto! Tak ma być!

Płomień wspinał się po kolumnie. Nic innego się nie paliło. Choć było wszystko z drewna.

- A teraz powtarzaj za mną wszystkie słowa z księgi! - Zaczęło się.

Ofiara psychicznego doktora zaczęła się trząść jak i wszystkie rzeczy w tym pokoju.

- Co się dzieje?! - Krzyknęła spanikowana pielęgniarka i zaczęła składać modlitwy.

- Nie! Nie rób tego! Nie módl się! - Nagle wszystkie ostre narzędzia "ożyły" i rzuciły się na bezbronną pielęgniarkę.

- No nieźle! Teraz mam jednego trupa, gdzie ja ją schowam? - Nagle ofiara chwyciła ręką za krwawy fartuch doktora.

Była przypięta do stołu operacyjnego. Szarpała się. Niestety opaski pękły i mogła wstać.

- Jestem Geniuszem!! - Zaczął się głośno śmiać.

_________________________________________

WITAJCIE KOCHANI PONOWNIE!

Z POWODU BARDZO DOBREGO HUMORU

ORAZ DUŻO WOLNEGO CZASU, POSTANOWIŁAM, ŻE CODZIENNIE BĘDZIE DODAWANY ROZDZIAŁ!

KTO SIĘ CIESZY?

Everything I Didn't Say / BronnorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz