Czułem wewnątrz jak się gotuję.. czułem jak robię się czerwony..
- Wiedziałem..
- O czym? - Serce biło mi jak oszalałe.
- Że po tym, nie będziesz chciał ze mną rozmawiać.. nie będziesz chciał mnie znać.
- Nic takiego nie powiedziałem.. - Złapałem go za dłonie.
- Ale będziesz mnie unikał. - Zarumienił się.
- Kto tak powiedział? - Pogładziłem jego policzki.
- No.. ja. - Spojrzał na mnie smutno.
- Nigdy tak nie mów. - Przytuliłem go mocno.
- Nie chcesz uciec ode mnie?
- Nie.. - Popatrzyłem głęboko w jego oczy.
Spojrzeliśmy razem na okno, które znajdowało się w tym samym miejscu co wczoraj.
- Nastał wieczór.. A ja taki głodny jestem.. - Złapałem się za brzuch.
W pewnej chwili usłyszeliśmy wielki hałas. To było coś w stylu, remontowania pokoju czy coś..
- Argh! moje uszy! - Krzyknąłem.
- Cii. - Loczek położył palca wskazującego na moich ustach.
Uciszyłem się jak nakazał. Nagle usłyszeliśmy rozmowy. Dziwne rozmowy.
- Proszę pana.. Jest pan pewien, że.. dobrze robimy?
- Ależ oczywiście. Proszę mi zaufać. - Usłyszeliśmy głos doktora.
Chwilę potem znowu rozległ się hałas. Popatrzeliśmy się na siebie.
- Jak myślisz.. o co może chodzić? - Szepnął Oscar. - Leo, słuchasz mnie?
Przegryzłem wargę spoglądając na loczka.
- Leo? Co ty robisz? - Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie obchodzi mnie to, o czym gadają..
- A co Cię obchodzi? Con.. nie przegryzaj tej wargi.. Nie patrz na mnie w ten sposób.
- Zemsta. - Rzuciłem się na szatyna i zacząłem go łaskotać.
- Leo! Stop! - I ten dźwięk..
Uwielbiałem ten dźwięk - Jego śmiech. Bardzo przyjemny dla moich uszu. Kiedy go słyszałem, od razu pojawiał mi się uśmiech na twarzy.
- Teraz, to ja mam przewagę i jestem na górze. - Szepnąłem.
Przewrócił mnie.
- Nie byłbym taki pewien, niebieskooki - Patrzyliśmy sobie w oczy.
Niebieskooki.. od urodzenia wiedziałem, że mam taki kolor tęczówek, ale z jego ust usłyszałem to, jakbym się dopiero teraz o tym dowiedział.
- Oscar..
- Tak?
- Chcę.. - Zawiesiłem się.
- Co chcesz? - Zszedł i usiadł obok.
- Trudno mi dobrać słowa, żeby zdanie miało jakikolwiek sens..
- Dasz radę, powiedzieć gestem?
- Chyba tak.. - Usiadłem na łóżku.
- To dawaj. - Przybliżyłem się do niego. - Coś ze mną nie tak?
- Ależ nie.. jest wszytko idealnie. - Uśmiechnąłem się i położyłem swoją dłoń na jego policzku.
Złożyłem delikatny pocałunek na jego ustach. Niestety Oscar jest zbyt łapczywy i przedłużył go i wywalił mnie z powrotem, że leżał na mnie. Z jednego pocałunku przerodziło się dziesięć namiętnych. Przytuliłem go mocno.
CZYTASZ
Everything I Didn't Say / Bronnor
Fanfiction"Wszystko ma swój początek i koniec. Czasami po prostu koniec jest w nieodpowiednim momencie,ale musimy się z tym pogodzić." DRUGI SEZON NA BLOGGERZE : mentalsecondbronnorfanfiction.blogspot.com 03.19 #9 mental