Rozdział 18.

793 9 0
                                    

Mia POV.

Siedziałam na ostatnich czwartkowych zajęciach, którymi była biologia z upiorną kobietą, która katowała nas informacjami o genetyce. Kiedy już prawie przysypiałam, na lekcję wszedł nauczyciel matematyki. Od razu moje spojrzenie skierowało się na idealnie dopasowaną koszulkę na krótki rękaw i zarzuconą na to marynarkę. Oblizałam nieświadomie wargi, a Ariel kopnęła mnie pod stołem.

- A później się dziwisz, że ludzie plotkują... jak ślinisz się na jego widok - przewróciła oczami zirytowana. Była nadal trochę zła o to, że bez słowa dałam nogę z ostatniej imprezy.

- Nieprawda! Po prostu mam spierzchnięte usta - odpowiedziałam na swoją obronę ściszonym tonem. Po chwili usłyszałam kojący głos.

- Nie mieliśmy dzisiaj zajęć, a chciałem przypomnieć, że po tej lekcji macie konsultacje z matematyki. Osoby zapisane na konkursy mają stawić się obowiązkowo - mówi krótko trzymając dłoń na klamce. - Oraz osoby które mają zagrożenie. Standardowo, sala 303 - powiedział, a ja wgapiałam nos w telefon przed sobą. Dostałam informację na maila w sprawie tych zajęć. Po chwili z rozmyśleń wyrywa mnie dźwięk zamykanych drzwi i głos mojej przyjaciółki przy uchu.

- Masz szansę poderwać przystojniaka... - powiedziała nabijając się ze mnie. Akurat usłyszałam dzwonek zwiastujący zakończenie zajęć i zerwałam się z miejsca.

- Możesz skończyć? To na prawdę nie jest zabawne - warknęłam wściekła w jej kierunku wychodząc z klasy. Poszłam do toalety chcąc przeczekać aż zszokowana moim zachowaniem Ariel opuści szkołę. Ostatnia przerwa była pięciominutowa, dlatego szybko zadzwonił następny dzwonek. Chwilę później znajdowałam się już w klasie.

- Dzień dobry - mówię wchodząc do klasy i siadam w ostatniej ławce przy oknie. Jest parę osób z mojej klasy, ale też osoby z innych grup.

- Dzień dobry - odpowiada nauczyciel uśmiechając się w moim kierunku dość... zwyczajnie? Odkąd odwiózł mnie do domu po wyczerpującej nocy, nie mieliśmy ze sobą kontaktu pozaszkolnego. Nie rozumiałam skąd nagły brak zainteresowania, ale nie chciałam się narzucać. Każdy z osobna dostał kartkę. Ja dostaje akurat cały plik z zadaniami konkursowymi.

- Możesz zacząć, rób to co umiesz, nad resztą będziemy pracować - mówi spokojnie patrząc mi w oczy... i odchodzi do następnych osób. Jestem lekko zdekoncentrowana. Nie wiem czy to wynik złości spowodowanej przez przyjaciółkę czy może kwestia niezaspokojenia. Na dodatek mój obiekt pożądania jest tak blisko, a zarówno tak daleko mnie. Każda osoba miała chwilę poświęcona stricte przez Natha, natomiast ja byłam omijana. Po chwili zauważyłam jak pierwsze osoby opuszczają salę, nawet nie zorientowałam się kiedy zostaliśmy całkiem sami. Podniosłam wzrok kiedy usłyszałam zamykanie drzwi. Zerknęłam w tamtym kierunku, a kątem oka zauważyłam, że sala jest pusta.

- A gdzie reszta? - pytam nie wiedząc czy mój mózg nie zakodował dzwonka, a zajęcia już się skończyły.

- Wytłumaczyłem, to czego nie rozumieją i poszli się uczyć na poprawę. Do konkursu przygotowujesz się tylko Ty - powiedział spokojnie patrząc na mnie. Usiadł przy mojej ławce jednak centralnie na przeciwko mojej osoby. - Jak idzie? - zapytał zabierając plik kartek z rozwiązaniami. Zrobiłam kilka zadań, jednak niektóre były na tyle trudne, że po przeczytaniu omijałam je szybko.

- Chyba tak sobie - mówię przerywając pisanie i oddaje kartki. Odkładam długopis i wyciągam butelkę wody. Upijam kilka łyków bawiąc się w palcach nakrętką. - Zrobiłam coś nie tak, że jestem olewana? - zapytałam po chwili, kiedy piękne tęczówki wlepione były w moje rozwiązania. Po chwili skupił wzrok na mnie, jednak nawet nie raczył odłożyć tych cholernych kartek.

Niechciane pragnienie [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz