Rozdział 27.

498 13 0
                                    

Mia POV.

Spojrzałam wyżej, zerkając niepewnie na człowieka, który otworzył drzwi kierowcy z hukiem.

- Smith, tyle lat się nie widzieliśmy! - krzyknął mężczyzna w kierunku mojego nauczyciela. Byli w podobnym wieku. Nath niemalże od razu wysiadł z samochodu, ja po chwili uspokojenia bicia rytmu mojego serca zrobiłam to samo. Mężczyźni przywitali się mocnym uściskiem dłoni.

- Rzeczywiście, parę lat od skończenia studiów już minęło - przytaknął mu Smith.

Zwrócili na mnie uwagę w momencie, gdy moje szpilki odbiły się od kostki którą wyłożony był parking.

- A Pani to...? - zapytał zerkając na mnie.

- Ta Pani to moja uczennica, przyjechaliśmy na konkurs - odpowiedział Smith, jak gdyby bał się, że ja na to ostatnie odpowiem inaczej.

- Mia - mówię po chwili stając nieopodal. Mężczyzna spojrzał na mnie omiatając mnie wzrokiem. Później przeniósł wzrok na Nathana. Pewnie w głowie odtwarzał sobie sytuację w jakiej nas zastał i to, że ten widok nie pasował do relacji nauczyciel - uczennica.

- Ah... No tak, mogłem się domyślić, odpowiadam za jego organizacje - wydukał w końcu patrząc na Smith'a. Między naszą trójką, zapadła lekko niezręczna cisza. Zerknęłam na zegarek na moim nadgarstku.

- Em... Pójdę do toalety, salę znajdę - zwracam się bardziej do Smith'a niż do tego mężczyzny i odsuwam się od nich. 

Chwilę później znikam za drzwiami budynku szkoły, w której odbywa się konkurs. Załatwiam potrzeby fizjologiczne po czym zaglądam do szkolnego sklepiku, w którym kupuję butelkę wody, dwie drożdżówki, dwie kawy. Po chwili odnajduję salę, do której docelowo zmierzam. Zauważam Smith'a rozmawiającego przez telefon, dlatego podchodzę do niego. Gdy zbliżam się widzę jak kończy połączenie. Nie zauważając wokół nikogo prócz uczniów podaje mu kawę i drożdżówkę.

- Byłam po wodę, ale one wyglądały tak bajecznie, że nie mogłam się oprzeć - mówię i uśmiecham się delikatnie. Trzymam pewien dystans, nie chcąc wzbudzać podejrzeń. Uśmiechnął się w moim kierunku przyjmując ode mnie lichy posiłek.

- No tak, wypuściłem Cię bez śniadania - mówi upijając łyk kawy. Nachyla się nade mną. - Przepraszam, byłem zbyt skupiony na twoim nagim ciele, kiedy krzątałaś się po moim mieszkaniu - szepnął i momentalnie odsunął się ode mnie. Byłam lekko zszokowana jego słowami. Oblizałam odruchowo wargi, przybrał taki ton głosu... jakim zawsze zwracał się do mnie w łóżku. Widząc moją dekoncentrację zaśmiał się lekko.

- Robisz to specjalnie - warknęłam i upiłam łyk kawy, licząc że ona da mi pewnego rodzaju ukojenie. Oboje zaczęliśmy konsumpcję słodkiego śniadania, po czym nagle usłyszałam swoje nazwisko.

- O kurwa, to już - powiedziałam zszokowana, a Nath spojrzał na mnie ostro. No tak, słownictwo.

- Mia - syknął, a ja zrobiłam minę niewiniątka. Wcisnęłam mu w ręce swoją torebkę i telefon, zabierając tylko dowód osobisty, długopisy i butelkę wody. Wchodząc do sali, gdy Pani sprawdzała mój dowód, odwróciłam się w stronę Smith'a. Uśmiechnął się do mnie i pokazał w geście, że trzyma kciuki.

Lubię go.

Po prostu.

***

Konkurs przebiegł bez większych ekscesów. Sama nie potrafiłam określić jak mi poszło. Zadania były ciężkie, ale z każdego liznęłam cokolwiek. W każdym razie starałam się, a co będzie to będzie. Teraz siedzę sama na ławce przed szkołą kończąc swoją zimną kawę. Smith wypytał mnie o każdy możliwy typ zadań, po czym doszedł do wniosku, że już nie wierzy mojej opinii. No tak, w końcu ostatnio naopowiadałam, że poszło fatalnie. W końcu jednak, to ja zaczęłam zadawać pytania. Dotyczące mężczyzny, który zaskoczył nas w samochodzie.

- To mój stary znajomy z czasów studenckich, byliśmy na jednym roku. Po studiach kontakt się urwał - mówi spokojnie odruchowo kładąc dłoń na moim udzie. Szybko jednak zabiera ją, jakby moja skóra go parzyła.

No tak, w końcu nadal jesteśmy w miejscu publicznym.

- Pytał o coś? - zadałam niezbyt konkretne pytanie, ale Nath od razu wyczuł o co chodzi.

- Pytał - odpowiada tylko patrząc przed siebie. - Zaprzeczyłem, żeby cokolwiek nas łączyło. Aczkolwiek on zna mój typ kobiety, wie że zawsze lubiłem młodsze od siebie, a zastał nas w bardzo dwuznacznej sytuacji... Więc... - wymienia jakby sam w głowie szukając rozwiązania jakiejś trudnej zagadki. - Więc uważam, że mi nie uwierzył - dopowiada po chwili, a ja wypuszczam z ust powietrze. Lekko się stresuję. - Ale nie martw się, nic nikomu nie powie. Nawet gdyby miał pewność to by siedział cicho. Mam na niego coś gorszego - mówi śmiejąc się.

- Co może być gorszego niż sypianie z uczennicą? - pytam retorycznie, choć trochę za głośno. Smith od razu karci mnie wzrokiem.

- Gorsze? Na przykład filmik, na którym posuwa laskę w toalecie klubu - mówi zatrzymując się na chwilę i szukając dobrego określenia. - Ponad pięćdziesięcioletnią laskę - dopowiada po chwili, a ja niemalże nie krztuszę się kawą.

- Okej, jesteśmy bezpieczni - zaśmiałam się wycierając usta.

Niechciane pragnienie [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz