Rozdział 20.

736 11 0
                                    

Mia POV.

Kiedy byliśmy już w parku i odebraliśmy zamówione gofry usiadłam na ławce niedaleko. Zerknęłam na niego. Nadal byłam rozwścieczona.

- Co się dąsasz? - zapytał szturchając mnie w bok kiedy ugryzłam pierwszy kawałek gofra wypełnionego po brzegi nutellą i bitą śmietaną.

- Może dlatego, że potraktowałeś mnie jak śmiecia przy tym babsztylu? Nawet zwykłej uczennicy należy się minimum szacunku, a co dopiero tej którą ruchasz i może podpieprzyć cię do dyrekcji - warknęłam zdenerwowana i odłożyłam papierowy talerzyk z przekąską na bok. Oblizałam usta zlizując z nich pozostałości czekoladowego kremu i palcem wytarłam jeden kącik. Zauważyłam, że Nath skupił swój wzrok właśnie na tej części mojej twarzy.

- Słodka jesteś, kiedy wychodzi z Ciebie ta zazdrośnica - powiedział wracając wzrokiem do moich oczu. Prychnęłam oburzona.

- Nie. Jestem. Zazdrosna - odpowiedziałam powoli dawkując słowa, które wypadały z moich ust jak kule armatnie. Z wielką nienawiścią i pogardą.

- A ja nadal nie rozumiem po co odbierasz sobie samej przyjemność? Twoja zazdrość tylko potwierdza, że chcesz mieć mnie na wyłączność - zapytał już lekko podirytowany. - Oboje wiemy czego chcesz, ba, oboje chcemy tego samego. Nie musimy się z tym obnosić przed ludźmi, więc nikt się nie dowie - mówi lekko wzruszając ramionami. Nie odpowiadam nawet słowem. Wszystkie asertywne sformułowania i racjonalne argumenty odbijają się od niego jak od ściany.

***

Godzinę później nastąpiło ogłoszenie wyników. Przeszłam do następnego etapu, a Smith prawie spadł z krzesła. W końcu naopowiadałam mu, że poszło mi tragicznie. Wyszliśmy z auli i opuściliśmy szkołę, kierując się do samochodu.

- Nie dość, że zazdrośnica, to jeszcze kłamczucha - powiedział otwierając mi drzwi swojego samochodu. Przystanęłam na moment, nasze ciała dzieliły drzwi samochodu.

- Ty za to nie wierzyłeś w moje możliwości - powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy.

- Czyli ta cała złość i rozczarowanie, gdy wyszłaś, były wywołane mną w towarzystwie innej, równie pięknej kobiety? - powiedział chcąc mnie lekko poddenerwować.

Wybitnie mu się to udało... ale nie dam mu tej satysfakcji.

- Możliwe - uśmiechnęłam się tajemniczo i wsiadłam do samochodu przerywając nasz kontakt wzrokowy. Zamknął drzwi i zajął miejsce kierowcy.
Jechaliśmy w spokoju, bez żadnych docinek i gry słów. W tle leciała przyjemna muzyka, niektóre piosenki nawet cicho nuciłam.

- Lekcje już się skończyły, więc nawet nie mamy po co wracać do szkoły... to może pojedziemy do mnie? - zapytał uśmiechając się zadziornie.

- Nie, jestem umówiona - mówię gładko, ale bardzo asertywnie. - Jakbyś mógł odwieźć mnie do domu albo gdziekolwiek skąd będę miała autobus do domu, to będę wdzięczna - dopowiedziałam widząc jego zszokowaną minę.

- Spotykasz się z Ariel? - zapytał po chwili dekoncentracji spoglądając w moją stronę. - Myślałem, że to ja dzisiaj będę oglądał Cię w tej seksownej bieliźnie, a nie Ariel - zaśmiał się tak jakbychciał rozładować atmosferę.

- Ani Ty, ani Ariel... - powiedziałam uśmiechając się pod nosem. - Umówiłam się na kawę z Chrisem, ten barman, który ostatnio mnie upił - zaśmiałam się jak gdyby nigdy nic. Tak samo jak on chwilę wcześniej.
Jego mina zrzędła, zerknęłam na niego i podciągnęłam nieznacznie bluzkę w górę. Mimo iż była kremowa, nie prześwitywała. Mógł zauważyć dosłownie skrawek stanika, który wczoraj mi podarował. - Ale bielizna się przydała... Jeszcze raz dziękuję - powiedziałam i zerknęłam na Natha, który aż się gotował ze złości. Próbował to powstrzymać, jednak znałam go już na tyle dobrze, że widziałam tą ognistą złość w jego oczach. Zatrzymał się pod moim blokiem.

Niechciane pragnienie [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz