Rozdział I

1.1K 39 2
                                    

Atlanta to piękne,ciche spokojne miasto. Pełne jest ono życzliwych ludzi, którzy zawsze są gotowi Ci pomóc.

Jednak nie wszystko w nim jest takie piękne, jakby się mogło wydawać. To prawda life is brutal. Nie wszystko jest takie, jakbyśmy sobie zaplanowali.

Jednak są też rejony miasta, gdzie roi się od zarozumiałych, aroganckich ludzi, którzy myślą, że są lepsi od innych.

Niestety mieszkam sama w takiej dzielnicy. Jest to bogata dzielnica, a ludzie tu żyjący myślą, że jeśli mają kupę forsy, to są lepsi od innych.

Aleja do tych ludzi nie należę. Żyję w przeciętnie prosperującej amerykańskiej rodzinie. Nie żyjemy w jakiś szczególnych luksusach, ale stać nas na wszystko, co nam się zamarzy. Jednak dla ludzi z mojego otoczenia jestem po prostu biedna.

W zasadzie mi by to nie przeszkadzało. W końcu mam wszystko, czego potrzebuję do szczęścia, bo mam kochającą rodzinę i nie obchodzi mnie opinia innych osób.

Jednak moim „znajomym" ze szkoły bardzo przeszkadza moja sytuacja materialna, co przyznam bardzo mnie irytuje.

Okazują mi to na każdym kroku. Naśmiewają się ze mnie, poniżają i Bóg jeden wie, co jeszcze wymyślą.

W końcu zdołałam się do tego przyzwyczaić. Aby nie myśleć o tym,co się dzieje w szkole oddaje się w pełni nauce i swojej pasji,jaką jest taniec. Nawet w szkole korzystam z kilku form tańca.Między innymi jestem kapitanem drużyny cheerleaderek, czego nikt nie zauważa, bo nie mam tak wpływowych rodziców, jak niektórzy z tej szkoły. Poza szkołą uczęszczam na lekcje tańca orientalnego– tańca brzucha, - zumby i dancehallu.

Dziennie proszę Boga, aby coś w tym moim życiu się zmieniło, bo teraz mam go dość. Chciałabym mieszkać w normalnej dzielnicy, chodzić do normalnej szkoły, gdzie każdy należy do jakiejś paczki i nikt nikomu nie przeszkadza. Ale niestety życie to nie jakaś piękna bajka, tylko wredna suka.

Moja mama powtarza, że każdemu należy dać szansę, bo może się zmieni. Jednak ja w to nie wierzę. Prędzej James z Big Time Rush mi się oświadczy, niż Ci ludzie coś zrozumieją.

Pojadę do szkoły moim niebieskim Chrysler' em PT Cruiser' em. Wjechałam na parking szkolny i udałam się w stronę budynku. Właśnie szłam pod salę, w której miałam mieć matematykę z naszym dyrektorem. Byłam ubrana w turkusową bluzkę bez ramiączek w białe groszki, białe rurki oraz biało-turkusowe air maxy. Przez ramię miałam przerzuconą białą torbę z Adidasa. Do tego miałam turkusowy okrągły naszyjnik, srebrną bransoletkę w gwiazdy oraz pierścionki z podobnym motywem.

Gdy nagle usłyszałam ten sam tekst, co dziennie słyszę z ust moich rówieśników ze szkoły.

- O patrzcie, nasza ofiara. Ej wieśniaro. – Jedno przejście przez korytarz powoduje tyle obelg pod moim adresem, że nie da się tego policzyć.

Jednak ja nie zamierzam się tym przejmować. W końcu ja sama wiem, ile jestem warta a takich ludzi po prostu ignoruję.

Z czasem wszystko się zmienia - Nawet ludzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz