Rozdział XXVIII

282 17 1
                                    


~ Selena ~

Justin od kilku dni był już w klinice. Lekarze nie chcieli mnie do niego wpuścić. Twierdzili, że tylko rodzina może go odwiedzać. Cały czas byłam w kontakcie ze swoim chłopakiem.

Martwiłam się stanem zdrowia swojego chłopaka. Chciałam, aby jak najszybciej wyzdrowiał. Chciałam mieć, go już przy sobie. Wiem, może wtedy myślałam egoistycznie, ale dla mnie każdy dzień bez niego powodował w moim sercu coraz większą pustkę.

Kolejny dzień. Kolejnych kilkanaście godzin bez mojego ukochanego. Kolejnych kilkaset minut cierpienia z powodu braku mojego ukochanego przy moim boku.

Wstałam z łóżka i po raz kolejny w tym tygodniu. Bez entuzjazmu udałam się w stronę łazienki zabierając z szafy pierwsze lepsze . Zabierając swoją torbę z biurka od razu podniosłam swój telefon. Odruchowo spojrzałam na wyświetlacz. Okazało się, że mam nieodebrane połączenie od swojego chłopaka. Nie zastanawiając się długo wybrałam jego numer telefonu.

- Cześć kochanie – usłyszałam słaby głos Justina.

- Cześć Justin. Dobrze się czujesz? - Spytałam zmartwiona.

- Tak kochanie. Nie martw się. To tylko skutek uboczny chemioterapii, ale lekarze mówią, że jest coraz lepiej i gdy tylko skończę dostawać kroplówki z chemią będziesz mogła mnie odwiedzić – powiedział pełen entuzjazmu.

Słysząc to szeroko się uśmiechnęłam. Ten dzień zaczął się naprawdę pięknie. Miałam nadzieję, że cały będzie taki radosny.

- Wiesz już kiedy, przestaniesz dostawać te kroplówki? - Spytałam z nadzieją w głosie.

- Jeszcze nie maleńka, ale mam nadzieję, że to już niedługo – odparł pogodnym tonem – kochanie, nie zatrzymuję Cię dłużej, bo musisz iść do szkoły – powiedział zmartwiony.

Pożegnałam się ze swoim ukochanym i szczęśliwa zbiegłam na dół. W kuchni przyrządziłam sobie śniadanie do szkoły. Schowałam jedzenie do torebki, po czym wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu.

Gdy dojechałam do szkoły od razu udałam się do sali z matematyki. Przy mojej ławce już siedziała Cait, a Chaz z Ryanem tuż przed nią. Wiedziałam, że Ryan cierpi, bo jego dziewczyna wyjechała na Florydę z rodziną. Trochę dziwiłam się rodzicom Ashley, że zdecydowali się przeprowadzić na dwa miesiące przed maturą ich córki. Czyżby tak bardzo im zależało na szczęściu ich jedynego dziecka?

Wiedziałam, co czuje przyjaciel mojego chłopaka. W końcu czułam się tak samo teraz, gdy Justin leży w klinice, a ja nie mogę odwiedzić swojego ukochanego.

Caitlin widząc moje przygnębienie od razu do mnie podbiegła i mocno przytuliła się do mnie. Nim się obejrzałam z moich oczu zaczęły płynąć strumienie łez. Dlaczego tak ciężko mi było bez chłopaka, którego jeszcze kilka tygodni temu unikałam?

- Selena wiesz, co się dzieje z Justine? Od waszej wycieczki z Nowego Jorku nie ma go w szkole. Pokłóciliście się? Przeziębił się? - Ryan zasypywał mnie pytaniami.

Usiadłam na krześle i powoli zaczęłam wyciągać książki z torby. Po chwili spojrzałam na Chaza i Cait. Po ich minach widziałam, że też czekają na moją odpowiedź. Od kilku dni unikałam już tego tematu. Jednak nasi przyjaciele mieli prawo poznać prawdę o chorobie mojego chłopaka.

- Justin leży w klinice. Jest chory na białaczkę. Bierze chemioterapię i nikt poza rodziną na razie nie może go odwiedzać, dopóki jego odporność się nie zwiększy – powiedziałam smutna.

Wiedziałam, że chłopcy mają jeszcze mnóstwo pytań dotyczących stanu zdrowia Justina. Jednak musieli się z tym wstrzymać, bo zadzwonił dzwonek i do klasy wszedł nauczyciel.

Z czasem wszystko się zmienia - Nawet ludzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz