Rozdział XXVI

398 14 2
                                    

~ Justin ~

Skończyłem pakować swoją torbę. Zostawiłem bagaż w holu i pobiegłem na górę. Wszedłem do pokoju swojej młodszej siostry. Dziewczynka siedziała na puszystym białym dywanie i bawiła się lalkami. Powoli podszedłem do niej i nachyliłem się nad jej drobną posturą. Jazmyn podniosła na mnie swój wzrok. Widziałem, jak w jej słodkich oczkach zbierają się łzy.

- Nie kochasz mnie już. Jedziesz sobie beze mnie i już się nie chcesz ze mną bawić – powiedziała zdławionym głosem powstrzymując się od płaczu.

- Księżniczko to nie prawda. Kocham Cię mała, bo jesteś moją słodką siostrzyczką, ale muszę dzisiaj zabrać Selenę w jedno miejsce. W zamian obiecuję Ci Jazzy, że jak wrócę to zrobimy, coś razem, zgoda? - Spytałem z nadzieją w tonie.

Nie chciałem, aby moja siostra była na mnie zła z tego powodu, że zakochałem się w Selenie. Miałem nadzieję, że niedługo mała zrozumie wszystko i wszystko będzie tak jak dawniej. Dziewczynka zarzuciła mi swoje drobne rączki na szyję i smutno uśmiechnęła się w moją stronę.

- A przywieziesz mi coś? - Spytała ukazując swoje zęby.

- Nie martw się o to. Dostaniesz coś specjalnego ode mnie, jak tylko wrócę – powiedziałem przytulając dziecko do swojego ciała.

Pożegnałem się z rodziną i wyszedłem z domu zabierając swoją torbę. Wsiadłem do samochodu i pojechałem po swoją dziewczynę. Po kilku minutach Selena siedziała już w moim aucie.

Na lotnisko dojechaliśmy godzinę przed naszym lotem. Niestety w kolejce do odprawy staliśmy dobre czterdzieści minut. Nagle podbiegły do nas jakieś dziewczyny. Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Myślałem, że przez depresję mojej dziewczyny wszyscy zapomnieli o jej karierze. Jak widać byłem w bardzo wielkim błędzie. Dziesięć dziewczyn nas otoczyło i nie pozwalało nam przejść dalej. Jedna przez drugą się przekrzykiwały. Hałas z każdą kolejną chwilą stawał się nie do wytrzymania. Nie szło zrozumieć, co mówią w takiej głośnej atmosferze.

- Cisza! - Krzyknąłem najgłośniej, jak byłem w stanie. Nie wytrzymałem już tego, bo od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa.

Moja ukochana spojrzała na mnie z uśmiechem i delikatnie musnęła moje usta. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie tylko ja cierpiałem z powodu tych krzyków. Widziałem, że Selena też nie była zadowolona z tego faktu, ale cóż życie w świetle reflektorów nie jest takie łatwe, jak wszystkim się wydaje.

- A teraz spokojnie powiedzcie, jak możemy wam pomóc – spytałem opanowanym tonem, choć przychodziło mi to z trudem.

- Mogłybyśmy prosić o zdjęcie z Seleną? Byłyśmy na twoim koncercie i masz naprawdę wielki talent muzyczny – powiedziała jedna z nich.

Moja dziewczyna zgodziła się na zdjęcie grupowe, bo wiedziała, że goni nas czas. Wziąłem telefon jednej z dziewczyn i zrobiłem fotkę mojej księżniczce i jej fankom. Po wszystkim grzecznie się pożegnaliśmy i udaliśmy się w stronę wejścia do samolotu, który lada moment miał odlecieć.

Gdy w końcu wsiedliśmy do samolotu byłem szczęśliwy, że w Nowym Jorku spędzimy trochę czasu sam na sam. Wiedziałem, że właśnie tego oboje potrzebujemy. Ten krótki wyjazd pomoże nam rozwiązać wiele problemów z przeszłości. Byłem tego pewien. Jednak bałem się. Bałem się, że coś pójdzie nie tak. Bałem się, że jak zwykle coś zniszczę i na zawsze stracę swoją ukochaną Selenkę.

Im bliżej byliśmy celu tym więcej myślałem, a moje obawy były coraz większe. Nie uszło to oczywiście uwadze mojej księżniczki. Dziewczyna od razu mocno wtuliła się w moje ciało i spojrzała głęboko w moje oczy.

Z czasem wszystko się zmienia - Nawet ludzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz