Rozdział 17: Bliżej

15 6 1
                                    

Nie mogłem ukryć swojego entuzjazmu przed Kaito. Kiedy tylko wszedłem do jaskini, od razu się domyślił, że Aira przyszła i udało nam się porozmawiać, i wszystko sobie wyjaśnić. Jednak na wszelki wypadek opowiedziałem mu o wszystkim ze szczegółami; o tym, jak mi ulżyło, kiedy ją zobaczyłem i o tym, że ona też wydawała się zadowolona z mojego widoku, że ustaliliśmy, w jaki sposób będziemy postępować w przypadku nieobecności tego drugiego, oraz o tym, że tak strasznie cieszyłem się, że dalej będziemy się widywać i tamto spotkanie sprzed ponad tygodnia nie było naszym ostatnim.

Dopiero kiedy emocje opadły i przestałem gadać jak najęty, zauważyłem, że Kaito nie podzielał mojego entuzjazmu. To zrozumiałe, w końcu nie lubił Airy, ale wciąż... Myślałem, że będzie cieszył się moim szczęściem. Że tak jak wcześniej będzie pytał lub mruczał potakująco na znak, że mnie słucha i interesuje go to, co mówię. Ale tym razem nie reagował na moje słowa w żaden sposób. Chociaż nie, reagował; marszczył brwi i ruszał skrzydłami, co raczej było dla mnie jasnym sygnałem, że nie obchodzi go to, że Aira wróciła.

Poczułem, jak moje gardło się zaciska. Przecież Kaito sam chciał, żebym opowiadał mu o wszystkim, co dzieje się przy murze. Obiecałem mu to i nie zamierzałem drugi raz łamać tej obietnicy. A poza tym, cieszyłem się; to chyba normalne, że chciałem podzielić się swoim szczęściem z przyjacielem. Wcześniej Kaito nie był aż tak rozdrażniony, kiedy rozmawialiśmy o dziewczynie. Owszem, wiedziałem, że nie jest do niej nastawiony pozytywnie i raczej niechętnie o niej mówił, ale... Do tej pory nie okazywał tego aż tak.

Chociaż może okazywał, a ja nie zwróciłem na to uwagi, zbyt zajęty myśleniem o Airze. Tak też mogło być, bo ostatnio naprawdę sporo o niej myślałem. To aż niepokojące... Ale może właśnie dlatego nie zauważyłem, że Kaito nie chce o niej słyszeć i powinienem ograniczyć swoje opowieści do podstawowego minimum.

Przez resztę wieczoru nie wspominałem więc o dziewczynie ani słowem, zamiast tego wypytując Kaito o jego dzień. Co robił, jakie zioła udało mu się zebrać, co możemy zrobić, żeby drzwi do naszej jaskini były szczelniejsze i wpuszczały do środka mniej zimnego powietrza, czy już wie, w jaki sposób możemy zabezpieczyć mięso na zimę, tak, żeby się nie psuło... Wtedy chłopak był wyraźnie bardziej chętny do rozmowy. I nie był już nastawiony tak wrogo.

Muszę zwrócić na to większą uwagę. Pilnować się, żebym znowu nie zaczął gadać o Airze tak dużo niepotrzebnych rzeczy. Nie chcę denerwować Kaito bardziej.

***

Uśmiechnąłem się na widok przyjaciółki. Odwzajemniła gest, choć po jej spojrzeniu od razu domyśliłem się, że coś jest nie tak. Poruszyłem nerwowo skrzydłami.

- Wszystko w porządku? - zapytałem, mimo tego, że wyraźnie to ona chciała zacząć rozmowę. Z początku wyglądała na zdezorientowaną moim pytaniem, ale zaraz potem zaśmiała się niezręcznie i odwróciła wzrok, trąc swoje ramię. Czyli nie było w porządku.

W końcu zaczęła ubierać się odpowiednio do pogody. Miała na sobie sweter i kurtkę, i cieplejsze buty. Już nie drżała z zimna przy każdym najmniejszym podmuchu wiatru.

- W sumie to nie. - odpowiedziała cicho, wyciągając ze swojej torby niewielki koc, który rozłożyła na trawie. Usiadła na nim, a ja dołączyłem do niej, czekając, aż powie coś więcej. Ale ona milczała. Patrzyła przed siebie i wciąż uśmiechała się, choć kąciki jej ust wyraźnie drżały.

Ostrożnie przysunąłem się bliżej, nie będąc pewnym, jak daleko mogę się posunąć, a na ile powinienem jeszcze trzymać dystans, żeby nie naruszyć jej przestrzeni osobistej.

- Chcesz... Pogadać? - zapytałem w końcu.

Westchnęła ciężko i wzruszyła ramionami. Podkuliła nogi do klatki piersiowej i oparła na nich brodę.

If I Trust YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz