Rozdział 10: Prawda

15 6 4
                                    

Słońce było jeszcze wysoko, kiedy wróciłem do domu. To wyraźnie zaskoczyło Kaito, który z początku tylko przyglądał mi się w milczeniu, jak napełniałem kubek wodą i sięgałem po kilka owoców, które zebrałem wczoraj wieczorem.

- Coś się stało? - zapytał, kontynuując przygotowywanie jakiejś zupy lub gulaszu, lub nie wiem, co to było. Ale pachniało cudownie. Mam nadzieję, że w smaku będzie równie dobre...

Nie to, że wątpię w umiejętności kucharskie Kaito. Posiłki, które wyszły spod jego ręki są najlepszym, co w życiu jadłem. W mieście kupiliśmy książkę kucharską z prostymi przepisami, na które mogliśmy sobie pozwolić żyjąc z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, a Kaito szybko uczył się nowych rzeczy. Po prostu... Czasem wciąż zdarzało nam się pomylić niektóre zioła. Albo nie dopiec mięsa lub za bardzo je spalić. No i, często musieliśmy improwizować, bo nie zawsze udawało nam się znaleźć odpowiednią zwierzynę, grzyby i rośliny potrzebne do wykonania potrawy.

- Nie, nic się nie stało. - odpowiedziałem, siadając na ziemi wygodniej. Sądząc po spojrzeniu, jakie posłał mi chłopak, nie brzmiałem zbyt wiarygodnie.

- Wróciłeś wcześniej.

Nie był uszczypliwy. Po prostu stwierdzał fakt. A jednak coś w jego głosie mówiło mi, że Kaito nie był w najlepszym nastroju i może w tym być moja wina. Cóż, w ciągu ostatnich kilku tygodni wracałem do domu wraz z zachodem słońca. Nigdy później, ale też nigdy wcześniej. Kiedy Aira szła do domu, a słońce było jeszcze wysoko na niebie, szedłem na polowanie, zbierałem grzyby (tylko te, które byłem pewien, że nie są trujące) lub owoce, albo wpadałem do jaskini tylko po wiadro i szedłem po wodę do strumienia, wcale się przy tym nie spiesząc.

To było nie w porządku z mojej strony. Wiem o tym. Spędzałem z Kaito tak mało czasu i choć dbałem o to, żeby był bezpieczny, miał co jeść i pić, i żeby w nocy było nam ciepło, to całkowicie zapomniałem o tym, że on nie jest taki jak ja. Że potrzebuje więcej rozmowy, więcej kontaktu z drugą osobą, że cisza i samotność nie są dla niego tak przyjemne, jak dla mnie.

- Przepraszam. - rzuciłem, spuszczając ze skruchą wzrok.

To przykuło uwagę Kaito. Przestał mieszać w garnku i spojrzał na mnie, poruszając z zaintrygowaniem skrzydłami. Nie potrafiłem odgadnąć, czy jego milczenie oznacza, że nie rozumiał, dlaczego go przepraszam, czy nie wierzył, że w końcu się tego doczekał.

- Za bardzo się wkręciłem w cały ten mur. - przyznałem, obracając nerwowo kubek w dłoniach. - Powinienem spędzać więcej czasu w domu. Więcej czasu z tobą.

Tym razem to on odwrócił wzrok, kiwając tylko głową.

Nie miałem pojęcia, jak zacząć temat Airy. Lepiej będzie, jeśli powiem o niej wprost, czy może najpierw mam okrążyć temat kilka razy, dopiero na końcu sugerując, że być może zupełnym przypadkiem moje częste i długie wycieczki do muru są zasługą pewnej osoby, którą tam poznałem. No i, czy muszę mówić Kaito o tym, że dziewczyna mi się podoba? Może to nie jest istotne, może to nie ma znaczenia. Ale... Okłamywałem Kaito tyle czasu. Jeśli chcę odkupić swoje winy i powiedzieć mu prawdę, powinienem powiedzieć ją całą, nie tylko te mniej żenujące części.

Wziąłem głęboki wdech i poruszyłem skrzydłami, zbierając się w sobie na odwagę, by dokończyć to, co zacząłem. Im szybciej zacznę mówić, tym szybciej będę mieć to za sobą. Nie ma sensu ciągnąć tego w nieskończoność i tylko pogarszać tę niezręczną ciszę między nami.

- Postaram się zwrócić większą uwagę na to, żeby nie zostawiać się samego na tak długo. - powiedziałem, drapiąc się po karku. Kaito znów tylko pokiwał głową. - Ja po prostu... Dobrze się czuję, kiedy jestem sam. I nie zawsze potrzebuję rozmowy lub nawet towarzystwa drugiej osoby. Ale wiem, że ty taki nie jesteś i nie chcę, żebyś zaczął żałować, że poszedłeś ze mną, zamiast zostać w domu.

If I Trust YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz