Rozdział 31: Rada

11 5 2
                                    

Aira podbiegła do mnie i wyraźnie chciała coś powiedzieć, ale słowa ugrzęzły jej w gardle, kiedy tak po prostu objąłem ją i schowałem twarz w jej ramieniu, być może nieco za bardzo przenosząc na nią ciężar swojego ciała. Poklepała mnie po plecach i zaśmiała się nerwowo, wyraźnie nie przygotowana na to, że tym razem przytulę ją jako pierwszy. Wydałem z siebie bezkształtny pomruk, na który objęła mnie mocniej.

- Wszystko w porządku? - zapytała z wyraźną troską. Przez chwilę nie reagowałem, ale ostatecznie odsunąłem się i spojrzałem jej w oczy.

Nie było w porządku. Przez ostatnie kilka dni Kaito unikał tematu jak ognia, a ja byłem coraz bardziej zdezorientowany, bo z jednej strony naprawdę czułem, że potrzebujemy tej rozmowy, ale z drugiej bałem się, że za bardzo go osaczę i wywrę presję, co tylko pogorszy sprawę. Próbowałem zorientować się, gdzie jest granica, kiedy mogę pytać i mówić, a kiedy powinienem siedzieć cicho i nie narzucać mu się, ale za nic nie potrafiłem jasno tego określić. W dodatku wszystko zniknęło. Całe ciepło Kaito i jego bliskość - nagle to wszystko po prostu zniknęło, a on sam zdystansował się ode mnie. Cóż, to zrozumiałe. Między nami panowało napięcie, którego nie pozbędziemy się, dopóki nie porozmawiamy, ale wyraźnie nie spieszyło mu się do tego.

Nie powinienem tak się o to denerwować, bo wcześniej sam zachowywałem się tak samo - udawałem, że problem nie istnieje i nawet nie myślałem o tym, żeby porozmawiać. Teraz na własnej skórze mogłem przekonać się, jak nieprzyjemne jest to uczucie.

Mruknąłem znów, na co Aira pogłaskała moje ramię. Przesunęła ręką aż do mojej dłoni i złapała mnie za nią, ściskając lekko.

- Chcesz porozmawiać?

Poruszyłem skrzydłami.

Otworzyłem się przed Airą raz, ale wtedy chodziło o nas. Teraz chodzi o mnie i o Kaito. Jaki jest sens mieszania do tego Airy? I czy w ogóle mogę to zrobić, skoro to nasze prywatne sprawy? Chcę jej powiedzieć o wszystkim, ale nie wiem, czy będę potrafił opisać swoje uczucia i czy ona je zrozumie, i czy mnie nie wyśmieje, czy to wszystko, co czuję, w ogóle ma sens, a może przesadzam, na pewno przesadzam...

- Sora. - Aira złapała moją twarz w dłonie i ścisnęła moje policzki. Ze zmartwionej nagle wyglądała na poważną. - Idziemy w nasze miejsce. Od jakiegoś czasu jesteś dziwny i chciałabym wiedzieć, o co chodzi, okej? Porozmawiamy.

Nie czekając na moją odpowiedź, złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić w stronę naszej kryjówki. Nie opierałem się. Chcę jej powiedzieć. Jeśli nie zrozumie, to przynajmniej mnie wysłucha, a ja naprawdę nie chcę zamknąć się w sobie i zdystansować się od niej w jakikolwiek sposób.

***

- Kaito się we mnie zakochał.

Aira otworzyła szeroko oczy. Wyglądała na bardziej zaskoczoną niż tamtego dnia, kiedy zobaczyliśmy się po raz pierwszy. Przełknąłem nerwowo ślinę, próbując nie denerwować się tak bardzo jej milczeniem. Zamrugała dwa razy i spojrzała w bok, wypuszczając ze świstem powietrze.

- Powiedział ci?

- Tak. - odpowiedziałem od razu, choć zaraz dopadły mnie wątpliwości. - Albo nie. Znaczy, powiedział, że nie kocham go tak, jak on kocha mnie i że wiedział, że nigdy nie odwzajemnię jego uczuć. Więc... Zgaduję, że miał na myśli, że jest we mnie zakochany. To tak brzmi, co nie?

Dziewczyna pokiwała głową, znów przenosząc wzrok na mnie. Wciąż była w szoku. Cóż, ja sam potrzebowałem dłuższego czasu, żeby przyjąć do wiadomości, że to faktycznie może być to, co chciał przekazać mi Kaito i wcale nie chodzi o nic innego. To nie była wiadomość, którą spodziewałbym się kiedykolwiek od niego usłyszeć.

Oparłem się plecami o mur i opatuliłem skrzydłami, kuląc się nieco.

- I... Co teraz? Rozmawialiście o tym? - zapytała Aira, na co pokręciłem głową.

- Nie. Ja chciałem, ale on nie, a ja boję się naciskać na niego bardziej, bo... Nie chcę, żeby był na mnie zły. I żeby mnie zostawił.

Aira przysunęła się bliżej, opierając brodę o moje kolano. Przez chwilę tylko na mnie patrzyła, w pewnym momencie delikatnie odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy.

- Czemu miałby cię zostawić? - jej dłoń ześlizgnęła się na mój kark, masując go powoli i dokładnie.

Wzruszyłem ramionami i spuściłem wzrok. Niby jak mam jej to wytłumaczyć? Jak mam powiedzieć, że przez rodziców każda najmniejsza sprzeczka w mojej głowie automatycznie prowadzi do wzajemnej nienawiści i jedynym sposobem, żebyśmy nie zniszczyli siebie nawzajem już całkiem jest odejście od tego drugiego? Jak mam przyznać, że nie widzę w sobie nic wartego uwagi, a każdy mój błąd jest kolejnym powodem, by druga osoba po prostu mnie zostawiła, nie marnując na mnie czasu ani energii?

- Bo ja... - zacząłem mimo wszystko. Nie mogłem tak urwać tematu w połowie i udawać, że nic nie mówiłem. - Nie wiem dlaczego, ale zawsze myślę, że jeśli zrobię coś źle, to druga osoba... Po prostu mnie zostawi. Bo sprawiam za dużo problemów i za bardzo przeszkadzam, i proszę o zbyt wiele, i...

Przełknąłem kłujące uczucie w moim gardle i zamrugałem szybko. Nie chciałem płakać przy Airze, za nic w świecie nie chciałem przy niej płakać. Nie teraz. Nie płacz, nie płacz, nie płacz.

- Są momenty, kiedy czuję się przy Kaito na tyle bezpiecznie, by być sobą i nie przejmować się takimi rzeczami... - kontynuowałem. - Ale wystarczy jedno jego spojrzenie, jedno słowo i boję się, że jest zły, że go zawiodłem i rozczarowałem, i że tak bardzo żałuje, że poszedł ze mną zamiast zostać w domu. Wiem, że to bez sensu. To normalne, że czasem jesteś zły na innych, a inni są źli na ciebie, ja też jestem na niego zły, że nie chce ze mną porozmawiać, ale... Naprawdę się do niego przywiązałem. I nie wyobrażam sobie go stracić.

- Powiedz mu to.

Spojrzałem na nią i zmarszczyłem brwi. Aira podniosła głowę z mojego kolana i pokiwała nią, jednocześnie cicho wzdychając.

- Musicie porozmawiać. Jeśli Kaito nie chce poruszać tematu jego uczuć, zacznij od tego, jak ty się czujesz. Nie musicie wracać do tamtej kłótni, po prostu powiedz mu, co przez nią poczułeś, i co czujesz już od jakiegoś czasu, jak się domyślam. A potem może wrócicie do tego, o co poszło, a może nie.

- Nie mogę mu tego powiedzieć.

- Niby czemu?

- Bo... Bo boję się, że wtedy powie mi prosto w twarz, że jestem idiotą, skoro myślę, że przy mnie zostanie, że od początku miałem rację, i że i tak planował pewnej nocy wymknąć się z jaskini i bez żadnego pożegnania po prostu odejść, wrócić do domu i zapomnieć o mnie na zawsze.

- Sora, on cię kocha. Nie chodzi o to, że jest w tobie zakochany, ale o to, że cię kocha.

Wywróciłem oczami, przyciągając kolana do piersi i obejmując je ramionami. Aira wpatrywała się we mnie wyczekująco, a ja nie wiedziałem, czy chcę jeszcze coś dodać, czy może wolę zakopać się pod ziemię i czekać, aż wszystkie moje problemy rozwiążą się same.

- No i? - burknąłem w końcu.

- No i to, że jeśli cię kocha, to nie zostawi cię z powodu jednej kłótni. Sora, bądź poważny. Zaufaj mu. Zaufaj sobie.

Wydałem z siebie bezkształtny dźwięk, którego ja sam nie potrafiłem rozszyfrować, a potem westchnąłem. Aira miała rację. Wiem to. Ale... Sam nie wiem, to wszystko było takie skomplikowane i trudne, i przerażające. Bałem się powiedzieć Kaito o swoich uczuciach. Z drugiej jednak strony bardzo chciałem to zrobić. Musiałem to zrobić, jeśli chciałem go odzyskać.

Spojrzałem na Airę. Jej spojrzenie było łagodne i pełne troski, a to wywołało w moim wnętrzu eksplozję ciepła. Przysunąłem się bliżej niej, opierając głowę o jej ramię. Zaśmiała się lekko i objęła mnie, głaszcząc po włosach. Oplotłem ramiona wokół jej talii i przytuliłem się do niej mocno.

Cieszę się, że jej powiedziałem. Może i czasem jest wybuchowa, nieprzewidywalna i zakręcona, ale kiedy trzeba, potrafi być poważna. I naprawdę mi pomogła. Pokazała, że moje uczucia mają dla niej znaczenie, a to było miłe. Nie jestem przyzwyczajony do tego, że innych obchodzi to, co czuję i myślę.

Jak widać, pora porzucić stare przyzwyczajenia.

If I Trust YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz