Rozdział 26: Troska

14 6 1
                                    

Kaito bardzo pilnował, żebym pił zioła i nie narażał się na zimno. Nie wypuszczał mnie z jaskini, a w nocy za każdym razem, kiedy się przebudził, upewniał się, że jestem szczelnie okryty kocami. To było miłe. Bardzo miłe. A przez to nie wiedziałem, jak reagować na każdy najmniejszy gest, bo nikt nigdy nie dbał o mnie w ten sposób. Niby doświadczyłem jego ciepła i troski już wcześniej, ale wciąż... Ciężko mi było przyzwyczaić się do tego uczucia.

Dzięki opiece mojego drogiego przyjaciela powrót do zdrowia nie zajął mi zbyt wiele. Choć może to było też dlatego, że nie byłem do końca chory, ale byłem prawie chory. Ale zioła od Kaito i jego pyszne obiady na pewno zadziałały na mnie lepiej.

Obudziłem się więc dzisiaj rano wypoczęty i pełen życia. Dziś spotkam się z Airą. W końcu! Nie widzieliśmy się cały tydzień, a ja naprawdę powoli zaczynałem wariować, zwłaszcza że nie mogłem gadać o niej non stop, bo Kaito przestałby być tak miły i troskliwy, i zapewne kazałby mi spać na zewnątrz. Albo sam by wyszedł, mimo wszystko nie chcąc, żeby moje przeziębienie rozwinęło się bardziej... Sam nie wiem. Na pewno nie byłby zachwycony moją paplaniną o dziewczynie, której tak nie lubi.

Poza tym, istniało ryzyko, że przypadkiem powiedziałbym mu o naszych pocałunkach i o tym, że chyba nie jesteśmy już takimi zwykłymi przyjaciółmi. To rozzłościłoby go tylko bardziej, a ja wciąż nie zdecydowałem, czy chcę, żeby wiedział, czy lepiej zaczekać z tym jeszcze trochę, aż oswoi się z myślą, że Aira wbrew pozorom wcale nie jest taka zła, jak myślał na początku.

Czułem się okropnie z tym, że znów go okłamywałem i zatajałem przed nim coś tak istotnego. Bo... To jest istotne, prawda? Jesteśmy z Airą o wiele bliżej niż wcześniej. Chciałbym powiedzieć jej o sobie więcej. Pokazać jej więcej swojego świata. I zobaczyć więcej jej świata. Nie mam zamiaru przechodzić przez mur i zagłębiać się w życie po drugiej stronie. Nigdy bym tego nie zrobił, bo z opowieści Airy wynika, że nie jest tam bezpiecznie dla istot takich jak ja, w ogóle dla mieszkańców lasu, a jak pytała tatę o mur, to powiedział, że powstał dlatego, by nasze światy zostały oddzielone od siebie na zawsze. Ale chcę poznać świat Airy jeszcze lepiej w każdym innym znaczeniu tego słowa, na każdy inny możliwy sposób.

Raz nawet pomyślałem o tym, żeby zapoznać ją z Kaito. Oboje są dla mnie okropnie ważni. Może jeśli Kaito zobaczy, że Aira naprawdę nie jest złą osobą, to pozwoli mi zostawać przy murze dłużej niż do zachodu słońca, na przykład w lecie, kiedy noce będą tak ciepłe. Może czasem będziemy spotykać się we trójkę, będzie fajnie, a mój przyjaciel w końcu polubi dziewczynę, w której jestem zakochany i będę mógł opowiadać mu o niej bez końca.

- Wychodzisz? - zapytał Kaito, rzucając mi podejrzliwe spojrzenie. Założyłem płaszcz i zapiąłem wszystkie guziki, nie chcąc ryzykować, że moje przeziębienie wróci i znów nie będziemy mogli spotkać się przez następny tydzień.

- No. - przytaknąłem, poruszając lekko skrzydłami. - Nie będę siedział długo. I ubrałem się ciepło, żeby znowu się nie rozchorować. Po prostu chcę się z nią zobaczyć. - wyjaśniłem. Kaito otworzył usta, a potem je zamknął, patrząc na mnie tak, jakbym powinien doskonale wiedzieć o co mu chodzi. Nie wiedziałem. Przechyliłem głowę w pytającym geście i zmarszczyłem brwi.

- Co?

- Nie czujesz? Twoja ruja się zaczęła.

Wytrzeszczyłem gały. Moja ruja? Spojrzałem po sobie, jakby oznaki mojego cyklu miały być widoczne gołym okiem. Ale... Czułem się przecież normalnie. Może mój zapach zaczął się zmieniać, ale Aira i tak tego nie poczuje. Dlaczego nie mogę zobaczyć jej chociaż na chwilę, skoro nie czuję, że coś jest nie tak? Może moja ruja nie zaczęła się już - może zacznie się dopiero jutro, nie widzieliśmy się już tydzień, tak bardzo chcę się z nią spotkać...

If I Trust YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz