33. Próba ratunku

82 9 4
                                    

  - To dlatego się zgodził? - Pytam, przesuwając wzrokiem po żłobieniach.
  - Każdy chce mieć moc - Odpowiada Derek.
  - Jeśli ci pomożemy, musisz przestać zamieniać ludzi w wilkołaki - Scott opiera się prawą ręką o lodówkę i odwraca się do nas.
  - Sami tego chcą - Zaczyna bronić się Hale.
  - Isaac wiedział o łowcach? Powiedziałeś mu o Argentach?
  - Tak i nie zmienił zdania.
  - Więc jest idiotą.
  - To ty spotykasz się z ich córką - Scott podnosi w zdziwieniu brwi. - Tak, znam wasz mały sekret i jak myślisz, ile czasu zajmie im odkrycie tego? Oboje widzieliście, co się dzieje z omegami.
  - Maeve też tam była? - Scott wydaje się tym mocno zdziwiony.
  - Tak wyszło?

  Derek odwraca uwagę brata ode mnie, łapiąc go za ramię.

  - Przy mnie nauczysz się używać zmysłów, panować nad przemianą, - Hale podnosi rękę Scotta, sugestywnie wskazując brodą rosnące pazury. - Nawet w trakcie pełni.
  - Przy tobie stracę Allison - Scott wyrywa nadgarstek z uścisku i chowa rękę za plecami.
  - I tak ją stracisz, przecież wiesz.

  Derek odwraca się, ociera się o moje ramię i odchodzi w stronę schodów. Mimowolnie podążam za nim wzrokiem, który już przyzwyczaił się do panującej ciemności.

  - Poczekaj - Na słowa Scotta Derek zatrzymuje się. - Nie przystąpię do twojej watahy, ale chcę mu pomóc. Odpowiadam za niego.
  - Bo jest jednym z nas?
  - Bo jest niewinny.

  Wibracje telefonu sprawiają, że oboje przenoszą na mnie wzrok. Ja prawie podskakuję przestraszona. Kompletnie zapomniałam o telefonie.
  Wyciągam urządzenie z kieszeni. Na wyświetlaczu widnieje imię Stilesa, więc od razu odbieram.

  - Halo?
  - Chcą zabić Isaaca.

  Przerażona przeskakuję wzrokiem między Derekiem a Scottem. Po ich twarzach wnioskuję, że oboje usłyszeli Stilesa.

***

   - Jesteś pewien? - Klękam obok brata. - Może powinnam zostać?
  - Nie chcę cię skrzywdzić - Scott mocniej zaciska dłonie.
  - A Allison to nie grozi?
  - Allison ma broń, którą umie się posługiwać. Idźcie już.

  Przytulam mocno Scotta i podnoszę się z podłogi. Podchodzę do Dereka, który czeka obok schodów. Przez cały czas uważnie nas obserwował, gotowy zareagować w razie przemiany.
  Wchodzę po drewnianych schodach, które tym razem trzeszczą pod moim ciężarem. Nie muszę się odwracać, by wiedzieć, że Hale podąża za mną, mimo że umiejętnie omija trzeszczące miejsca.

  Wychodzę na zewnątrz, zatrzymuję się na chodniku i podnoszę głowę w stronę księżyca. Mimo chmur światło, które odbija, oświetla okolicę.
  Gdy Derek staje obok mnie tak, że nasze ramiona się stykają, przechodzi mnie dreszcz, a umysł podsyła mi wspomnienia z nocy, gdy siedziałam związana w jego piwnicy. Lekko mrużę oczy, gdy przypomina mi się, jak zabił własnego wujka. Obejmuję się rękami i powstrzymuję przed odsunięciem. Gdyby chciał mi zrobić krzywdę, zrobiłby to dawno, w końcu miał do tego już wiele okazji.

  - Czego się boisz? - Odwracam głowę w stronę wilkołaka, który już na mnie patrzy.
  - Niczego się nie boję - Wzruszam ramionami.
  - Czuję - Derek lustruje moją twarz. - Ale niech ci będzie.

  Przez chwilę też mu się przyglądam, ale oboje odwracamy wzrok w tym samym momencie.
 
  Na Stilesa nie czekamy długo. Zatrzymuję się przed nami z piskiem opon. Z samochodu wysiada Allison. Spotykamy się przed maską i łapiemy za ręce w biegu.

Lovers - Teen Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz