- Jesteś pewna, że chcesz iść? - Mama wyrywa mnie z moich myśli.
- Hm? A, tak, wolę iść - Mieszam łyżeczką kakao, które nie za dobrze rozpuściło się w zimnym mleku.
- Martwi mnie Scott - Mama siada naprzeciwko mnie. - Chyba rozstał się z Allison.
- Wczoraj rozmawialiśmy o tym - Wzruszam ramionami.Nie pojechałam wczoraj z chłopakami, ale rozmawiałam ze Scottem o tym, co się stało i, co Allison powiedziała mu pod szkołą.
- I jak? - Mama odgarnia mi jeden z loków, który zasłonił mi twarz.
- Twierdzi, że robią sobie przerwę - Ziewam przeciągle. - Jak będzie chciał, to z tobą porozmawia.Mama opiera się o oparcie krzesła i lekko wzdycha. Spogląda na mnie, a ja nie wiedząc co mam zrobić, delikatnie się uśmiecham.
- Nie możemy wrócić do problemów z tym, czyja jest zabawka? - Kobieta uśmiecha się lekko, tak jakby miała przed oczami nasze kłótnie o klocki.
- Teraz się przynajmniej nie bijemy - Parskam śmiechem.
- Ej, to ty zaczynałaś - Scott zbiega po schodach i całuje mamę w policzek, a mnie przytula tak, by móc mnie lekko poddusić ręką.
- Nie zawsze - Zacyznam się bronić. - A poza tym, to ja mam teraz bliznę, nie ty - Mówię i wymownie wskazuję na małą bliznę, która znajduje się na brodzie.
- Gdybyś o tym nie mówiła, to bym nawet nie zauważył - Chłopak otwiera lodówkę i wzdycha lekko.Scott wyciąga mleko i płatki, a następnie miskę. Siada przy stole i zaczyna jeść. Dopijam kakao i wrzucam łyżeczkę do kubka, która wpada z lekkim brzdękiem.
- Jak noga? - Pyta niewyraźnie brat.
- Okej - Spoglądam na kostkę, którą mam usztywnioną bandażem, tak bym mogła założyć buty. - Nie boli.
- Muszę jechać na zakupy - Mama wstaje i zabiera mój pusty kubek, na co uśmiecham się wdzięcznie. - Stiles po was przyjedzie?Kiwamy głowami, a mama wychodzi z kuchni.
***
Odchylam głowę i przekręcam długopisem między palcami. Jeszcze tylko kilka minut i skończę francuski. Prawie prycham, kiedy ktoś kolejny raz "szepcze" o wieczorze, gdy byliśmy zamknięci w szkole.
Spoglądam przez okno i znów wracam myślami do tamtej nocy. Gdzie jest teraz Derek? I jakim cudem, skoro żyje, nie znalazła go policja?- Maeve - Głos nauczyciela przedziera się do mojego umysłu. - Vous connaissez la réponse? - Kręcę głową. - Pourquoi n'écoutez-vous pas?
- Désolé, j'écoute déjà - Odpowiadam.
- Masz szczęście, że rozumiesz i dobrze ci idzie nauka - Mężczyzna odwraca się do tablicy, a ja uśmiecham się.Już chwilę później, dzwoni dzwonek. Szybko wkładam książki do plecaka i wychodzę z sali za dziewczynami. Przede mnie jednak wpycha się więcej nastolatków i na chwilę gubię je z oczu. Przeciskam się przez tłum i, kiedy mam już złapać Allison za ramię, zatrzymuję rękę.
- Scott zamknął nas w sali i zostawił na pewną śmierć - Lydia spogląda na Allison, która lekko wzdycha. - Ma szczęście, że nie wnieśliśmy oskarżenia, ani nie każemy płacić za terapię.
Dziewczyny śmieją się lekko, a prycham i kręcę głową. Przeciskam się między nimi bez słowa. Specjalnie trochę za mocno uderzam Lydię łokciem i szybko idę dalej.
Słyszę za sobą wołanie Allison, ale błyskawicznie gubię się w tłumie. Jak można myśleć, że ktoś, kto ratuje ci życie, zostawia na śmierć?Zajmuję miejsce w sali w ostatnim rzędzie. Stiles siada przede mną, również z czegoś niezadowolony. Uśmiechamy się do siebie, a chłopak wraca do wyciągania przyborów.
Kątem oka zauważam Allison, która od razy po zajęciu miejsca w pierwszej ławce, odwraca się w moją stronę. Uparcie jednak wpatruję się w tablicę i delikatnie stukam paznokciami o ławkę.
CZYTASZ
Lovers - Teen Wolf
FanfictionMłodzi kochankowie sami już nie wiedzieli, komu oddali swoje serca.