13.2. Nocna eskapada, część 2

489 39 2
                                    

- Działaj - Zwracam się do Lydii i wskazuję na półkę.

Lydia uśmiecha się do mnie i razem z resztą zaczyna wyciągać potrzebne jej rzeczy. Pozostawiam im pełne pole do popisu i wycofuję się spowrotem do ławki.
Siedzę i obserwuję sprawne ruchy Lydii. Jest pewna wszystkich składników i bardzo dobrze pamięta, co w jakich ilościach. Dobrze dryguje też Jacksonem, który jej pomaga. Praca idzie jej szybko i już po kilku minutach podaje Scottowi kolbę z koktajlem. Ciężko przełykam ślinę, myśląc o tym, co czeka mojego brata za drzwiami.

- Nie, nie, to jakiś obłęd - Zaczyna Allison, gdy Scott odchodzi od biurka. - Nie możesz tam iść. Nie możesz tego zrobić.
- Nie będziemy czekać, aż tato Stilesa sprawdzi pocztę - Scott dalej pamięta o zachowaniu ciszy i nie podnosi głosu, jak Allison.
- Możesz zginąć. On zabił już trzy osoby - Nie widzę twarzy dziewczyny, ale z jej głosu, mogę być pewna, że jest przerażona.
- A my będziemy następni - Scott delikatnie wzrusza ramionami. - Ktoś musi coś zrobić.
- Scott, zaczekaj - Allison przycisza trochę swój głos i wraca do szeptu. - Pamiętasz jak mówiłeś, że widać jak kłamię? - Allison zaczyna płakać. - Ja też wiem, kiedy ty kłamiesz. Nie potrafisz kłamać, a robisz to całą noc.

Przenoszę wzrok z pary, na resztę. Jackson odwraca się z dużym uśmiechem w moją stronę, a kiedy zauważa mój wzrok, szybko wraca do kamiennej twarzy, jednak nie odwraca się. Marszczę brwi i przechylam lekko głowę, na co kapitan tylko podnosi zwycięsko jeden kącik ust. Szybko przeskakuję wzrokiem między nim, a Allison.
Jaki gnój, przebiega mi przez myśl. Nawet kiedy wisi nad nami groźba śmierci, on cieszy się, że Allison jest zła na Scotta.

- Nie wychodź. Nie zostawiaj nas. Proszę - Płaczliwy głos Allison przecina powietrze.
- Zamknijcie za mną - Mówi Scott odchodząc w stronę drzwi, jednak dalej patrząc na dziewczynę.

Allison łapie Scotta za rękę i przyciąga do siebie. Kiedy oboje zbliżają się do siebie, by się pocałować, przekręcam głowę w stronę okien, zza których widać parking. Możliwe, że leży tam umierający Derek, albo już stygnie. Możliwe, że się uleczył i teraz będzie po prostu najbardziej poszukiwanym mężczyzną w Stanach, ale czy powinno mnie to interesować? Teraz, kiedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie przeżyję tej nocy.
Wracam wzrokiem do brata i uśmiecham się do niego, kiedy stoi już przy drzwiach. Allison płacze, a reszta przygląda się jej, jakoś nie mając odwagi spojrzeć na wychodzącego Scotta.

- Wszystko będzie dobrze - Uśmiecham się pokrzepiająco mimo, że sama się o niego boję.

Drzwi zamykają się za Scottem, a salę ogarnia cisza. Przez chwilę nikt nie rusza się z miejsc, co sprawia, że jeszcze bardziej ponure myśli zaczynają krążyć po mojej głowie.
Stiles najpierw podpiera klamkę krzesłem, a następnie podchodzi do mojej ławki. Reszta bierze z niego przykład. Allison siada koło mnie, Jackson i Lydia opierają się tylko o ławkę. Stilinski z głębokim wdechem opiera się plecami o ścianę, więc ja przysuwam się bliżej niego i kładę głowę na ramieniu przyjaciela. Chłopak delikatnie obejmuje mnie ramieniem. Mam z jednej strony ochotę już się obudzić z tego koszmaru, a z drugiej tkwić tak ze Stilesem całą wieczność. Przyglądam się Allison kątem oka. Szatynka jest nerwowa. Co chwilę wykręca palce, zmienia ułożenie nóg, poprawia włosy. Robi to przez dłuższą chwilę, podczas której każdy jest pochłonięty swoimi myślami.

- Nie rozumiem, czemu poszedł tam sam, a nas zostawił tutaj - Allison przerywa ciszę. - Ręce mi się trzęsą - Dziewczyna ledwo powstrzymuje się od płaczu.
- Spokojnie - Jackson chwyta dłonie dziewczyny, na co dziwnie patrzy cała naszą trójka, a już najbardziej morderczym wzrokiem Lydia. - Wszystko będzie dobrze.

Patrzę na twarz Jacksona, którego zdradza lekki uśmiech pokazujący się na ułamek sekundy. Stiles wygląda jakby chciał pobić kapitana drużyny, a ja bym przed nim nawet dywan rozwinęła i podziękowania złożyła, gdyby to zrobił. Najbardziej szkoda mi w tym wszystkim Lydii, która właśnie patrzy, jak jej chłopak przymila się do jej przyjaciółki. Nieobecny wzrok rudowłosej tylko utwierdza mnie w tym, że bardzo dobrze zna zamiary Jacksona.

Lovers - Teen Wolf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz