9

565 22 2
                                    

Po zjedzeniu śniadania, Bartek pojechał do domu wyszykować sie na koncert, bo powiedział że jedzie ze mną.
Dosiadłam się jeszcze do piosenki, bo wczoraj brunet nie dał mi zrobić tego w spokoju.
Mam w planach zaprosić jutro do siebie genziakow na przesłuchanie skończonego utworu, tak jak obiecałam świeżemu.
Pobawiłam się trochę refrenem i mam nadzieję że się im spodoba , ale w razie czego mam też ten nie przerobiony.

OD: BARTEK
tamten wstał?
DO: BARTEK
ej ej bo zaraz na żaden koncert nie pojedziesz ale wstał 
OD: BARTEK
to ja przyjadę do ciebie i pojedziemy razem

Minęło może z 10 minut a usłyszałam dzwonek do dzwi.
Totalnie nie spodziewałam się tego co zobaczyłam po ich otworzeniu, stał uśmiechnięty Bartek z kwiatami w ręku. Żaden z nas się nie odezwał, tylko wciągnęłam bruneta do mieszkania, objęłam go najbardzej jak się dało szeptając mu w tors „dziękuję".

- kupiłem ci goździki, bo widziałem że masz ich pełno w mieszkaniu - powiedział jak się od siebie oderwaliśmy
- myślałam, że nie jesteś postrzegawczy - puściłam mu oczko - nie rozbieraj sie, idę po Michała i jedziemy - zauważyłam że Bartek zdejmuje kurtkę

Było trochę po 15 ale Michał męczył mnie że chce być tam jak najszybciej, więc ruszyliśmy w trójkę do auta.
Za bardzo nie chciało mi się tam jechać, zwłaszcza że Matczak weźmie mnie na scenę, ale chociaż zobaczę chłopaków, za którymi się stęskniłam, oni pewnie też.

Przez korki dojechaliśmy chwilę przed 16, chłopak wyleciał z auta jak poparzony a z Kubickim poszliśmy w stronę backstage'u.

- ROZI? - usłyszałam krzyk - TU JESTEŚMY - zaczęliśmy się rozglądać
- Boże czekałam na was - powiedziałam idąc w ich stronę - bartek to Tadek, wygula i Szczepan - cała czwórka podała sobie rękę

Idąc z wyżej wymienioną trójką zauważyłam że Bartek się trochę od nas oddalił.
Przeprosiłam chłopaków i zaczekałam na bruneta jak dorówna mi kroku.

- jak przeszkadza ci ich towarzystwo to powiedz, zostawimy ich i pójdziemy się gdzieś przejść
- jest okej idź - odparł smutno
- CHŁOPAKI MY IDZIEMY, JAK MICHAŁ BĘDZIE PYTAŁ TO MNIE NIE MA - krzyknęłam
- DOBRZE - odkrzyknął Tadeo
- no i załatwione, gdzie idziemy?

Nawet nie zdążyliśmy wyjść za teren koncertu, a dostałam telefon od Julity.

- halo, zaraz będziemy
- co? - stanęłam w miejscu i złapałam się za głowę - dobra idę
- nie jest nam dane gdzieś iść w spokoju - spojrzałam smutno na chłopaka - chodź wracamy
- Boże kto znowu - powiedziałam słysząc ponownie dzwoniący telefon w mojej kieszeni - no?
- Michał cię szuka - usłyszałam głos Szczepana
- potem przyjdę - rozłączyłam się

Ruszyłam szybkim krokiem do wejścia na backstage.

- hejj - przywitałam się z całą szóstką
- rozi ale ty nie mówiłaś że będziemy na backstage'u - szeptała do mnie Julita
- bo nie pytaliście - odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę wejścia - chodźcie - machnęłam ręką


Wchodząc pokazałam wszystkim co gdzie jest i zorientowałam się że nie ma ze mną Bartka...

Kończymy to i znikam // Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz