2

758 18 1
                                    

Po około 30 minut rozmawiania z Karolem o totalnych głupotach, usłyszałam że genzie kończy odcinek.

- oni nie wiedzą że będziesz, powiedziałem tylko że mają po skończeniu przyjść do studia.
-myślałam że wiedzą... - mówiąc spojrzałam na niego
- na spokojnie, ucieszą się jak cię zobaczą zwłaszcza chłopaki - dodał na końcu puszczając oczko

Nic nie odpowiedziałam, tylko zaczęłam się jeszcze bardziej stresować, ale z drugiej strony cieszę się ze zaraz będzie po.

Karol wstał przepraszając mnie i mówiąc że musi po nich iść, bo wychodzi na to ze nie zrozumieli że po skończeniu odcinka mieli wejść na chwilę do studia, kiwnęłam tylko głową, dając odpowiedź że rozumiem.

- Chodźcie na górę - usłyszałam Karola jak ich woła
- już idziemy szefie - słyszałam jakiegoś chłopaka z dołu
- już idą - powiedział do mnie friz wchodząc do studia
-  słyszałam właśnie głos chłopaka - odpowiedziałam odrazu
- tak, to był akurat Kubicki - odpowiedział, na co kiwnęłam głową
- z kim o mnie rozmawiasz? - spytał wcześniej wspomniany chłopak wchodząc do studia - ooo cześć, my się jeszcze nie znamy -powiedział zadowolony
- spostrzegawczy jesteś - powiedziałam patrząc na chłopaka
- przedstawiam wam Rozalię - powiedział friz pokazując na mnie ręką - która zajmie się zrobieniem najnowszej piosenki, do której teledysk nagracie w RPA.
- cześć wszystkim - powiedziałam gdy Karol skończył swoją wypowiedź

Po przywitaniu się ze wszystkimi i wymianie paru zdań, mogę stwierdzić że prywatnie są tak samo sympatyczni jak na filmach. Musieli się jednak zbierać, żeby nagrać jeszcze jeden film, wiec nic mi nie pozostało jak wrócić do domu.

Po powrocie do domu jedyne co zrobiłam to umycie zębów, przebranie się w piżamę i pójścia spać, nawet nic nie jadłam bo byłam tak padnięta.

Następnego dnia, byłam umówiona z genziakami w hali na 15 żeby już wstępnie zacząć pisać tekst, była 12 więc miałam jeszcze sporo czasu, który wykorzystałam na zjedzenie śniadania, wykąpania się i umycia zębów i parę tam innych, w między czasie naszykowałam sobie też outfit, który składał się z białej oversize koszulki, na którą zarzuciłam jeszcze zwykłą rozpinaną czarna bluzę i tego samego koloru szerokie spodnie, a jeżeli chodzi o buty to szaro-białe dunki.

Tym razem znów wyszłam z domu 20 minut przed czasem, kierując się na parking do mojego samochodu. Wybiła godzina 14:55 a ja właśnie dojeżdżałam na halę i problem był w tym że było pusto, więc niestety byłam pierwsza. Po 5 minutach siedzenia i czekania przyjechali haniulowie, jak zobaczyłam że rozglądają się czy już ktoś jest, wysiadłam z auta i pokierowałam się w ich stronę machając.

- ile już tutaj czekasz? - zapytaj świeży
- pięć minuty jakoś a co? -odpowiedziałam spoglądając na zegarek i witając się z Hanią
- musisz się przyzwyczaić że u nas rzadko się zdarza żeby ktoś był na czas.
- okej, czyli ja też muszę się zacząć sporo spóźniać - dodałam zadowolona
- no na to wychodzi - dodała jeszcze Hania
- wiecie kto ma klucze? - spytałam po chwili
- wika albo Fausti - odpowiedział świeży
- a nie wiemy kiedy będą? Bo nie marzy mi się stać w tym zimnie dłużej niż 3 minuty.
- już piszę do wiczki o nawet odrazu wyświetliła i odpisała, że będą za minutę.

Nawet nie minęła minuta a przyjechały, i to nie same, a zresztą towarzystwa, przynajmniej miałam taką nadzieję.
Gdy wszyscy już zaparkowali i zebrali w jednym miejscu okazało się że nie ma Kubickiego.

- gdzie jest Bartek? - spytała Julita
- a no właśnie, zapomniałem ci powiedzieć, że to on spóźnia się z nas najbardzej - odparł zadowolony świeży
- trudno jego sprawa, nie mam zamiaru na niego czekać - odpowiedziałam zgodnie z prawdą - chodźcie przecież nie będziemy tutaj stać - tym razem krzyknęłam do wszystkich.

Kończymy to i znikam // Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz