15

425 14 2
                                    

Było po 11, obudził mnie dźwięk wiadomości z mojego telefonu.
Chciałam się podnieść żeby wziąć urządzenie, ale ciężar chłopaka nadal mnie przygniatał, więc lekko zdjęłam jego rękę z siebie i wstałam.
Wzięłam telefon i zobaczyłam wiadomość od friza.

OD: KAROL
chciałabyś pojechać z nami do RPA? Widzę że genziaki cię bardzo polubiły, a mamy wolne miejsce w samolocie, nic nie musisz płacić.
DO: KAROL
Dokładna data wyjazdu?
OD: KAROL
Czyli widzę że się zgadzasz, super, takich ludzi potrzebujemy.
1 listopada, lecimy z Warszawy więc idealnie dla ciebie, bo słyszałem od Bartka że tam wracasz.
DO: KAROL
Czyli rozumiem że mnie obgadujecie, no dobra zapamiętam to sobie.
Mogę lecieć, pasuje mi.

Karol odpisał mi tylko jeszcze, że mam nikomu się mówić i cieszy się że też z nimi bede, nie wiem o co chodzi i czemu im tak zależy na tym, ale się boję.
Wstałam z łóżka, poszłam do toalety.
Po załatwieniu potrzeb, kierowałam się w stronę kuchni, wyjęłam cole, nalałam do szklanki i usiadłam na kanapie włączając telewizor.
Nie na długo, bo przypominało mi się że miałam Bartkowi naszykować wodę i tabletkę, więc znowu wróciłam do kuchni.
Z oglądania wyrwał mnie lekki ciężar na mojej głowie, byl to Bartek, stał za mną, opierając brodę o moją głowę a rękami obijał delikatnie moje ramiona.

- co oglądasz? - zapytał, opierając się o mnie
- nie wiem, zależy co się włączy, naszykowałam ci wodę i tabletkę, weź, bo twój stan wczorajszy nie był za dobry, ledwo żyłeś - powiedziałam z prawdą
- totalnie nic nie pamiętam, odwaliłem coś głupiego? - spytał, siadając obok mnie
- szczerze to nie wiem, bo nie zwracałam na ciebie zbytnio uwagi
- czyli mam zrozumieć, że się mną nie interesujesz? - spytał, kładąc głowę na moje kolana
- fausti się tobą interesowała - spojrzałam na chłopaka i się lekko uśmiechnęłam
- weź przestań, lepiej powiedz mi kiedy wyjeżdżasz? - przewrócił oczami
- dzisiaj, jak Michał wróci, bo jest na spotkaniu
- a to może chcesz mnie zawieść do domu genzie? Mamy nagrywki na 13 a z tego co widzę jest 12:30, więc się wyrobimy - spytał
- jasne, wstawaj, chcesz jakieś ciuchy? - spytałam wchodząc do sypialni
- daj coś - powiedział, wchodząc do pomieszczenia w którym się znajdowałam
- mam twoją bluzę, więc akurat, a spodnie zostawisz te same - odwróciłam się w stronę bruneta
- gadasz jak moja mama, a to mi się akurat podoba - zbliżył się do mnie

Po chwili twarz chłopaka znalazła się bardzo blisko mojej. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy tylko przez kilka sekund, a potem chłopak złączył nasze usta. Wplatałam rękę w jego włosy, a on złapał mnie w talii. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza. Bartek się uśmiechnął i bez słowa wtulił się we mnie. Przez parę sekund byłam w szoku i nie wiedziałam co zrobić, ale również go mocno przytuliłam.

- wiesz że się spóźnimy? - spytałam, jak oderwaliśmy się od siebie
- walić te nagrywki, zostajemy w domu - złapał moje policzki swoimi ciepłymi dłońmi, złączając nasze czoła
- to daj im chociaż znać - dodałam
- zaraz, ty jesteś teraz ważniejsza - podniósł mnie i położył nas na łóżku tak, za leżałam na jego klatce piersiowej
- co się stało? - słyszałam jak Bartek przeklną cicho pod nosem
- musimy jechać na te nagrywki, potrzebują mnie bardzo - odpowiedział
- no to dawaj - wstałam na proste nogi i podałam mu rękę, brunet to wykorzystał, bo wstając dał mi szybkiego buziaka w usta.

Kończymy to i znikam // Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz