17

369 16 1
                                    

Zajęła się nami Faustyna, która zaprowadziła nas do reszty. Aktualnie stałam z Hanią przy kiosku w restauracji pod złotymi łukami, żeby zamówić jedzenie. Biało włosa stała obok mnie i pilnie słuchała, klikając na ekran.
Jak każdy zjadł, pokierowaliśmy się z powrotem do samochodów, bo pierwsza dzisiejsza atrakcja były wrotki.

- jedziemy tak jak wtedy? Czy się zmieniamy - rzuciłam, wychodząc z galerii.
- możemy się zmienić no, dobry pomysł - odpowiedziała Faustyna.
- jest przede mną kamera? - spytałam, prowadzącego mnie Bartka za rękę.
- jest, nawet centralnie przed tobą - zaśmiał się z operatorem.
- tak? - spytałam żeby się upewnić, lecz nie czekałam na odpowiedź - mam wrażenie, że tylko ja w tym gronie, wpadam na dobre pomysły - odparłam.
- dlatego, to grono jest za Rozalka do genzie, żeby miał kto wymyślać content - odpowiedział, patrząc na mnie, bo czułam jego wzrok na sobie.
- nie wiem, czy chciałbym się zniżyć, do takiego poziomu - uśmiechnęłam się w stronę kamery.
- i tak już z nami nagrywasz - powiedział przez śmiech, machając naszymi splecionymi palcami w górę i dół.
- ale, nie jestem podpisana z frizem - rozplątałam nasze ręce i wypchnęłam chłopaka z kadru, żeby nie drążył już dalej tematu - to żart jak coś - sprostowałam, nasze ostanie przepychanki słowne z brunetem.
- ej, co to było - wrócił oburzony i splótł nasze ręce z powrotem.

Reszta drogi minęła już spokojnie.
Tym razem w moim samochodzie, siedziałam na tyle ze świeżym, a na fotelu kierowcy siedziała Faustyna i jechaliśmy na wrotki.
Wysiadając z auta prawie się zabiłam, bo nikt mi nie pomógł z niego wysiąść i każdy nagle zamilkł.

- halo a mi pomóc, to co? - warknęłam oburzona, ale nikt się nie odezwał - dobra ja poczekam tutaj, sama, pewnie gdzieś tu stoi operator - westchnęłam - jak nie, to pogadam sama do siebie - wzruszyłam ramionami, opierając się o auto - cieszę się, że już od nich wyjeżdżam i już nigdy ich nie zobaczę, serio - uśmiechnęłam się pod nosem - nie będę tęsknić! - krzyknęłam - słyszę ich są obok - rzuciłam cicho - idioci  - mruknęłam pod nosem.
- słyszałem to - powiedział Bartek i wziął mnie pod rękę, prowadząc do reszty.
- mam nadzieję, że każdy to słyszał - rzuciłam.

Byliśmy już po pierwszej konkurencji, którą było „kto szybciej dotknie barierki i wróci wygrywa" jak można było się domyślić, zajęłam ostatnie miejsce, a wygrał ją Kostek zdobywając 100zł.


- która godzina? - spytałam, wychodząc.
- zaraz 16 - odpowiedziała Julita, dorównując mi kroku.
- a mamy jeszcze coś do zrobienia? Bo jak tak, to muszę się zbierać - oznajmiłam, zarzucając rękę na ramię dziewczyny, żeby się nie zgubić.
- jedziemy do domu i kończymy odcinek - krzyczała mi do ucha dziewczyna, ponieważ miała na głowie słuchawki.
- dobra! - naśladowałam Julitę.

Wsiedliśmy w auta drużynami, żeby się już nie fatygować, kto z kim usiądzie.
Będąc już w domu, świeży zakończył odcinek, a w między czasie, każdy zdjął swoje utrudnienie. 


- zostajesz, czy mam cię odwieźć co domu? - pokierowałam pytanie do Bartka.
- to zbierasz się już? - wtrącił się świeży.
- no, chce być jeszcze dzisiaj w warszawie - spojrzałam na chłopaka, po czym poczułam jak łapie mnie za nadgarstek, przyciągając do siebie i zamyka w szczelnym uścisku, po chwili dołączył się też Bartek, a po nim cała reszta.
- już starczy, bo się popłaczę - wyszeptałam z łzami w oczach - przecież się jeszcze kiedyś zobaczymy - odparłam, uśmiechając się pod nosem, poczułam jak nacisk się luzuje. Pożegnałam się też każdym z osobna i ruszyłam z Bartkiem do auta, bo chciał spędzić ze mną jeszcze trochę czasu.


- dasz mi kluczyki? - spytałam, stając przed autem i czekając na chłopaka, lecz brunet nie odezwał się, tylko stanął centralnie przede mną i spojrzał na mnie.

Jego oczy wędrowały między moimi oczami, a ustami. Bartek położył jedną rękę na moim policzku i zaczął głaskać. Ja sama co chwilę zerkałam na usta chłopaka.
W pewnym momencie Bartek zaczął przybliżać swoje usta do moich. Oddałam się chwili i czekałam, aż nasze się ze soba zetkną. Po chwili, poczułam na swoich ustach jego miękkie usta. Od razu oddałam pocałunek, a Bartek go pogłębił kładąc ręce na mojej talli i przyciągać mnie lekko do siebie.

Kończymy to i znikam // Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz