24

275 19 2
                                    

- co ty gadasz, kajaki? - powiedziałam głośniej.
- cicho, cicho - uspokajał mnie Karol.
- i powiesz mi, ze ja też mam płynąć? -
- dokładnie - zaśmiał się - jesteś za operatora, więc będziesz musiała robić wszystkie aktywności z nimi - włożył batata do buzi, którego dołożył sobie, jak dowiedział się od Julity że są - będzie dobrze, nie utoniesz - dodał z pełną buzią
i poklepał mnie po plecach.
- dzięki, ale pluć na mnie nie musisz - wytarłam twarz ze słodkiego ziemniaka,
z ust friza.


Resztę swojego posiłku jadałam w spokoju. Zjadłam jako pierwsza, wytarłam buzie chusteczka i spojrzałam w telefon, czy napewno jestem czysta. Rozejrzałam się po wszyskich, żeby zobaczyć, czy ktoś może też już zjadł. Spojrzałam na Bartka, który właśnie wstawał z talerzem, zrobiłam to samo. Odeszłam trochę od stołu
i poczekałam jak chłopak okrąży cały swój stół.

- a co to za piękna pani tutaj czeka, na kogoś konkretnego? - spytał, obejmując mnie ręką w talii, ciągnąć do przodu.
- czekam na jakiegoś przystojnego mężczyznę, zna pan może takiego? - wzięłam szklankę z talerza Bartka, bo prawie spadła.
- znam - odłożył swoje naczynia i wziął moje.
- to może mnie pan do niego zaprowadzić?
- już tu idzie - pokazał palcem.
- gdzie - zaczęłam się rozglądać.
- no tu, za tobą - obrócił mnie do siebie
i przyciągnął.
- starczy - zarządziłam i ruszyłam to reszty.
- dokończymy u ciebie w pokoju - krzyknął.
- nie wpuszczę cię - odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam.

Wróciłam na swoje miejsce, a Karol dalej napychał się batatami.

- który to już? - spytałam, śmiejąc się pod nosem.
- mega dobre są, spróbuj! - przystawił mi widelec do buzi, z nabitym jedzeniem.
- lepiej nie, bo mi jeszcze posmakują i ci zjem - spojrzałam na talerz.
- racja - odparł i kontynuował jedzenie.
- musimy czekać na wszyskich z pokojami? nie chce mi się już tutaj siedzieć - odparłam.
- nie, twój kluczyk już mam - włożył rękę do kieszeni od spodni.
- serio, teraz? - powiedziałam zrezygnowana - dzięki Karol.
- chciałem z tobą pogadać, dlatego cię zatrzymałem - kiwnęłam głową że rozumiem i poszłam do domku.

Przed przyjściem na kolekcję, byłam obczaić gdzie są pokoje, więc wiedziałam, gdzie się kierować. Po krótkiej chwili, znalazłam swój numer domku, otworzyłam drzwi, nawet się nie rozglądając, zostawiłam walizkę w kącie i rzuciłam się na łóżko. Zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi.

- Otwarte! - krzyknęłam i weszłam pod kołdrę, żeby iść dalej spać.
- przyszedłem poga... - zrobił przerwę - chciałem pogadać, ale widzę że jesteś zajęta - odwróciłam się w jego stronę.
- która godzina? - spytałam, ignorujący co wcześniej powiedział.
- już ci mówię - spojrzał w telefon - trochę po dwudziestej drugiej.
- to idę dalej spać, dobranoc, zamknij za sobą drzwi - położyłam się na brzuchu.

Usłyszałam zamykające się drzwi, ale na klucz, więc coś mi nie pasowało, jednak nie zwróciłam na to większej uwagi. Uchyliłam jedno oko, jak poczułam ze materac się ugina. Zobaczyłam Bartka, który właśnie wchodził pod moją kołdrę.

- pomyliły ci się chyba pokoje kolego - powiedziałam z zamkniętymi oczami.
- cicho, śpij - pocałował mnie w czoło - będę cię pilnował, żeby nikt cię nie ukradł - delikatnie błądził dłonią, po mojej tali zataczając kółeczka.

Owinęłam swoje ręce wokół jego szyj i go do siebie przyciągnęłam. Chłopak wtulił się w moje piersi. I teraz serio, poszliśmy spać.

Kończymy to i znikam // Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz