3

689 16 1
                                    

Dzisiejsze spotkanie było odnośnie tego o czym, genziaki będą chciały wspomnieć w swojej zwrotce.

- Patryk piszesz sam, czy będziesz chciał pomocy? - spytałam mortalcia siedzącego na kanapie obok świeżego i fausti
- postaram się napisać sam, ale jak będę potrzebował pomocy to dam ci znać.
- dobrze, kto jeszcze?
- ja! - odpowiedział Kostek i wika w tym
samym czasie
- mogę iść pierwszy? Proszę - zrobił smutną minę
- no dobra idź już - odpowiedziała Wiktoria

Minęła już godzina, a ja aktualnie
załatwiłam sprawę z Hanią i świeżym odnośnie refrenu. Kubickiego nadal nie było tak jak kontaktu z nim, trudno będzie piosenka bez niego, nie mój problem. Po półtorej godzinne w studiu kończyliśmy wszystko co miałam zaplanowane, na dzisiejsze spotkanie, a przynajmniej miałam taką nadzieję w której przeszkodził mi Kubicki, przyjechał tak bardzo spóźniony że mógłby się już w ogóle nie pojawiać.

- jestem, przepraszam za spóźnienie ale totalnie o tym zapomniałem a telefon miałem wyłączony - wbiegł zdyszany
- właśnie skończyliśmy, więc możesz wracać do domu - odpowiedziałam nie patrząc na niego.
- nie no Rozi zostań, szybko się uwiniemy z tym proszę - mówił dalej łapiąc oddech
- no dobra, to chodź - odpowiedziałam a ten przybiegł i mnie przytulił
- no dobra słodziaki my spadamy, paa - pożegnała się Hania, a z nią cała reszta
- no lećcie my tu spędzimy super czas razem - odpowiedział uśmiechnięty Kubicki, a w tym samym czasie dostał z pięści w nogę bo zdążył się już do mnie dosiąść
- co się tak uśmiechasz? Mi nie jest do śmiechu tu z tobą siedzieć, a muszę bo gwiazdeczka ma telefon wyłączony - powiedziałam zdenerwowana
- kochana, na gwiazdy się czeka - powiedział szczęśliwy
- dobra nie gadaj już tylko bierz się do roboty
- jasne szefowo - zasalutował

- z kim piszesz że się tak uśmiechasz do tego telefonu? - Zapytał po 10 minutach pisania zwrotki
- z mortalciem - odpowiedziałam patrząc w telefon, Bartek już nic nie powiedział

Mimo wszystko dobrze mi się z nim pracowało, i nawet napisaliśmy jego całą zwrotkę. W między czasie siedzenia z Bartkiem w hali, Patryk napisał mi że potrzebuje jednak pomocy, więc umówiłam że z nim u mnie w mieszkaniu o 18.

- dasz się dzisiaj umówić na kawę? W ramach rekompensaty za te spóźnienie - zapytał wychodząc z hali.
- Dzisiaj jestem zajęta akurat
- kto jest ważniejszy niż Bartek Kubicki który zaprasza na kawę?
- Patryk Baran a teraz idę bo się śpieszę - ruszyłam w stronę auta

Czy było to nie miłe w stosunku do Bartka? Tak, ale gdyby dzisiaj rano mnie nie wkurzył to może zastanowiłabym się nad tą propozycją.
Zanim pojechałam do domu, postanowiłam że podjadę do sklepu po coś do jedzenia bo miałam sporo czasu do przyjazdu Patryka. Jak dojechałam do garażu zostawić auto była 17:30 więc miałam jeszcze 30 minut do przyjazdu mortalcia i zrobienia carbonary bo wiem że lubi. Spytałam się też go w między czasie czy coś jadł, ale na szczęście nie, dopytywał mnie czy cos ugotowałam ale nie udało mu sie nic ze mnie wyciągnąć. Patryk już był na dole a ja nakładałam jedzenie na talerz, więc się wyrobiłam.

- już idę! - krzyknęłam do Patryka bo był pod drzwiami - wchodź, przygotowałam nam coś co lubisz
- cześć - powiedział uśmiechnięty - tak właśnie myślałem, że cię zrobisz dobrego - dopowiedział tym razem mnie przytulając
- wchodź, zapraszam - uśmiechnęłam się do niego

Jedząc gadaliśmy totalnie o wszystkim, mówił też że mu bardzo smakowało i będzie wpadał częściej. Po zjedzeniu wzięliśmy się w końcu za tekst.

- chodź i pokaż co tam już napisałeś - powiedziałam klepiąc miejsce obok siebie na kanapie
- jest problem, boooo nawet nie zacząłem pisać, chciałem po prostu z tobą posiedzieć i napisać od zera - powiedział zestresowany
- mega się cieszę że chciałeś ze mna spędzić czas i z miłą chęcią napisze z tobą tą zwrotkę od zera - powiedziałam z uśmiechem

Kończymy to i znikam // Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz