18

411 18 5
                                    

Jest 21 a ja właśnie wjeżdżam z Michałem  do Warszawy, z której za trzy dni będę wylatywać z genzie do RPA, więc długo tutaj nie pobędę i nie nacieszę się tym pięknym miastem po roku rozłąki.

OD: BARTEK
dotarliście?

DO: BARTEK
Tak, już nawet Michał wniósł walizki.

OD: BARTEK
to dzwonię

Nie zdążyłam odpisać, bo pojawiło mi się na ekranie zdjęcie, pół nagiego Bartka, leżącego na moim łóżku, uśmiechając się do mojego telefonu.

- co tam tak myślisz? - spytał, leżąc na łóżku, opierając się na rękach.
- patrzyłam na zdjęcie, które pokazuje mi się, jak do mnie dzwonisz - odwróciłam się z pleców na brzuch - podoba mi się.
- zdjęcie czy chłopaka ze zdjęcia? - uśmiechał się, zadając pytanie.
- a jak powiem, że chłopak to co zrobisz? - zaśmiałam się lekko pod nosem.
- zacznę normalnie walić salta w pokoju, ze szczęścia - odparł, uśmiechając się jeszcze Bardziej i wpatrując mi się w oczy.
- to nie powiem, bo się zabijesz jeszcze - rzuciłam, wstając z łóżka kierując się w stronę kuchni.
- aha - powiedział oburzony - kiedy się widzimy? Bo ja już tęsknię.
- Bartek, nie widzimy się dopiero z parę godzin, to co będzie jak ty wyjedziesz do kompletnej dziczy i nie będziesz mieć zasięgu przez tyle dni? - westchnęłam - a zobaczymy się pewnie jak wrócisz.
- kompletnie nie wiem. Nie wytrzymam bez zobaczenia cię, nawet na tej głupiej wideo rozmowie, przez dłużej niż jeden dzień -przeturlał się z brzucha na plecy i kontynuował - potrzebuje cię w swoim życiu Rozalko, nawet bardzo - uśmiechnął się słabo - nawet genzie to zauważyło, że jak jesteś obok mnie, to jestem dużo szczęśliwszy. Jesteś moją ulubioną osobą Rozi. Na całym świecie.

Nie mogłam powstrzymać, ogromnego uśmiechu, jaki wpłynął na moje usta, po skończonej wiązance słów, wypowiedzianych przez bruneta w moją stronę. Bartek Kubicki był jedną z tych osób w których było można się zakochać już w chwili poznania. I nie chodzi tutaj o wygląd, tylko o jego serce. Nigdy w swoim 22 letnim życiu, nie poznałam kogo takiego jak on, kogoś o tak pięknym wnętrzu. Kochałam to, jak się przy nim czułam.

- Bartek - pociągnęłam nosem
- nic nie mów Rozi - przystawił palca do kamerki na znak, żebym była cicho i uśmiechał się zadziorne.

Przez następne dwie godziny, rozmawiania z brunetem, zdążyłam oprowadzić go po mieszkaniu, omówić ich przyjazd do Warszawy i o której mają stąd wylot. Ja o wszystkim wiedziałam, ale nie mogłam pisnąć ani jednego słówka Bartkowi.


- przyjedziesz do mnie na lotnisko, żeby się jeszcze zobaczyć? Proszę - leżał cały opatulony pod końcem, przez co widziałam tylko jego oczy w świetle telefonu, bo w pokoju było juz ciemno.
- postaram się być, bo jestem tego dnia umówiona w studiu z Leosia i Bambi - skłamałam, bo wiedziałam że i tak tam będę.
- to postarają się bardziej, okej? - westchnął - i daj mi znać trochę przed.
- jasne, idziemy spać? Jestem fest zmęczona - odparłam - widzę że ty też, oczy ci się same zamykają- zaśmiałam się lekko.
- dobranoc Rozi, śpij dobrze - powiedział, posyłając mi ostatni uśmiech, dzisiejszego dnia.
- Dobranoc Bartek, ty też - rozłączyłam się i odłożyłam telefon, na szafkę obok łóżka.
Przekręciłam się na prawy bok i po chwili zasnęłam.

Kończymy to i znikam // Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz