19

354 13 0
                                    

Jutro mamy lot o piątej, więc muszę wstać conajmiej o drugiej, żeby zdążyć.
Wczorajszy dzień spędziłam w studiu z Leosia i Bambi, pracując nad ich nowymi numerami, dzisiaj to samo, powtórka.
Aktualnie jest dziesiąta a ja dopiero wstałam i pierwsze co, wzięłam telefon do ręki żeby odpisać.

OD: BARTEK
dasz radę dzisiaj pogadać?
Czy też zajęta jesteś

DO: BARTEK
Nie dam rady, za godzinę muszę być w studiu, siedzimy dalej nad numerem z dziewczynami
Urwę się dzisiaj szybciej wieczorem i zadzwonię, będziesz wolny?

OD: BARTEK
Dla ciebie zawsze jestem wolny, będę czekać


Wstałam z łóżka, kierując się od razu do toalety załatwić potrzeby. Wracając do sypialni naszykowałam ubrania na dzisiaj.
Postanowiłam założyć, białego przylegającego longsleeva, czarne baggy jeans.
Wiem o której mamy lot, o której mam wstać, ale nie jestem spakowana.
Wyjęłam z garderoby, średniej wielkości walizkę i zaczęłam pakować potrzebne mi ubrania.


OD: PATRYS
jadę dzisiaj do Warszawy robić płytę, dasz radę mnie przenocować?
Bo nie opłaca mi się wracać do Krakowa

DO: PATRYS
Jasne, tylko że do wieczora będę też w studiu, więc musisz dać mi znać o której byś był

OD: PATRYS
Boże dziękuję ze sie zgodziłaś ratujesz mi dupe i dam ci znać wcześniej

DO: PATRYS
Nie ma problemu
Zaraz prześlę ci adres


Jest chwilę po dwudziestej, a ja właśnie wychodzę ze studia, bo dostałam info od Patryka, że za 20 minut powinien być.
Podjechałam jeszcze do sklepu, żeby zrobić carbonare, tak jak mu kiedyś obiecałam.

OD: PATRYS
gdzie mam zaparkować?

DO: PATRYS
Czekaj zaraz będę


Wjeżdżając pod blok, zauważyłam stojąca żółtą strzałę Patryka. Stanęłam obok auta chłopaka i lekko zatrąbiłam, przez co baran  podskoczył, odwracając się w moją stronę wystawił środkowego palca.


- Boże, musisz człowieka straszyć? - zapytał, wysiadając z auta.
- a co, miałam wyjść z auta i zapukać w szybkę, czy pan łaskawy ruszy dupe dalej? - odpowiedziałam, przytulając chłopaka.
- mogłaś zapukać - mówiąc, szeroko się uśmiechnął.


- Patryk - zaczęłam, a brunet na mnie spojrzał - pamiętasz naszą rozmowę w domu genzie? - pokazał palcem, ze ma pełną buzię makaronu - spokojnie, poczekam - zaśmiałam się pod nosem.
- wiesz, zacząłem się bardziej skupiać na muzyce i swoim kanale - westchnął - sądzę że nie jest to fair w stosunku do reszty. Postanowiłem nie przedłużać dalej umowy i odejść - siedziałam cicho, żeby chłopak mógł kontynuować- W sylwestrowym odcinku, będzie info że odchodzę.
- nie boisz się reakcji ludzi? - spytałam - wiesz jak to z dziećmi - spojrzałam na telefon który zaczął wibrować. Na ekranie pojawiło się zdjęcie Bartka - kontynuuj - wróciłam wzrokiem na mojego rozmówcę.
- nie boję, będzie tak jak zawsze, na początku będą mieli problem, a po jakimś czasie zapomną - wzruszył ramionami.
- a jesteś pewny tej decyzji? wiesz, sporo zmieni w twoim życiu, a zwłaszcza relacje z genziakami - spojrzałam na telefon i zablokowałam go, po ponownej próbie dodzwonienia się do mnie bruneta.
- jestem tego świadomy, ale nie postawię wyżej znajomych, od kariery - spojrzał mi w oczy.
- rozumiem - posłałam chłopakowi lekki uśmiech i wstałam, żeby odnieść brudne talerze do zmywarki.
- jakoś łagodnie zareagowałaś, wiedziałaś? - spytał, podnosząc jedną brew w górę.
- wiedziałam, taki jeden się wygadał i narzekał - odpowiedziałam, siadając na kanapie, a po chwili dołączył się też do mnie Patryk, kładąc głowę na moje ramię - muszę do niego zadzwonić.

- czemu trzymasz głowę tak blisko ekranu? - zaczął i zrobił to samo - o cześć Patryk - rzucił, jak pokazałam na chłopaka - co tutaj robisz?


I na tym skończyła się nasza rozmowa, bo Patryk zabrał mi telefon i od jakiejś godziny gadają o wyjeździe, jak bardzo się cieszą.
Ja w między czasie, naszykował się do spania i przygotowałam sypialnie chłopakowi.


- tak się ekscytujecie, a potem będziecie srać  w gacie - powiedziałam, odbierając telefon od Patryka i siadając na kanapie.
- jakbyś z nami tam była, to byś zobaczyła jacy odważni jesteśmy - odparł dumnie chłopak, siedzący obok mnie.
- zobaczymy, macie mi wszystko relacjonować w takim razie, rozumiemy się? - pogroziłam im palcem.
- rozumiemy - odpowiedział Bartek i zasalutował, a zaraz po nim mortalcio.
- a teraz idziemy spać, bo trzeba rano wstać - chłopacy, zaśmiali się na moją wiązankę słów.
- dobrze mamo - powiedział Patryk, patrząc na mnie.
- na górze, drugie drzwi, po prawej, jest przygotowana dla ciebie sypialnia, idź się wykąp czy coś, wiesz gdzie jest łazienka - spojrzałam na dwójkę zdezorientowana, bo  ilustrowali mnie wzrokiem - o co wam chodzi? - spytałam, nie widząc co to ma znaczyć.
- nic nic - odpowiedział Patryk, który wstał z kanapy i rozczochrał mi włosy - dobranoc - rzucił krótko i zniknął za ścianą.
- co to było? - spytałam bruneta, który był cały czas na połączeniu.
- nie wiem - wzruszył ramionami - nie udało nam się dzisiaj zbytnio pogadać - rzekł, zmieniając temat.
- no nie moja wina, że wolałeś gadać z Patrykiem, wyjaśniliście coś sobie chociaż?
- tak, powiedzmy że jest git - uśmiechał się, dodając mi otuchy, żebym się nie martwiła.
- mam nadzieję. Postanowiłam że przyjadę bo i tak zawożę Patryka, więc się widzimy - mówiłam, idąc do sypialni.
- cieszę się, dziękuję - posłał mi szczery uśmiech - i dobranoc bo trzeba wcześnie wstać.
- dobranoc, śpij dobrze - pomachałam, żeby się pożegnać.

Odłożyłam telefon na szafkę obok łóżka i zamknęłam oczy.

Kończymy to i znikam // Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz