***
Siedziałam w powozie wpatrzona w widoki za oknem. Zastanawiałam się nad słowami Mastemy ,,Jestem legendą dla tych którzy nie mają takiej mocy jak ty Pandoro" Ja i moc? Przecież ja jej nie miałam ciągle korzystałam z magii krwi wiedźm...to nie była moja moc.
Mastema dał mi drugie życie dając mi część magii ,którą z nim teraz dzieliłam i była moja ,ale przedtem jej niebyło. Zabiłam demona? A może kula skłamała ,a ja miałam urojenia po upadku. Co jeśli biały smok nie jest mój? Co jeśli jestem sama ,a moja głowa podsuwa mi rzeczy ,które pragnę?
-Pandoro?!-usłyszałam i poczułam mocne szturchnięcie ,przekręciłam głowę w prawo i zobaczyłam zmartwionego Rubina wpatrującego się we mnie.
-Tak?-zapytałam odrzucając wszystkie swoje myśli na bok.
-Wszystko w porządku?
-Tak, dlaczego by miało nie być? -aby moje kłamstwo nie wyszło na jaw spojrzałam chłopakowi o hebanowych włosach prosto w oczy.
-Trzy razy do ciebie mówiłem ,a ty nawet się nie ruszyłaś.
-W takim razie wybacz zamyśliłam się. Coś się stało?
-Będziemy na miejscu za parę minut.
-Dziękuję za informację Rubinie.
Odwróciłam głowę z powrotem w stronę okna i zauważyłam rzekę ,Rubin miał rację byliśmy blisko bram i coraz bliżej do podpisania sojuszu .
-Rubinie?
-Tak Wasza Wysokość?
-Gdzie jest moja korona?- chłopak wyciągnął dłonie na których znajdowała się poduszka z moją koroną...jedyną rzeczą ,która sprawiała ,że istoty widziały we mnie królową. Szybkim ruchem wzięłam koronę do swoich dłoni ,spojrzałam na nią i włożyłam ją na głowę.
Powóz się zatrzymał ,a ja wiedziałam ,że nie ma już odwrotu. Rubin wstał z miejsca i otworzył drzwi powozu
-Królowa Pandora Mors Satanas przybyła- głos chłopaka mieszał się z dźwiękami trąbek i krzyków poddanych.
-Pandoro, musisz już wyjść- usłyszałam cichy głos Rubina ,gdy trąbki ucichły.
Podniosłam się i chwyciłam dłońmi za moją śnieżno-białą suknie ,a następnie powolnym tempem zaczęłam wychodzić z powozu. Chłopak o hebanowych włosach podał mi dłoń ,a ja za nią chwyciłam i ujrzałam króla Elfrausza ubranego w białą elegancką szatę z licznymi złotymi ozdobami obok niego stała Emina ubrana w złotą prostą sukienkę ,która sięgała jej po kostki i miała bufiaste rękawy. Oczywiście Nie mogło zabraknąć Titusa i Narusi ,którzy byli ubrani w takie same kreacje biały smoking z złotymi ozdobami. Idealna rodzina? Tylko na pozór. I pełno elfów, które zebrały się na tak historyczną chwilę jak podpisanie sojuszu. Pełno wojowników gotowych umrzeć za dobro sprawy było zebranych, na każdym rogu. A ja jak owieczka szłam po białym dywanie ,który został ułożony przede mną.
-Witaj Pandoro!- usłyszałam głos Elfrausza ,gdy podeszłam do bramy ,przy której miało dojść do podpisania sojuszu.
CZYTASZ
WIEDŹMA
FantasyPandora Mors Satanas jest królową oraz strażniczką smoczej góry na wyspie sześciu królestw, na której już od dawna są toczone liczne wojny między królestwami . Czy sojusznik pojawiający się z dnia na dzień będzie miał dobre intencje? Dlaczego na w...