#3 Szeptucha

44 2 0
                                    

Blask słońca zderzył się z moją twarzą co sprawiło ,że się obudziłam. Mój wzrok od razu powędrował na tace ,która leżała na stoliku obok mojego łóżka. Na tacy znajdowało się śniadanie oraz papirus .Nie zastanawiając się ,ani sekundy chwyciłam za papier i go rozwinęłam moim oczom ukazała się delikatnie przekrzywiona  czcionka i niechlujnie napisany tekst . Mimo to   zaczęłam czytać jego zawartość:


Wasza Wysokość ,jestem szeptuchą  mieszkam pod lasem blisko granicy z wróżkami ,wczorajszego dnia przywieziono do mnie mężczyznę z srebrną strzałą wbitą w ramię Tomasa ,bo tak ma na imię facet przeżył ,ale jego stan jest ciężki ...  Dzisiaj w nocy ,gdy księżyc na niebie błyszczał chłopak przemówił powiedział ,że widział jak wróżki wchodzą na twoją ziemie Pani najjaśniejsza . Nie jestem godna by cię oto prosić ,bo jestem zwykłą babą z pod lasu ,ale chciałabym cię zaprosić do mojej chatki ,abyś mogła sama usłyszeć wszystko co ma do powiedzenia Tomas.

Po przeczytaniu papirusu natychmiastowo wstałam i dopiero teraz zauważyłam czerwoną kreacje ,która stała w prawym rogu mojej komnaty . Bosmanka z złotymi guzikami, czarny golf ,  spodnie oraz obłędne buty ,które stały obok . Od razu rzuciłam się w kierunku tego wspaniałego kompletu i założyłam go na siebie . Opuściłam pokój szybkim krokiem nie zwracając na nic uwagi . Kierowałam się do sali wojennej . Gdy doszłam do drzwi od sali  nie zapukałam po prostu weszłam niezauważona jak cień i wtedy zobaczyłam generała Andersona wraz ze swoim zastępcą ,rozmawiali odwróceni tyłem do drzwi.


-Mówię ci przecież ,że to niemożliwe ,aby ktokolwiek wszedł na terytorium królestwa tej Paniusi ,która uważa się za nie wiadomo kogo -powiedział generał wyraźnie zdenerwowany na swojego zastępcę .

-Generale ciała ofiar zaginęły nikt nie wie ,gdzie się podziały ... Ta baba z pod lasu napisała do Królowej ,że Tomas powiedział ,że ktoś wtargnął  na naszą ziemie . Powinniśmy powiedzieć królowej ,bo prędzej czy później to zauważy i będzie wściekła.

-Nie zauważy to jest tylko kolejna kobieta, która sprawuje władzę i do tego jest mieszańcem- mężczyzna ,który kieruje armią zaczął się śmiać zwierzęcym śmiechem , a drugi poszedł w jego ślady.

Po tych słowach odchrząknęłam, aby pokazać swoją obecność, mężczyźni ucichli i się odwrócili w moim kierunku . Zastępca generała Kornel błądził wzrokiem po całej sali byle by nie trafić wzrokiem na mnie, natomiast Anderson miał kamienną minę jakby wiedział co zaraz się stanie.


-Generale Andersonie...zaginęły wiedźmy ,odczytałeś papirus, który nigdy nie powinien trafić w twoje dłonie , nazywasz mnie mieszańcem i w dodatku postanowiłeś mnie nie informować o czymkolwiek... Jako żywa osoba byłabym w stanie zrozumieć to zachowanie, nie każdy musi mnie lubić i mi się zwierzać , ALE DO CHOLERY JASNEJ JESTEM TWOJĄ KRÓLOWĄ ,GDYBY NIE JA NIE BYŁOBY CIĘ TAK WYSOKO NA SZCZEBLACH WŁADZY NADAL BYŚ CHODZIŁ PO DOMACH I PROSIŁ O KROMKE CHLEBA , A TY MI SIĘ TAK ODWDZIĘCZASZ ?! -zamilkłam na chwilę i spojrzałam na Andersona, który tylko stał i nawet nie próbował się bronić ,a ten jego przydupas miał tak przerażoną minę , że przeszło mi przez myśl ,że zaraz nie wytrzyma ciśnienia.

-Andersonie ty oraz Kornel zostajecie wydaleni oraz skazani na dożywocie w lochach będziecie mieli wieki ,aby zastanowić się nad waszymi życiami.- powiedziałam to już dużo spokojniej ,a następnie otworzyłam drzwi i zawołałam strażników, którzy stali na korytarzu wskazałam palcem na Andersona i Kornela. Strażnicy bez zastanowienia ruszyli w ich stronę ,złapali ich i zaczęli prowadzić do lochów. Ja również opuściłam salę wojenną i zaczęłam się kierować korytarzem do schodów ,po chwili natrafiłam na Rubina ,który uśmiechnął się w moją stronę i od razu podszedł bliżej  i się ukłonił.

WIEDŹMAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz