#15 Łzy nieba

9 0 0
                                    


Pandora


Otworzyłam oczy ,gdy usłyszałam wesołe ćwierkanie ptaków ,a promyki słońca dotarły na moją twarz  i ją oświetlały.  

-Dzień dobry.-usłyszałam zza swoich pleców i poczułam usta na mojej skroni.  Postanowiłam ,że odwrócę się  do źródła dźwięku. To był błąd...duży błąd.  Poczułam ból w prawej dłoni, na mojej twarzy pojawił się grymas ,a łzy poleciały mi z oczu. Sprawną dłonią zaczęłam  masować miejsce bólu ,aby choć trochę sobie ulżyć. -Pandoro co się dzieje?-zapytał Mastema z przejęciem w głosie  i chwycił za moje dłonie, teraz to on je masował. 

-Boli.-powiedziałam łamiącym się głosem. Białowłosy przymknął oczy i zaczął coś mamrotać pod nosem ,po chwili poczułam dziwne ciepło rozpływające się po moim ciele. Ból odszedł tak szybko jak się pojawił.  Spojrzałam na Masteme ,a ten na mnie. Moje serce zaczęło szybciej pompować krew, a ciało drgnęło. Mężczyzna to zauważył i uśmiechnął się szeroko. 

-Czy ból ustąpił?-zapytał w figlarny sposób, a ja poczułam jak na moją twarz wstępuje rumieniec. Pokiwałam głową i naciągnęłam wyżej pościel. Śmiech czerwonookiego rozniósł się po komnacie.   Po chwili  usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

-Wasza Wysokość ,Król Elfrausz II Elfryt pragnie panią zaprosić na śniadanie. Czy mam  potwierdzić pani przybycie? -zapytał męski głos zza drzwi.

-Tak, przyjdę -spojrzałam na Masteme.-przyjdziemy. 

-Tak jest Wasza Wysokość. Król będzie oczekiwał   pani  przybycia  w królewskiej jadalni. -po tych słowach mężczyzna odszedł, a ja od razu wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam się szykować.  

-Możesz tam iść w piżamie. Wyglądasz pięknie.- powiedział po czym sam podniósł się z łóżka. Mężczyzna zaczął iść w moim kierunku ,a ja podniosłam wzrok na jego idealne rysy twarzy.-Dziękuję. Uważam jednak ,że powinnam się ubrać ,ponieważ tak po prostu wypada. Ty też się masz powinieneś ubrać.-posłałam mu uśmiech i odwróciłam spojrzenie na sukienki z kufra. Od razu wpadła mi do oka suknia w kolorze brudnej czerwieni z dużą ilością diamentów ,chwyciłam za nią i sprawnym ruchem wyciągnęłam ją z kufra.  Suknia była długa i miała dekolt Królowej Anny . To jest to. Spojrzałam na białowłosego ,aby upewnić się w swoich przekonaniach. Skinął głową ,a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Pobiegłam z suknią do łazienki i  zaczęłam ją zakładać na siebie . Gdy miałam już na sobie suknię zauważyłam jak diamenty rozpraszają światło. 

Wyszłam z łazienki i ujrzałam Masteme ,który był ubrany  w czarny garnitur z zarzuconym czerwonym krawatem na szyi, uśmiechnęłam się i pokiwałam głową na boki.  Podeszłam do chłopaka wyciągając dłonie w jego stronę i zaczęłam wiązać krawat  , gdy skończyłam podniosłam głowę i spojrzałam na białowłosego ,który wpatrywał się we mnie głębokim spojrzeniem. 

-Chodźmy.-wyszeptałam w jego usta ,gdy ten delikatnie je do mnie zbliżył.-Jak sobie życzysz pani.-odpowiedział i chwycił za moją dłoń. Zaczęliśmy się kierować do drzwi,  gdy już przy nich byliśmy chłopak chwycił za klamkę i je otworzył ,a następnie mnie w nich przepuścił. 

-Dziękuję.-powiedziałam z wdzięcznością i posłałam mu ciepły uśmiech. Za drzwiami stało dwóch strażników. 

-Zapraszamy za nami.-odezwał się jeden z nich ,a ja tylko pokiwałam głową. Nie wiem dlaczego ,ale wystawiłam dłoń w stronę Mastemy.   Białowłosy chwycił moją  dłoń i  złożył na niej delikatny pocałunek.-Idziemy.-wyszeptałam , chłopak posłał mi półuśmiech i pokiwał głową. Udaliśmy się za  strażnikami przez kręte korytarze królestwa Elfratycznego. 

WIEDŹMAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz