"Modlitwa dziewicy"
"Niech pan się zapomina",
Błagała mnie dziewczyna.
Jan Sztaudynger
Reigns nie mógł się lepiej wkupić w łaski ojca.
"Prozerpina" stała się najlepszym możliwym prezentem, jaki mógł otrzymać na swoje okrągłe urodziny. Mężczyzna, który do tej pory wydawał mi się obojętnym, zimnym człowiekiem, wręcz tryskał radością. Sukces Drake'a odmłodził go o jakieś dwadzieścia lat. Entuzjazm jaki mu towarzyszył był zauważalny już od wejścia, co sprawiło, że Reigns senior przysłowiowo znajdował się w centrum zainteresowania uczestników przyjęcia.
Nie podobała mi się wizja urodzinowej imprezy w ogrodzie posiadłości Reignsów. Niespełna dwa miesiące temu podobna rodzinna uroczystość nie skończyła się dla mnie najlepiej. Odrzucając jednak na bok uprzedzenia, starałam się robić dobrą minę do złej gry. Odegram swoją rolę małżonki Reignsa z czystą przyjemnością.
Reigns się do mnie nie odzywał, co było ciekawą alternatywą. Ostatnimi czasy ciche dni były moją zasługą, więc jego milczenie działało na mnie jak najpiękniejszy prezent. Unikałam z nim jakiejkolwiek konfrontacji, wciąż dobrze pamiętając o słowach, które wypowiedział w moim pokoju.
Nie mógł beze mnie żyć. I wiedział, że ja również tego nie potrafię.
Świadomość tego sprawiała, że traciłam własną pewność siebie. Nie mogłam sobie na to pozwolić. Zwłaszcza teraz, gdy znajdowałam się w posiadłości Reignsów, gdzie wszystkie oczy były skupione na nas. Skandaliczne małżeństwo. Dwójka kochających się na zabój małżonków. To było to, co musieli zobaczyć inni. Nie było tutaj miejsca na moje zamartwiania.
– Roberto, przedstawiam ci mojego jedynego spadkobiercę. – Głos Edwarda ociekał dumą i uwielbieniem, co było jeszcze ciekawszą nowością tego wieczoru. Zastanawiałam się, co mógł czuć Drake, gdy ojciec po raz pierwszy od tylu lat okazał mu swoje słowa uznania. Stojący obok niego starszy mężczyzna wyglądał jak typowy bogaty biznesmen. – Drake, synu dobrze cię widzieć. To Roberto Spencer filantrop i przedsiębiorca. Jest zachwycony twoimi planami otworzenia "Prozerpiny" w Claaburgu i z chęcią ci w tym pomoże.
Reigns nie wyglądał na zachwyconego nad wyraz niepodobnym do Edwarda zachowaniem. Człowiek, który przywyknął do łatki "zakały rodziny" nagle stał się nieoszlifowanym diamentem.
– A to moja kochana synowa, Jasmine Reigns. – Próbując zamaskować własne zdziwienie, patrzyłam oniemiała na Edwarda Reignsa, który rzeczywiście zachowywał się tak, jakby wyskoczył z tego samego budynku, co jego ukochany synek. Z dziesiątego piętra prosto na główkę. To musiało być dziedziczne. I oby nie zaraźliwe.
Drake wymienił krótkie życzenie urodzinowe dla ojca, tak jakby sama obecność tutaj była dla niego karą. Jednak złoty chłopiec Edwarda Reignsa nadal miał w sobie to coś, co sprawiało, że ręka zaczęła cię niemiłosiernie świeżbić.
– I przede wszystkim pomyślności w nadchodzącej kampanii wyborczej – dodałam od siebie, dołączając się do skąpych życzeń młodego Reignsa. Jesienią odbędą się wybory, a dobrze mając na uwadze słowa Estelli o swoim ojcu przeczuwałam, że będzie to burzliwy okres w moim życiu. Nie miałam jednak gdzie się schronić. W milczeniu musiałam poddać się burzy, która nadciągała. Jestem teraz jedną z nich. Jedną z Reignsów. Nie mogłam uciekać.
Mężczyźni zaczęli rozmawiać o biznesach, co interesowało mnie tak, jak zeszłoroczny śnieg , więc z westchnieniem ulgi dostrzegłam w tłumie rude włosy Margaret. Kobieta krzątała się przy stołach dla gości, zachowując się tak, jakby była jedną z kelnerek, a nie bogatą żoną burmistrza. Kochana, urocza kobieta.
CZYTASZ
Popiół i kurz
RomanceJasmine wydawało się, że zamknęła za sobą rozdział zwany "Drake Reigns" w swoim życiu. Wszystko zdawało się wrócić na dawne tory, zyskała spokój o jakim marzyła. Bolesne rozstanie, pechowa pierwsza miłość skończyła się złamanym sercem, na które ni...