➺ ROZDZIAŁ 20. Teraz jesteś moją małą papają

648 42 6
                                    

Nie było ciężko dowiedzieć się tego, w jakim hotelu zatrzymał się Lando na ten weekend. Angie nie miała problemu z tym, aby dać mi kilka dni wolnego, warunkiem było jedynie to, że po powrocie pojawię się w kawiarni punktualnie i nie przegapię swojej zmiany.

Stałam już pod drzwiami, ale zawahałam się zanim zapukałam.

Kto normalny na ostatnią chwilę decyduje się na wyjazd na drugi koniec świata, w dodatku bez mówienia o tym osobie, do której się wybiera?

Co on sobie pomyśli o mnie, kiedy mnie tu zobaczy? Przecież nie wiedział w ogóle, że planuję tu przyjechać, bo powiedziałam mu, że przez pracę odpuszczam sobie następne wyścigi. Były tylko dwie osoby, od których mógł się dowiedzieć, ale liczyłam na to, że potrafiły trzymać język za zębami i nie pisnęły mu ani słówka.

Sprawdziłam jeszcze raz wiadomości, które otrzymałam od Carlosa i upewniłam się, czy aby na pewno stałam od odpowiednimi drzwiami.

Od: Carlos
324

Numer na drzwiach zgadzał się z tym z wiadomości. Czułam to, jak mocno biło moje serce, kiedy czekałam aż drzwi przede mną się otworzą i zobaczę tam Brytyjczyka z loczkami.

— Przepraszam, ale mówiłem już... Tallie? — po jego reakcji nie byłam niestety w stanie wywnioskować, czy jest ucieszony na mój widok. — Co ty tu robisz?

Jakakolwiek negatywna myśl, która przemknęła mi przez tę głupią głowę magicznie zniknęła, kiedy on przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Pachniał tak dobrze, jak to zapamiętałam. Tęskniłam. Tak bardzo tęskniłam.

— Z pewnych tajnych źródeł dowiedziałam się, że nie masz żadnych planów i pomyślałam, że przylecę do ciebie i zrobię ci małą niespodziankę.

— Tajnych źródeł, hm? — z uśmiechem otworzył drzwi szerzej i wpuścił mnie do środka.

Spodziewałabym się po nim tego, że w pokoju nie będzie większego porządku, ale o dziwo wszystko poza niepościelonym łóżkiem i stojącą na środku otwartą walizką wszystko wyglądało tak, jakby w ostatnim czasie nikogo tam nie było. Odstawiłam moją małą walizkę na bok i rozejrzałam się raz jeszcze po pomieszczeniu. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z mojej głupoty.

Nie miałam wynajętego pokoju hotelowego.

Kurwa. Gdzie ja zostawiłam mózg, kiedy planowałam tę podróż?

— Coś się stało? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.

— Uh, problem mam mały... A-ale zaraz to ogarnę.

— No co tam? Może mogę jakoś pomóc? — położył mi dłoń na ramieniu. Musiał zauważyć, że się strasznie zestresowałam.

— Nie mam gdzie spać. Ja wiem jak to wygląda, przepraszam, ale nie pomyślałam o tym, bo wszystko organizowałam na ostatnią chwilę. Zaraz coś spróbuję znaleźć — spanikowana wyciągnęłam szybko telefon z tylnej kieszeni spodni, ale zanim zdążyłam wejść w przeglądarkę i cokolwiek wpisać, Lando mi przerwał.

— Śpij tutaj.

On chyba żartuje.

— Nie, nie. Nie mogę. Nie będę ci się narzucać i robić problemów.

— Daj spokój, Tallie. Teraz już nic nie znajdziesz, a nie pozwolę ci spać na ulicy, nie przesadzajmy. Czuj się tutaj jak u siebie w domu — rozłożył ręce, a po chwili chwycił za rączkę mojej walizki i postawił ją obok swojej. — Zmęczona pewnie jesteś po tym locie. Wiesz, że to było głupie? Tak przylecieć bez przygotowania na zmianę strefy czasowej.

Pit Love Lane [ Lando Norris ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz