➺ ROZDZIAŁ 13. Ty nie jesteś jakąś okazją

805 47 5
                                    

— Natalie Addison Horner. 

Moją reakcją na jej wcześniejsze pytanie było wymachiwanie rękami, kiedy szukałam jakiejś sensownej odpowiedzi.

— Nie kocham go. Po prostu... Po prostu go lubię. Jako przyjaciela. Albo znajomego. Nie wiem, czymkolwiek my jesteśmy. Miło spędzamy czas i to tyle. To chyba nic złego?

Blondynka tylko uniosła brew na moje słowa. 

— I to dlatego mnie okłamałaś, a wy spotykacie się na randki za plecami waszych zespołów?

— To nie były żadne randki! Spotkania z tobą też są randkami?

— Nie, fuj — obie zaczęłyśmy się śmiać. — Ale ja każde wyjście z Troyem traktuję jak randkę.

— Ale między wami coś jest, a między nami nie! 

— Beep, kłamstwo.

Próbowałam mój wzrok zmienić na morderczy, co po raz kolejny sprawiło, że moje mieszkanie wypełniło się śmiechem. Wiedziałam, że Olivia nie będzie zła na tę naszą małą kłótnię, bo lubiłyśmy się tak sprzeczać i było to dla nas coś normalnego. Everdeen nie potrafiła kłócić się na poważnie - wszystko wolała obrócić w żart. Konflikty to nie jej bajka.

— On wie, że musi się tobą dzielić ze mną, prawda? Kto jak nie ja będzie tobą dowodził?

landonorris mówiłaś wczoraj o pracy i studiach
landonorris jeśli potrzebujesz pomocy
landonorris śmiało pisz

enchantednat nie chcę niczego dostać przez znajomości, ale dziękuję :)

landonorris :(
landonorris przez ciebie
landonorris zaczynam używać tych głupich emotek

— Przestaniesz się tak szczerzyć do tego ekranu? Bo będę zazdrosna — przyjaciółka znów próbowała udawać obrażoną, krzyżując ręce na piersi, ale nie wytrzymała nawet sekundy zanim znów parsknęła śmiechem. 

— Wiesz, że w moim rankingu znajomych zawsze będziesz na pierwszym miejscu.

W tej samej chwili usłyszałam pukanie do drzwi mojego mieszkania. Niewiele osób znało mój adres, poza tym nie spodziewałam się dziś żadnych gości, więc nie ukrywałam zaskoczenia i ciekawości wstając z kanapy. Za drzwiami jednak stała ostatnia osoba, której bym się spodziewała zobaczyć.

— Douglas? 

— Cześć, skarbeńku. Wróciłem! Ładnie tu — powiedział rudzielec, udając, że całuje mnie w policzek i wchodząc do mojego mieszkania jak do siebie, rozglądając się cały czas. Nie zdjął butów, od razu kierując się do salonu i witając się z Olivią, która była bardziej niż ucieszona na jego widok. A mój biały dywan już wołał o pomstę do nieba.

— Wiesz, że nic tu się nie zmieniło od kiedy ostatni raz mnie odwiedziłeś? — zachichotałam, podchodząc do dwójki moich przyjaciół. 

— Masz nowy stół w salonie. I firankę w kuchni. O, i jeszcze kwiatki! — zaczął wymieniać po kolei i położył nogi na moim stoliku kawowym. — Dobra, koniec pieprzenia o pierdołach. Wiecie jak zajebista jest Costa Rica? Zabiorę was tam kiedyś, misie kolorowe. A ty gdzie się szlajasz po Malibu? Douglas Herson wszystko wie i wszystko widzi.

— Wrócił nasz Wielki Brat, co? Stęskniłam się za twoim gadaniem głupot, Do — posłałam mu uśmiech, a on odpowiedział mi tym samym. Ściągnął czapkę z głowy i rzucił ją obok siebie na kanapę.

Pit Love Lane [ Lando Norris ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz