➺ ROZDZIAŁ 26. Miłości się nie wybiera

813 55 22
                                    

Do końca sezonu został nam jeden wyścig na torze Yas Marina w Abu Zabi. Chociaż mistrzów zarówno wśród kierowców, jak i konstruktów poznaliśmy już wcześniej, wszyscy wyczekiwali tego dnia.

Zakończenie sezonu zawsze miało magiczny klimat. Dla niektórych kierowców były to ostatnie wyścigi w danym zespole czy nawet karierze, organizowano wiele specjalnych wydarzeń, każdy team chciał osiągnąć jak najlepsze wyniki, aby wskoczyć wyżej w rankingu, a na końcu znane nam dobrze fajerwerki po zobaczeniu przez wygrywającego kierowcę flagi w szachownicę oraz specjalna celebracja, bo pozwalano na prostej startowej robić tak zwane donuty. Każdy fan tej serii wyścigowej chciał to przeżyć na własnej skórze - oglądanie tego na ekranie nie oddawało tych emocji tak dobrze jak oglądanie na żywo.

Widok z hotelu Hilton, w którym zostałam razem z Lando był niesamowity. Zawsze byłam otoczona pieniędzmi, ale luksus tutaj był na takim poziomie, że za każdym razem wchodząc do środka czułam się tak, jakbym znalazła się w pałacu. Poza tym, że nasz pokój był na najwyższym piętrze, mieliśmy też taras z basenem tylko na nasz użytek. Najbardziej i tak byłam zadowolona z ogromnego łóżka, które było tak wygodne, że aż nie chciało się z niego wychodzić. Wiadomo, że nie ma nic lepszego niż własne łóżko w swoim mieszkaniu, ale chętnie sprawiłabym sobie takie samo.

— O której jedziesz na tor? — zapytałam, przeglądając media społecznościowe na tarasie. Zrobiłam szybko zdjęcie i wstawiłam je na relację na Instagramie. Zdecydowanie było czym się pochwalić.

— Za godzinę? Może półtorej. Chcesz jechać ze mną?

— Nie mogę, przecież wiesz — westchnęłam nieco tym zawiedziona. Z jednej strony miałam ochotę wszystkim powiedzieć, że ten mężczyzna jest teraz mój, z drugiej zaś nie chciałam przyciągać tak wiele uwagi do mojej osoby.

Dogadałam się z tatą, że na tor przyjedziemy razem. Jedyna rozmowa od wyścigu w Las Vegas jaką przeprowadziliśmy dotyczyła wspólnego powrotu do Londynu po zakończeniu sezonu. Nie wspomniał nic o tym, że z Olivią zniknęłyśmy z garażu, ale nie przeszkadzało mi to. Mogłam zawsze wymyślić jakąś wymówkę, powiedzieć mu chociażby, że źle się poczułam bez wnikania w szczegóły, ale nie umiałam kłamać. Obiecaliśmy przecież z Lando, że będziemy widywać się tylko na padoku, aby uniknąć powrotu tych wszystkich plotek.

On nadal nie wiedział, że Vegas pojawiłam się dużo wcześniej, a było to spowodowane właśnie Lando Norrisem.

Nadal nie wiedział też o wszystkim, co między nami działo się poza padokiem.

Byłabym martwa, gdyby tylko dostał takie informacje.

Lando przed akcją na torze niespecjalnie lubił jeść, więc na szybki posiłek między trzecim treningiem a kwalifikacjami wybrałam się z Maxem. Powiedział mi tylko, że będziemy mieć dwóch towarzyszy i nie muszę wyglądać jakbym szła na czerwony dywan.

Razem dotarliśmy do wybranej wcześniej restauracji, gdzie czekali na nas już Charles i jego dziewczyna - Alexandra.

Nie miałam okazji wcześniej z nim porozmawiać, z Alex tym bardziej. Mało z kim tak naprawdę rozmawiałam, byłam mocno ograniczona do ekipy z Red Bulla oraz Lando. Nie czułam się jednak niekomfortowo przy nich, przywitali mnie z uśmiechami na twarzach, a Alexandra była bardziej niż zadowolona z tego, że mogła mnie poznać.

— Długo Max cię krył? Pewnie znaliście się wcześniej, a wszyscy myśleli, że w sumie to jesteś wymyślona. Bez obrazy oczywiście, czysta ciekawość — zapytał Leclerc zaraz po tym jak złożyliśmy zamówienia i kelner odszedł od naszego stolika.

Pit Love Lane [ Lando Norris ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz