➺ ROZDZIAŁ 23. Wszystkiego najlepszego, Lan

797 58 23
                                    

Do ogromnej imprezy urodzinowej Lando nie zostało zbyt wiele czasu. Siedziałam teraz z dziewczynami w pokoju, który wyglądał jak po przejściu dziesięciu huraganów. Każda z nas chciała wyglądać jak najlepiej, wiedziałyśmy, że te wydarzenie będzie nagrywane, bo Hilton chciał wykorzystać to jako materiał promocyjny.

Astrid pomogła mi z makijażem. Gdybym zrobiła to sama, wyglądałabym co prawda nienajgorzej, ale chciałam czymś się wyróżnić, a ona umiała sprawić, że nawet zwykły make-up wyglądał wspaniale. Doceniałam bardzo to, że chciała mi poświęcić chwilę i pomalować mnie tak, że mogłam czuć się najpiękniejsza.

Tobias i Douglas już od dawna byli gotowi, pozostało im tylko czekanie na nas. Dałam znać Lando, że za około piętnaście minut się zjawimy i pomogłam Olivii zapiąć sukienkę. Cała nasza szóstka wyrobiła się idealnie w czasie, o którym poinformowałam Norrisa i zjawiliśmy się pod jego drzwiami. Mieliśmy spotkać się razem z nim i jego przyjaciółmi, a potem przejść do specjalnie przygotowanej przez obsługę hali.

Wpisałam kod i pchnęłam drzwi, na co wszyscy się zdziwili.

— Skąd znasz kod do jego pokoju? — zapytał Tobias.

— Podał mi go, a co?

Nie powiedzieli już nic więcej.

Słyszałam śmiech Marii, wiedziałam, że wszyscy poza nami już tu są. Lando widząc nas wstał i podszedł się przywitać. Nie znał jeszcze nikogo z nich, ale miałam ogromną nadzieję na to, że się dogadają.

— Hej, Tallie. Pięknie wyglądasz — oczywistym było to, że Lando podszedł do mnie jako pierwszej, ale nie spodziewałam się tego, że przytulając mnie od razu rzuci w moją stronę komplementem.

— Uh, dziękuję. Okay, więc... To są Olivia, Astrid, Tobias, Avery i Douglas. Wy już Lando znacie. Tam są jeszcze Ria, Aarav i Max — szybko ich sobie przedstawiłam i przywitałam się z resztą, licząc na to, że Olivia nie powie żadnej głupoty i nie zrobi mi wstydu przed wszystkimi.

Byłaby do tego zdolna, uwierzcie.

Spędziliśmy jeszcze chwilę w pokoju hotelowym Lando, a potem podzieliliśmy się na mniejsze grupy i zjechaliśmy windą, czekając za wszystkimi na dole. Razem weszliśmy do sali i chyba po raz pierwszy znalazłam się w jednym miejscu z tyloma sławnymi osobami. Norris witał się z każdym, to samo zrobił Max, a ja rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszystko wyglądało niesamowicie, w życiu nie byłam na imprezie urodzinowej, na której aż tak było czuć przepych. Cała sala była udekorowana w taki sposób, że odebrało mi mowę, ogromny wybór jedzenia i napoi - od najlepszych dań przez luksusowe desery aż do najdroższego alkoholu i bezalkoholowej wersji drinków, nawet obsługa była na najwyższym poziomie i dbała o każdy najmniejszy szczegół, a do tego na później zaplanowano nawet prywatny koncert, bo jeden ze znajomych Lando był DJ-em.

Chociaż z początku nie chciałam tu przylecieć i wolałam zostać w domu, teraz w ogóle nie żałowałam pojawienia się w Vegas. Zbliżała się powoli pierwsza w nocy, co oznaczało, że byliśmy tu już prawie cztery godziny. Chociaż ciągle można było zobaczyć mnie z drinkiem w ręce, wbrew pozorom nie wypiłam wcale tak dużo, nie tak, jak Douglas z Olivią, którzy już kilka razy wylądowali w toalecie wypruwając sobie wnętrzności.

Przetańczyłam jeszcze cztery piosenki z Rią, po czym stwierdziłam, że mam ochotę czegoś się napić i zostawiłam ją na parkiecie z innymi znajomymi, a sama poszłam zamówić kolejnego drinka i znalazłam wolne miejsce na jednej z kanap przy ścianie. Długo nie musiałam siedzieć sama, bo chłopak z loczkami odnalazł mnie wzrokiem i ruszył w moją stronę. Wcześniej wszyscy podarowaliśmy mu prezenty i widziałam po jego reakcji, że spodobał mu się ten przygotowany przez moją grupę przyjaciół, ale miałam też prezent tylko ode mnie. Stwierdziłam, że lepszej okazji już nie będzie.

Pit Love Lane [ Lando Norris ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz