Stałam razem z Maxem na torze, czekając na moment rozpoczęcia wyścigu. On przygotowywał się już do wejścia do bolidu, a ja, otoczona jego mechanikami, trzymałam kask i balaklawę należące do Holendra.
— Powodzenia. Wiemy, że to wygrasz, ale i tak to powiem — zaśmiałam się podając mu obie rzeczy.
— Słyszałaś, co zaplanowali po wyścigu? Myślałem, że to żart, ale naprawdę próbują zrobić z tego najbardziej znienawidzone przeze mnie Grand Prix. Większego cyrku nie dało się zorganizować — w jego głosie wyraźnie można było usłyszeć zirytowanie.
— Widziałam na Twitterze. Pobawisz się trochę w klauna i uciekniesz — rzuciłam ze śmiechem zanim odeszłam, a Max tylko przewrócił na moje słowa oczami i pokręcił głową przed wskoczeniem do bolidu.
Wróciłam do garażu i założyłam słuchawki, czekając aż zgasną wszystkie światła. Obok mnie stała Olivia, którą jednak udało mi się tu wcisnąć po zdobyciu dla niej odpowiedniej wejściówki. Po pierwszej minucie od startu zajęłyśmy się rozmową, wiedząc, że wszystko dla naszej części zespołu poszło dobrze i dopiero zauważając poruszenie w garażu przestałyśmy rozmawiać. Przez chwilę nie miałam pojęcia, co się dzieje, widziałam tylko jeden z bolidów w ścianie. Wszyscy mechanicy zachowywali się tak, jakby to był któryś z naszych kierowców, jednak kiedy spojrzałam na tabelę w oczy rzuciło mi się nazwisko Lando, które nagle było na samym dole.
Nie. To nie mogło się wydarzyć. To wcale nie miało miejsca.
Oglądając powtórkę tego zdarzenia zakryłam usta ręką, a mój oddech stał się tak ciężki, że ledwo byłam w stanie go złapać. Zamknęłam oczy, aby nie pozwolić łzom na uwolnienie. Nie chciałam tam patrzeć, nie mogłam. Przygryzłam wargę ze stresu połączonego ze strachem tak mocno, że poczułam metaliczny smak krwi w ustach. Tak bardzo chciałam stamtąd wyjść, ale wiedziałam, że nie mogłam.
To był pierwszy raz od dawna, kiedy Lando miał tak poważny wypadek podczas wyścigu. Powoli robiło mi się słabo.
Kiedy pokazywano po raz kolejny powtórkę i mogliśmy usłyszeć jego radio, coś w moim sercu pękło. Chociaż powiedział, że jest w porządku, w jego głosie mogłam wyczuć zupełnie coś innego, a syknięcie i jego ciężki oddech tylko potwierdziły moje przypuszczenia.
Wzrok miałam teraz wbity w ekran przede mną. Miałam tylko nadzieję, że jest cały i nic poważnego mu się nie stało.
— Weź mnie stąd. Błagam, Oli, weź mnie stąd — ścisnęłam jej dłoń tak mocno, że byłam pewna, że paznokciami zostawiłam na niej ślady i z łzami w oczach ledwo wypowiedziałam te słowa. Blondynka zdjęła nam słuchawki, przewieszając je przez szyję i wyprowadziła mnie z garażu. Trzęsłam się tak bardzo, że ledwo stałam na nogach. Czując świeże powietrze, oparłam się o ścianę i opadłam w dół. Teraz już nie powstrzymywałam łez, nie musiałam. Nikogo poza nami i tak tu nie było. Nie musiałam już udawać, że mnie to nie obchodziło.
Olivia usiadła obok mnie. Płacz tak bardzo wstrząsnął moim ciałem, że nie byłam w stanie się uspokoić, a ścisk w klatce piersiowej był coraz bardziej bolesny, miałam wrażenie, że ktoś wbija w moje ciało miliony igieł. Niepokój ogarnął całe moje ciało. Liczyłam na to, że to jakiś koszmar, z którego się obudzę, a cały ten wypadek wcale się nie wydarzył.
— Spróbuj się uspokoić, Nattie. Jest dobrze, wyszedł z bolidu i wzięli go do medyków — chociaż Olivia próbowała tymi słowami ukoić moje nerwy, nic nie działało. Ciągle pocierała moje ramiona, co jakiś czas przeczesując moje włosy i odgarniając te, które spadały mi na twarz i przyklejały się do mojej twarzy dzięki ciągle płynącym łzom. — Jest w dobrych rękach, ale musisz się uspokoić. Spróbuj oddychać ze mną, okay? Powoli, dasz radę.
CZYTASZ
Pit Love Lane [ Lando Norris ]
FanficO Natalie Horner krążyła jedna plotka - dziewczyna nie istnieje. Córka szefa zespołu Formuły 1 po raz pierwszy w swoim życiu została pokazana publicznie, kiedy pojawiła się na wyścigu w Austrii. W tamtym momencie prywatność z rzeczywistości stała si...