Ugo
Wiem, że powinienem im zabronić być ze sobą. Ale znałem mojego syna, pamiętam do dziś jak Octavia podała mu Serenę pierwszy raz gdy ja o to poprosił. Pamiętam jego słowa, które do niej mówił kiedy tuląc ja delikatnie głaskał po policzku.
Jestem twoim starszym bratem wiesz. Jesteś śliczna, a ja kocham cię bardzo mocno, zawsze będę cię kochał tylko ciebie.
Widziałem jak na nią patrzył, nawet ich matka to widziała, ale mówiła w tedy będzie co ma być. I proszę stało się, ale znam Salvatore i wiem, że walka z nim nie ma sensu. Zwłaszcza jeśli chodzi o jego siostrę, z drugiej strony nikt nic im nie zrobi, za bardzo boją się Salvatore. Boją się jego bezwzględności i pomysłowości. Ale to dobrze.
Serena
Poranek był zaskakujący, ale czułam się zadowolona. Cieszyłam się, że Salvatore zgodził się abym była z nim na akcji. W końcu chciało o mojego byłego chłopaka, na dodatek tata powiedział, że rozumie nas i popiera. Byłam szczęśliwa na jego słowa, byłam szczęśliwa, bo pierwszy raz czułam coś takiego. Będąc blisko brata czułam się bezpieczna i po prostu kochana. Przez całe życie nie czułam tego od rodziców ani rodzeństwa.
Teraz byłam przytulona do boku brata patrząc na podjeżdżający czarny bus. Ze środka wyszło pięciu mężczyzn, każdy ubrany podobnie. Glany i bojówki wszyscy na czarno, widziałam też broń u każdego. Mało tego każdy z nich był wyższy ode mnie i mocno usmieśniony, jestem pewna, że dziewczyny oglądały się za nimi.
- siostrzyczko chciałbym ci przedstawić moich przyjaciół. - powiedział Salvatore. - z lewej strony Lee. - na swoje imię facet w lekko kręconymi błąd włosami i zielonymi oczami uśmiechałam się do mnie i skinął głową, opowiedziałam tym samym. - obok niego stoi Harry. - Harry był czarnoskórym gościem kompletnie łysym, a nie przepraszam jedyne co miał na głowę to tatuaż węża. On natomiast mrugnął do mnie, na co się po prostu uśmiechnęłam. - dalej jest Max i Ray. - bliźniacy obaj rudzi wyglądali jak wikingowie. Włosy zaplecione w warkocze, wygolone boki i brody z ozdobami, a ręce pokryte nordyckimi wzorami. Skineli równo głowami. - a na koniec Hitoshi. - powiedział. Mężczyzna bez wątpienia był azjatą. Włosy związane w kok, katana przy boku. Japończyk ukłonił się na powitanie, a ja jak do poprzednich uśmiechnęłam się. Hitoshi był najniższy z nich wszystkich, ale ciągle wyższy ode mnie. - panowie poznajcie moją małą siostrzyczkę, czystym przypadkiem się okazała. - gdy to powiedział pocałował mnie w skroń. - Sereno poznaj proszę moich towarzyszy zbrodni, moich braci. - słysząc te słowa wiedziałam, że są ważni dla niego. Więc będą ważni i dla mnie.
Po tym jak Salvatore przedstawił mi braci wszyscy wsiedliśmy do busa. Za kierownicą udział Lee obok niego Hitoshi, później ja i Salvatore, a za nami bliźniaki i Harry. Kilka minut jechaliśmy w ciszy aż odezwał się jeden z bliźniaków.
- to powie ktoś dokąd jedziemy, skoro już wczoraj Salvatore kazał nam szykować wilczy dół. - mówiąc to wychylił się między nasze siedzenia.
- jakbyś słuchał, a nie spał to byś wiedział, że jedzie po gnojka, który nie trzyma łap przy sobie i jest zdradzieckim chujem. - powiedział spokojnie Hitoshi, rany ten spokój w głosie jest straszny.
- czaję, to twój były królewno. - znów się odezwał więc odwróciłam się do niego.
- tak, zdradził mnie z moją rzekomą siostrą na kilka godzin zanim znalazłam Salvatore wykrwiającego się w parku. - powiedziałam to układając głowę na rękach nadal patrząc na jedynego z bliźniaków. Rany będę musiała nauczyć się ich odróżniać.
- wow tego się nie spodziewałem. - przyznał. - widząc jak spokojnie to powiedziałaś mam sto procent pewności, że jesteście spokrewnieni. - powiedział kiwając głową, zaśmiałam się na jego poważną minę.
CZYTASZ
•Miłość czy obsesja• ~ zakazane smakuje najlepiej.
RomanceZakazany owoc smakuje lepiej. Wie to każdy kto spróbował... • ON - zabójca na zlecenie, egzekutor najczęściej dla mafii. Brutalny i bezwzględny. Mówią że nie ma uczuć, że nie posiada serca. •ONA - cicha i spokojna. Wytykana w szkole za własne zdan...