Maja / Serena
Było mi trochę nie wygodnie, jak na łóżko hotelowe. ZARAZ przecież ja nie dotarłam do hotelu ! Otworzyłam oczy i szybko się podniosłam, przez chwilę kręciło mi się w głowie. Rozejrzałam się odkrywając, że znajduję się w sali szpitalnej. I to nie byle w jakiej sali, ściany były pomalowane na beżowy kolor, przy wejściu była ustawiona kanapa w tym samym kolorze. Obok jeszcze dwa fotele. Najciekawsze było to że na jednym z tych foteli spał jakiś facet. Był ubrany w granatowy garnitur, urodą przypomniał nieco azjate choć jego karnacja była dość ciemna. Do kogo on przyszedł ? Rozejrzałam się znów, zauważyłam jeszcze jedna krzesło, a obok niego następne łóżko także zajęte. Leżał na nim mężczyzna podpięty kabelkami do aparatury. Zauważyłam że ma zabandażowane ramię, jedna jego noga była nieco uniesioną i nie miał koszuli na sobie. Mogłam podziwiać jego umięśnione ciało pokryte tatuażami i bliznami, czy to może być facet z parku?
Nie chciałem mu się ciągle przyglądać, to nie grzeczne, ale cholera nie mogłam oczu oderwać. Był naprawdę potężnie zbudowany, jak nic ma ze dwa metry. Wygląda jak włoch, oliwkowa karnacja gęste czarne włosy chyba są upięte, i zarost ponieważ śpi nie widzę jego oczu. Po chwili znów się położyłam zamykając oczy. Nie pamiętam jak znalazłam się w szpitalu, nie pamiętam co się stało jak mniemam kilka czy kilkanaście godzin temu. Ułożyłam się nieco wygodniej, wzięłam dwa głębokie wdechy. Chciałem się uspokoić aby spróbować sobie coś przypomnieć i odtworzyć wydarzenia krok po kroku.
1 - trening z Danielem.
2 - przyłapanie Daniela i Oliwi na seksie.
3 - przesiadywanie w knajpie, rozmowa z tatą, nocowanie w hotelu.
4 - spacer wieczorem do parku.
5 - znalezienie rannego mężczyznę w parku.
6 - szybkie opatrywanie rannego, rozmowa z jego ojcem i czekanie na pomoc.
7 - przyjazd pomocy, samochód.Wychodzi na to, że musiałam zasnąć w tym aucie. Ale dlaczego mnie też zabrali do szpitala? A no tak pewnie nie wiedzieli co ze mną zrobić. Pytanie co zrobią teraz... Kurwa w co ja się wpakowałam?! Nagle usłyszałam otwieranie drzwi i chociaż chciałam udawać że śpię otworzyłam oczy. Spojrzałam na osobę która weszła, to była pielęgniarka, była dość młoda mogła być trochę starsza ode mnie. Kiedy zauważyła że na nią patrzę uśmiechnela się i ruszyła w moją stronę.
- widzę że już się obudziłaś, jak się czujesz? - zapytała podchodząc i poprawiając mi poduszkę.
- ciężko mi powiedzieć. Nie wiem gdzie jestem i ile spałam. - odparłam znów się kładąc gdy ustawiła też łóżko na pół leżąco.
- za chwilę przyjedzie lekarz i pan Valentini w tedy się wszystkiego dowiesz. - kończąc mówić podeszła do drugiego łóżka, jak dla mnie to do niego powinna pójść w pierwszej kolejności.
Kiedy wyszła zauważyłam, że facet który drzemał na fotelu już nie śpi, tylko gapi się na mnie.
- część. - powiedział wstając. - cieszę się że już się obudziłaś, tak przy okazji nazywam się Paolo. Pewnie jesteś trochę zdezorientowana, ale za chwilę przyjdzie wuj Ugo i wszystko sobie wyjaśnicie. - skończył mówić będąc już przy moim łóżku.
- eem hej. - nie wiem do końca co się dzieje tak szczerze mówiąc. - powiedziałam w końcu. - i jestem Maja. - dodałam szybko w końcu on też się przedstawił.
- Maja? - powiedział. - miło mi. - powiedział to było dziwne, a właściwie to jego zdziwienie na moje imię.
Nie powiedział nic więcej, bo ktoś wszedł do pokoju. Tak jak mówiła pielęgniarka. Do sali wszedł lekarz i jakiś mężczyzna. Ten sam który odebrał w nocy telefon, ten z którym wsiadłam do samochodu. Oboje się do mnie uśmiechnęli co odwzajemniam, nie widziałam powodu dla którego miałabym być nie miała.
- no to skoro ty wujku jesteś ja pojadę do domu przebrać się i zająć się sprawami. - powiedział Paolo. - Maju mam nadzieję że jeszcze się spotkamy, wuju. - po chwili odwrócił się i wyszedł z sali.
W tym czasie lekarz sprawdzał coś na monitorach przy moim sąsiedzie. A ten drugi nadal spoglądał w moją stronę. Widziałem podobieństwo do tego nieprzytomnego. Był naprawdę podobny, taka starsza wersja i trochę mniej umieśniona i być może był trochę niższy. Poczekaliśmy w ciszy aż lekarz skończy badania. Kilka minut później podszedł do mnie
- witaj Maju jestem doktor Marco Paloni. I muszę ci przyznać że dobrze zajełas się Salvatore - wskazał dłonią na mojego sąsiada, a więc tak ma na imię. - uratowałeś go. - dokończył.
- to nic takiego, szczerze mówiąc to działałam pod wpływem chwili. - powiedziałam cicho. - kiedyś byłam na obozie surwiwalowym i stąd wiedziałam co robić. - powiedziałam patrząc na nich.
- tak czy siak gdyby nie ty on by już nie żył. - powiedział doktor - a teraz was zostawię, inni pacjenci czekają. - i wyszedł.
A ja zostałem w sali z obcym facetem który jakby nigdy nic usiadł sobie na krześle, założył jedną nogę na drugą i patrzy sobie na mnie. Ja patrzę na niego i tak w ciszy patrzymy na siebie. W końcu postanowiłam się dowiedzieć co ja tu robię.
- czy może mi pan powiedzieć co ja tu robię i czy z nim wszystko jest dobrze? - zapytałam.
- tak dzięki tobie mój syn żyje. A jeśli chodzi o pierwszą część pytania. Spałaś bardzo mocno, baliśmy się że coś ci jest więc lekarz pobrał ci krew i wyniki są dość zaskakujące. - powiedział zamyślony.
- nie rozumiem co to znaczy ? - zapytałam już nieco wystraszona.
- wiedzisz dziecko, twoja rodzina, nie jest twoją rodziną. Jesteś moją córką. - powiedział, a ja nie wiedziałem czy zacząć się śmiać.
Ugo
Gdy rozmawiałem z bratem przez telefon w sprawie ludzi którzy rzekomo są rodzicami mojej córki. Pielęgniarka powiadomiła mnie , że Serena się obudziła. Ucieszyłem się z tego faktu, bo s końcu będę mógł z nią porozmawiać i dowiedzieć się czegoś więcej. Pod drzwiami do sali potknąłem Marco i razem z nim do niej wszedłem. Przy okazji Paolo, który od wczoraj siedział przy nich i pilnował oboje udał się do domu na odpoczynek. Później miał poszukać informacji.
Po badaniu Marco udał się na dalszy obchód, a ja mogłem porozmawiać z moją córką. Widziałem jak zbladła gdy powiedziałem, że to ja jestem jej ojcem. Cóż domyślam się że ta informacja może być dla niej szokiem, a nawet uznać to za kłamstwo. Ale ona jest kopią mojej Octavii, w jej torbie która pozwoliłem sobie przejrzeć widziałem łyżwy. Jej matka również jeździła, to była jej pasja, drugą miłość jak zawsze mówiła.
- pan żartuje tak. - powiedziała spoglądając na mnie. Podkulia nagi i patrzyła przed siebie. - chociaż w sumie, nie jestem podobna do mamy ani taty. Do żadnego z rodzeństwa. - dodała ciszej.
- skarbie kiedy spałaś zrobiliśmy testy DNA. Jeśli chcesz możemy je powtórzyć, ale czarno na białym jest napisane że jestem twoim ojcem, a ty moja córką. - mówiłem powoli. - na łóżku obok ciebie leży twój starszy brat, któremu ocaliłeś życie. - dodałem.
- jak to siostra? - usłyszeliśmy zachrypnięty głos. Oboje spojrzeliśmy w stronę łóżka gdzie leży Salvatore. Obudził się i teraz patrzył na nas, podniósł się nie co. - o czym ty mówisz tato?! - zapytał nieco głośniej.
- tak jak wcześniej mówiłem, Marco wykonał testy które potwierdzają nasze pokrewieństwo. - powiedziałem. - synu to twoja siostra, nasza Serena.
~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~
No i w końcu naskrobałam 🙃
💋 Kolorowych snów życzę wszystkim 💋
P.S.
jeśli ktoś czekam na rozlew krwi
i tortury. To
już niedługo 😈😉I proszę pamiętać o ⭐ i komentarzu !!!
CZYTASZ
•Miłość czy obsesja• ~ zakazane smakuje najlepiej.
RomanceZakazany owoc smakuje lepiej. Wie to każdy kto spróbował... • ON - zabójca na zlecenie, egzekutor najczęściej dla mafii. Brutalny i bezwzględny. Mówią że nie ma uczuć, że nie posiada serca. •ONA - cicha i spokojna. Wytykana w szkole za własne zdan...