#natchnionamelodiawatt na twitterze
Hunter
Dostałem urlop. Chyba drugi taki długi w moim życiu. Postrzelone ramię utrudniało mi normalne funkcjonowanie i wtedy do obrazka wkroczyła Aria. Dosłownie wprowadziła się do mnie bez mojej zgody i zaczęła się szarogęsić. Normalka.
Stwierdziła, że przejmie wszystkie codzienne obowiązki, w tym gotowanie. Pierwszego dnia kuchnia omal nie poszła z dymem. Zgodnie stwierdziliśmy, że to nie był dobry pomysł, a mówiąc zgodnie, mam na myśli dwie kłótnie i moje prawo veta. Postanowiliśmy, że będziemy gotować razem. Tylko że ona nie może zbliżać się do kuchenki.
Najbardziej martwiłem się jednak o to, jak odbierze tę sytuację Maya. Wystraszyła się nie na żarty moją kontuzją. Obecność Arii mogła ją zdezorientować. Dlatego postanowiliśmy z nią wspólnie porozmawiać i wytłumaczyć tyle, ile zdążyliśmy ustalić sami.
– Aria zamieszka z nami już na zawsze? – zapytała z nadzieją, na co oboje się uśmiechnęliśmy.
– Na razie tylko tymczasowo – wytłumaczyła dziewczyna... Moja dziewczyna.
Boże, ja naprawdę mam dziewczynę.
– Super!
– Kochanie – wtrąciłem się w ten wybuch entuzjazmu. – Musimy ci o czymś jeszcze powiedzieć.
Przygotowywałem się na to mentalnie od naszej rozmowy w szpitalu, jednak powiedzenie tego na głos nie było już takie proste. Chciałem, by dobrze nas zrozumiała. By nie robiła sobie dodatkowej nadziei, bo nic między nami nie jest do końca przesądzone. Z naszym temperamentem mogliśmy się rozstać po dwóch dniach.
Tylko nie jestem pewny, czy zdołałbym ją puścić.
– Twój tata i ja...
– Bierzecie ślub? – Zachłysnąłem się śliną tak mocno, że Aria kopnęła mnie pod stołem. Doprowadziłem się do porządku, ciągle odtwarzając w myślach ten scenariusz.
– Nie, iskierko. Na to zdecydowanie za wcześnie – wytłumaczyła, łapiąc ją za dłoń. – Twój tata i ja chcemy spróbować być razem w związku.
– Tak jak tatuś i mamusia? – spytała i myślę, że oboje trochę się zmieszaliśmy.
– Nie, kochanie. W trochę inny sposób. Nie chcę, żebyś myślała, że próbuję wejść na miejsce twojej mamy lub sprawić, byś o niej zapomniała. – Zapewniający ton Arii uspokoił i mnie. Miała do niej rękę, tego nie mogę jej odmówić.
– To znaczy, że nie chcesz być moją mamusią? – Pytanie Mai było niespodziewane. Spojrzałem na Arię. Jej twarz zdobił wachlarz emocji. Ukucnęła przy małej i złapała ją za drugą dłoń.
– Chcę być twoim wszystkim, iskierko. Kimkolwiek zechcesz, żebym była, tym właśnie się stanę. Kocham cię, Maya. Tak strasznie cię kocham.
Mai zadrżała warga. Wszyscy wstrzymaliśmy oddechy w oczekiwaniu na jej odpowiedź. Stresowałem się jak nigdy. Uczucia córki były dla mnie najważniejsze i choć dobrze wiedziałem, że też kochała Arię, jeśli tylko miałaby inne zdanie, posłuchałbym jej. Nawet za cenę własnego szczęścia.
– Ja w ogóle nie pamiętam mojej mamusi. Chciałabym, żebyś ty nią była. Bardzo cię kocham, Aria. – Dziewczyny nie wytrzymały i zaczęły płakać. Aria wzięła małą w ramiona. Szeptała jej coś na ucho, a ja ledwo powstrzymywałem się przed własnym potokiem łez.
Przyglądałem się ich relacji od samego początku, ale zobaczenie takiego obrazka było nie do podrobienia.
– Kocham cię, szkrabie. Nawet nie myślałam, że zdołam kogoś tak mocno pokochać. Nigdy cię nie zostawię, Maya. Nigdy – obiecała Aria.
CZYTASZ
Natchniona melodia | Tom IV
RomanceAria Astor to dziewczyna, z którą nie warto zadzierać. Na co dzień jest perfekcyjną uczennicą z pasją do gry na skrzypcach, lecz potrafi również pokazać swoją złośliwą naturę. Kiedy ktoś krzyżuje jej plany, może spodziewać się zemsty. Jedna uwaga po...