Rozdział 39

7K 587 195
                                    

#natchnionamelodiawatt na twitterze


Pięć miesięcy później

Hunter

– Spóźnimy się! – krzyknąłem do dziewczyn. Od pięciu minut stałem w holu i czekałem aż łaskawe panie zejdą na dół. Kiedy kolejny raz nie usłyszałem żadnej odpowiedzi, postanowiłem pofatygować się na górę. Mayę znalazłem w jej pokoju. Była ubrana i gotowa do drogi. Bawiła się na dywanie.

– Kochanie, jesteś gotowa? – spytałem, na co podniosła na mnie wzrok.

– Tak.

– A...

– Mama jest w łazience – rzekła, od razu rozpoznając moje myśli.

– To leć już na dół. Ja ją pospieszę. – Wymieniliśmy spojrzenia pełne zrozumienia, po czym wyminęła mnie w drzwiach i zbiegła po schodach. Westchnąłem pod nosem, wchodząc do toalety. Aria stała w samej bieliźnie przed lustrem i kończyła makijaż.

Oparłem się o framugę, obserwując jej ruchy. Wyglądała niezwykle kusząco.

– Spóźnimy się – mruknąłem, gdy popatrzyła na mnie w lustrze. Roztarła szminkę na ustach i zadziornie się uśmiechnęła.

– Moglibyśmy spóźnić się jeszcze bardziej – zachęciła mnie. Obróciła się w moją stronę, a potem wsparła na blacie.

– Nie kuś...

Nie posłuchała. Rozszerzyła nogi i posłała mi psotne oczko. Zamknąłem drzwi na zamek, a chwilę później dociskałem ją do siebie.

– Zołza – szepnąłem przy jej wargach. Szybko oplotłem jej ciało ramionami i przycisnąłem ją do siebie, wyrywając z jej ust cichy jęk.

– Anie rozpieszczona księżniczka? – droczyła się, drżąc w moich objęciach.

– Tylko w moim łóżku.

– Tak – wymamrotała, gdy poczuła moje pocałunki na szyi i dekolcie. Ugryzłem ją we wrażliwą pierś. Już wiedziałem, że jej nie odpuszczę.

– Wskakuj – poleciłem, pomagając jej umościć się na szafce. Jej dłonie szybko odnalazły drogę do moje paska i już po chwili ściągaliśmy z siebie bieliznę, by być jeszcze bliżej. – Mamy mało czasu.

– Aż tak się podekscytowałeś? – zadrwiła. Zacisnąłem dłonie na jej talii, a ona syknęła i wypchnęła do mnie biodra.

– Grabisz sobie. Bardzo.

– Jakoś się ciebie nie boję. – Zagryzłem wargę, przyciągając ją do siebie. Najpierw potarłem jej cipkę, a potem bez problemu wsunąłem się w nią, dławiąc wszystkie jęki pocałunkami.

– Dostaniemy ochrzan – uświadomiłem ją.

Zostaliśmy zaproszeni na wspólny obiad u Astorów i już byliśmy spóźnieni. Hope zajmowała się organizacją takich spotkań. Wszyscy chcieli, żeby Aria i Alex w końcu się pogodzili, szczególnie ze względu na nasz wyjazd do Nowego Jorku. Niestety jak do tej pory każde takie spotkanie kończyło się ich kłótnią. Może to mogło pójść inaczej?

– Poczujesz się jak nastolatek. Ciesz się. – Zaśmiałem się na jej słaby głos. Kilka pchnięć później byliśmy już na granicy szczytu.

– Przy tobie zawsze się tak czuję – wyznałem, prowadząc nas do rozkoszy.

Oddychaliśmy ciężko i nierówno. Oboje chcieliśmy więcej, ale nie mogliśmy sobie pozwolić na takie harce akurat dzisiaj.

– Ubieraj się – rozkazałem, grożąc jej palcem. – Czekamy na dole.

Natchniona melodia | Tom IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz